poniedziałek, 31 grudnia 2007

Jacek Karnowski w TV Puls

Przypadkiem obejrzałem część programu Jacka Karnowskiego w TV Puls. Nie wiedziałem, że tam pracuje. Wygłaszał komentarz na temat mijającego roku. Komentarz miał być wesoło-satyryczny i trochę cięty. Wyszło żałośnie. Oderwany od rzeczywistości. Jakby niczego nie rozumiał i nie chciał zrozumieć. Maniera komentarza żenująca. Nie puściłbym tego nawet w telewizji powiatowej.

Bliżej było w tym komentarzu do oficera politycznego niż do dziennikarstwa.

Na koniec programu dowiedziałem się, że wydawcą audycji jest Justyna Karnowska.

Inne wrażenie z ostatnich dni. I niestety też negatywne. 24 grudnia wieczorem w TVP (chyba jedynka, choć głowy za to nie dam) zaproszono do studia Agatę Passent z mężem i dzieckiem. Pytano ją o Święta Bożego Narodzenia. Czy ta pani obchodzi Święta Bożego Narodzenia czy gwiazdkę? Bo to ważna różnica. Jaki efekt chcieli uzyskać prowadzący program? Lans pani A.P.? Wrażenia duchowe? Żadnych. Były tylko chaotyczne, powierzchowne uwagi: w ciepłych krajach w czasie Świąt nie ma śniegu, w Zakopanem jest ciekawa architektura, kiedyś nie było na stokach snowboardzistów jeżdżących w poprzek.

I po co to było?

Salon24.pl. Manipulacje

Kolejny socjotechnik. Blog freeyourmind.salon24.pl. W tytule "Rozwalić IPN nareszcie" przekazana jest główna myśl autora.

Free Your Mind, Salon24.pl blog, Socjotechnika

Michał Szułdrzyński. Socjotechnika pochwalna

Tak się podpisuje autor bloga w Salonie 24:

Michał Szułdrzyński (Nowe Państwo), blog w Salonie 24

A tak pisze o ostatnich zwolnieniach osób podejrzanych o przestępstwa. Tytuł wpisu "Kraina łagodności" ma jednoznacznie pozytywną wymowę wobec takiej polityki. Chwali rząd Tuska.



W pierwszym akapicie wymienia przypadki zaskakujących zwolnień z aresztu osób podejrzanych o przestępstwa i umorzeń śledztw. Wśród nich umieszcza sprawy, których kaliber ma się do siebie tak, jak słoń i mrówka. Na początku Krauze, potem Jakubowska. Te dwie sprawy są wystarczająco bulwersujące, by je analizować. Autor następnie dokłada podejrzanych w aferze COS (wspomnienie o tym jeszcze można zaakceptować, ale to już zupełnie inny kaliber sprawy), a potem całkowite zamieszanie i poplątanie: dokładanie coraz mniejszych sprawców. Czyli klasyczna ściema. Co ma wspólnego kaliber sprawy Ryszarda Krauze z tym, który sprzedawał kokainę? Jeśli ten ostatni był drobnym handlarzem a nie liderem gangu narkotykowego, to nie należy go umieszczać w tym akapicie.

Manipulacje autora zdradza też zakończenie, w którym w kilku zdaniach Szułdrzyński chwali Ćwiąkalskiego. Kilka zdań wyrażających jednoznaczną aprobatę dla polityki PO.



Czy wolno Szułdrzyńskiemu chwalić PO? Oczywiście, że wolno. Oszustwo tutaj jednak polega na tym, że autor próbuje wmawiać, że jest krytykiem polityki rządu. A tymczasem miesza kaliber i kategorie różnych spraw (pierwszy akapit), a na końcu wychwala Ćwiąkalskiego i powtarza slogan o miłości.

Jest to ten rodzaj propagandy, który jest wielokrotnie powtarzany z różnych stron. Schemat artykułu rzekomo krytycznego wobec PO wygląda tak:

ciepły, pozytywny tytuł odnoszący się do polityki PO, dalej zamącenie sprawy poprzez np. pomieszanie hierarchii ważności różnych zdarzeń, na zakończenie powtórka poglądów liderów PO i jednoznaczne pochwały pod ich adresem.

niedziela, 30 grudnia 2007

Socjotechnika fałszywki zwanej Kataryną

Blog podpisywany pseudonimem Kataryna (w blogowym serwisie Gazety Wyborczej blox.pl kataryna.kataryna) jest fałszywką. Popularność tego bloga została nadęta sztucznie przez Gazetę Wyborczą i media z nią zaprzyjaźnione. Sprytnie wmawiano internautom, że to najlepszy blog polityczny w Polsce. Służy on jednak nie wyrażaniu opinii, ale manipulacji.

Przykład. Proszę przeczytać ze zrozumieniem i zastanowić się.

sobota, 27 października 2007
Prezydent zamieszany w ustawiony przetarg

Prezydent Kaczyński jest zamieszany w ustawiony przetarg! Nie wierzycie? Sprawę opisuje dzisiejsza Gazeta Wyborcza w artykule "Interes ubity na wojskowej ziemi", ilustrowanym (przynajmniej w wydaniu internetowym) zdjęciami prezydenta i jego córki, żeby czytelnik nie miał żadnych wątpliwości kto stoi za tym dziwnym przetargiem. I czytelnik nie ma wątpliwości, o czym świadczą komentarze pod tekstem w stylu:

"Mamy oto kolejny "kwiatek", dowod na "uczciwość" "nie-braci" Kaczyńskich. Pytam się - gdzie było przez ten czas (ostatni rok) to polskie Gestapo, czyli CBA. Dlaczego Lecha K. jako malwersanta nie zakuto w kajdanki i w świetle kamer nie wyprowadzono z Pałacu Namiestnikowskiego ? Oto cały pisuar i jego wodzowie. Kaczyńscy i Zero do Wronek."

"Można tylko wyrazić nadzieję, że Panem Prezydentem Lechem Kaczyńskim, i innymi bohaterami tego potencjalnego złodziejstwa, zainteresuje się CBA."

I dalej w ten deseń, ponad 100 komentarzy, większość to mniej lub bardziej wyszukane oskarżenia i obelgi pod adresem Kaczyńskiego. Kaczyńskiego, którego w tej transakcji w ogóle nie ma, o czym się można przekonać czytając artykuł. Ale kto by się starał zrozumieć, jest zdjęcie prezydenta, znaczy prezydent aferzysta. Więcej młodej antykaczystowskiej awangardzie nie trzeba. A dziennikarz Gazety zna swój fach i poziom intelektualny czytelnika, wie, że nierozgarnięty ale na obrazki i krzykliwe tytuły się łapie więc prostym zabiegiem można zrobić z Kaczyńskiego aferzystę. Te kilkadziesiąt biedactw komentujących pod artykułem już w to uwierzyło. Nie byliby pewnie w stanie powiedzieć na czym polegał udział Kaczyńskiego w przekręcie (ani nawet na czym polegał sam przekręt) ale kto by się bawił w dociekanie skoro najważniejsze wiadomo. Ze zdjęcia. Ktoś kiedyś nazwał pewien gatunek dziennikarstwa dziennikurestwem. Może nieładne ale chyba w tym przypadku adekwatne.

Media bardzo pomogły Tuskowi wygrać wybory, teraz się biorą za wygrywanie mu prezydentury, wszystkie chwyty dozwolone, w końcu trzeba obalić ostatni bastion kaczyzmu. Lecha Kaczyńskiego czekają trzy trudne lata, przy rządach Platformy media się nie napracują a w kogoś walić trzeba jak się człowiek przez dwa lata przyzwyczaił. Wszystko się skupi na prezydencie a że jest duża szansa, że się złośliwiec nie da na niczym podejrzanym przyłapać to trzeba się będzie ratować chamskimi manipulacjami. Takimi jak ta.
Manipulacja jest prosta, nawet prostacka. Kataryna nie wnosi niczego nowego do analizy zdarzeń. Po prostu powtarza tylko to, co stało się już powszechnie znane. Co gorsza, dokonuje tej samej manipulacji, jaką charakteryzuje się np. Igor Janke i prawie cały portal salon24.pl. W tym stylu nazwisko Jarosława i Lecha Kaczyńskich jest najczęściej zestawiane ze słowami jednoznacznie negatywnymi, a nazwiska liderów PO zawsze pojawiają się w sąsiedztwie słów pozytywnych. Niby z ironią, ale zawsze pozytywnie.

W powyższym fragmencie podpisanym przez Katarynę tytuł brzmi "Prezydent zamieszany w ustawiony przetarg". Jest to zatem powtórzenie ataku z Wyborczej. Tytuł jest najważniejszą częścią artykułu. A w tytule Kataryna atakuje Kaczyńskiego. Później w tekście cytuje obelżywe komentarze umieszczone pod artykułem z Wyborczej.

Następnie Kataryna używa wulgaryzmu. Wulgaryzm odnosi się do autora artykułu w GW, ale jednak jest wulgaryzmem i w niczym nie pomaga zrozumieć, o co naprawdę chodzi.

Na zakończenie cytowanego fragmentu padają zwroty
"wszystkie chwyty dozwolone, w końcu trzeba obalić ostatni bastion kaczyzmu"

Lecha Kaczyńskiego czekają trzy trudne lata, przy rządach Platformy media się nie napracują a "w kogoś walić trzeba jak się człowiek przez dwa lata przyzwyczaił"

"złośliwiec nie da na niczym podejrzanym przyłapać to trzeba się będzie ratować chamskimi manipulacjami"
Mamy tu zatem pouczenie czytelników, co będzie się działo. Czytelnicy mają się temu nie dziwić, przyjąć to do wiadomości jako oczywistość. Mogą trochę ponarzekać. To jest przekaz fałszywki zwanej Kataryną.

piątek, 28 grudnia 2007

Kłamstwo Dziennika

Proszę spojrzeć na kopię artykułu Dziennika z 13 lipca 2007. Piszą w nim, że kursy akcji na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych lecą na łeb na szyję po wybuchu afery z Lepperem. Lepper miał otrzymać 6 lipca łapówkę od agenta CBA, ale się wycofał w ostatniej chwili. 9 lipca premier Jarosław Kaczyński wyrzucił Andrzeja Leppera z rządu.



W podtytule napisali
Od kilku dni notowania akcji wielu firm na warszawskiej giełdzie bezlitośnie spadają. To oznacza, że coraz mniej można na nich zarobić. Analitycy twierdzą, że najgorsze przyjdzie jesienią, kiedy może dojść do rozwiązania Sejmu i wyborów
Nie podano jednak nazwiska ani jednego analityka. Artykuł próbuje wmówić ludziom, że mają się bać i zareagować panicznie. Nie było jednak wśród inwestorów giełdowych żadnej panicznej reakcji ani między 6 a 13 lipca, ani w ciągu kolejnych dni. Na wykresie poniżej pionowa zielona linia oznacza 6 lipca. Tego dnia indeks WIG20 pobił rekord wszystkich dotychczasowych notowań. Zwykle po rekordzie następuje tzw. korekta, czyli niewielki spadek kursu. Trudno bowiem oczekiwać, że główny indeks giełdowy będzie bił rekordy dzień po dniu. WIG20 spadł w ciągu dwóch sesji o niewiele ponad 2 procent, po czym w ciągu każdej z trzech kolejnych sesji 11, 12 i 13 lipca wzrastał, łącznie o ok. 1 procent.

Wykres WIG20 w lipcu 2007

Czerwona pionowa kreska na wykresie oznacza 13 lipca. Na ten dzień był datowany artykuł w Dzienniku. Czy tego dnia można było napisać
"notowania akcji wielu firm na warszawskiej giełdzie bezlitośnie spadają"?
Nie można było tak napisać. Normalny dziennikarz w normalnej gazecie nie mógłby tak napisać. Różnica między rekordowym notowaniem 6 lipca a notowaniem na zakończenie handlu 13 lipca wynosiła niewiele ponad 1 procent. 13 lipca WIG20 był notowany na drugim najwyższym poziomie w historii warszawskiej giełdy. Artykuł został wypuszczony o godzinie 16:15, czyli na pięć minut przez zakończeniem notowań. W tym momencie wiadomo było, że tego dnia WIG20 znowu wzrósł, podobnie jak w ciągu dwóch wcześniejszych sesji.

Nie było żadnych podstaw do napisania artykułu o tak alarmującej wymowie. Przeciwnie. Jeśli przez trzy kolejne dni po dymisji Leppera WIG20 rósł, to świadczyło to o optymizmie, a nie o strachu inwestorów.

Akcje zaczęły mocniej spadać dopiero w końcu lipca, a mocniejsze tąpnięcie nastąpiło w połowie sierpnia. I było to wynikiem kryzysu na amerykańskim rynku ryzykownych pożyczek hipotecznych (subprime mortgage crisis), a co za tym idzie, konsekwencjami dla gospodarki światowej, a nie jakiejś dymisji Leppera i perspektywie nowych wyborów. Nawet 1,77-procentowy spadek WIG20 10 lipca przypisać należy bardziej niepokojom na rynku amerykańskim, a nie polskiej polityce. W pierwszych dniach lipca pojawiły się bowiem informacje i komentarze na temat wielkości problemu pożyczek hipotecznych typu subprime. A 10 lipca szef amerykańskiego banku centralnego Ben Bernanke miał wystąpić publicznie z wykładem na temat inflacji.



W dniach poprzedzających to wystąpienie obawiano się wzrostu inflacji. Ostrożni inwestorzy woleli więc sprzedać akcje i poczekać na to, co powie Bernanke.

Artykuł Dziennika z 13 lipca 2007 jest manipulacją. Kłamstwem.

niedziela, 23 grudnia 2007

Szwindel z Gryfami

18 października 2007 portal internetowy starostwa lubińskiego informuje, wręcz krzyczy:

Nasz ZOZ nominowany do GRYFA!!!

Zespół Opieki Zdrowotnej w Lubinie zostal nominowany do GRYFA: w kategorii specjalnej - znalazł się w gronie najlepiej zarządzanych samodzielnych ZOZ-ów na Dolnym Śląsku. Uroczyste podsumowanie konkursu odbedzie się 22.10 we Wrocławiu.

Misją przedsięwzięcia, jak co roku, jest krzewienie idei przedsiębiorczości i kreatywności gospodarczej w środowiskach przedsiębiorców i działaczy samorządów terytorialnych jako podstawowego warunku dynamicznego, harmonijnego rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego Dolnego Śląska.

Konkurs "Dolnośląski Gryf - Nagroda Gospodarcza" organizowany jest przez Zachodnią Izbę Gospodarczą oraz Związek Pracodawców Polska Miedź . Honorowy patronat objęli nad nim Wojewoda Dolnośląski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego oraz Prezes KGHM Polska Miedź.

W kategorii "Nagroda specjalna" dla najlepiej zarządzanego Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej na Dolnym Śląsku w gronie nominowanych znaleźli się:

- Zespół Opieki Zdrowotnej w Lubinie
- Dolnośląski Szpital Specjalistyczny im. T. Marciniaka - Centrum Medycyny Ratunkowej
- Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Zgorzelcu

Więcej o konkursie www.zig.pl

Autor: km
Data: 2007-10-18 22:04:01
Informacja pojawia się w czwartek 18 października o 22:04. Jest to pierwsza jakakolwiek informacja o tym, że lubiński ZOZ w ogóle bierze udział w konkursie Gryfów Dolnośląskich. A przecież ogłoszenie nagrodzonych i gala odbywają się już w powyborczy poniedziałek 22 października. Gdzie czas na porównanie kandydatów, dyskusję, drukowanie dyplomów, grawerowanie statuetek, załatwienie wszystkich niezbędnych spraw organizacyjnych. W niedzielę 21 października odbywały się wybory parlamentarne. Nie sądzę, by kapituła konkursu zebrała się w czasie wyborczego weekendu.

Dwuznacznie brzmi krzewienie "kreatywności gospodarczej" wśród "działaczy samorządowych". Wiele szpitali w Polsce właśnie z powodu "kreatywności gospodarczej" działaczy samorządowych popadło w finansową zapaść. Niektóre szpitale zostały już poddane likwidacji. Następne czekają w kolejce. Lubiński szpital też czeka na likwidację. Dogorywa. Oto obraz z końca sierpnia 2007:
Sytuacja szpitala wygląda tragicznie - powiedział Tadeusz Myrda, radny Lubin 2006. - Mamy już wypowiedzenia lekarzy i w październiku może okazać się, że będziemy bez opieki medycznej, a ponadto dług szpitala wcale się nie zmniejsza. Co w takim razie stanie się z mieniem, kiedy placówka upadnie? Na to i inne pytanie nikt z zarządu powiatu nie potrafił odpowiedzieć.
A my dowiadujemy się o nominacji do nagrody za bardzo dobre zarządzanie. Super.

W witrynie Zachodniej Izby Gospodarczej widzimy przy nominacjach datę 16 lipca 2007:


Daty się nie zgadzają. 16 lipca 2007 znane były nominacje we wszystkich kategoriach, z wyjątkiem chyba nagrody specjalnej.

Nagrodę specjalną dla "najlepiej zarządzanego Samodzielnego Publicznego ZOZ-u na Dolnym Śląsku" stworzono zapewne chybcikiem już po aresztowaniu Sawickiej w październiku i wtedy dopisano do strony internetowej datowanej 16 lipca, aby choć częściowo zaszczepić lubiński ZOZ przed zarzutami CBA i prokuratury. Jakim cudem można było uznać dogorywający szpital za najlepiej zarządzany?

22 października dowiadujemy się
Zespół Opieki Zdrowotnej w Lubinie otrzymał w poniedziałkowy wieczór prestiżowe wyróżnienie: "Dolnośląski Gryf - Nagroda Gospodarcza". Nasza placówka znalazła się w gronie najlepiej zarządzanych samodzielnych ZOZ -ów na Dolnym Śląsku. Uroczyste podsumowanie konkursu odbyło się Wrocławiu.

(...) Do Dolnośląskich Gryfów zgłosiło się też dużo placówek służby zdrowia i samorządów. W kategorii najlepsza jednostka samorządu terytorialnego w pozyskiwaniu eurofunduszy zwyciężyła gmina Karpacz, z kolei Świdnica została nagrodzona za najlepszy gminny program rozwoju gospodarczego.
Nagrodę specjalną dla najlepiej zarządzanego Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej na Dolnym Śląsku wywalczył Zespół Opieki Zdrowotnej w Lubinie. Najbardziej efektywnie zarządzaną niepubliczną placówką okazał się EMC Instytut Medyczny SA.

- Ze służby zdrowia mieliśmy sporo zgłoszeń - mówi Janusz Rybak. - Dlatego niełatwo było wskazać najlepszych. Jednak nasza 14-osobowa kapituła działa według ściśle określonych zasad. Zwycięzcy zdobyli najwięcej punktów w poszczególnych kryteriach.
Kapituła działa według ściśle określonych zasad? Jakie to zasady? Ciekawe, że w 2007 po raz pierwszy w konkursie pojawiły się zakłady opieki zdrowotnej. We wcześniejszych latach brak było jakichkolwiek informacji na ten temat.

W regulaminie konkursu piszą tak

Kandydaci do nagrody muszą osiągnąć znakomite wyniki ekonomiczne, gospodarcze, terminowo regulować zobowiązania, tworzyć nowe miejsca pracy, inwestować w rozwój, działać na rzecz ochrony środowiska naturalnego, działać na rzecz społeczności lokalnych oraz brać udział w działaniach związanych z Unią Europejską. Ich kandydatury podlegają szczegółowej analizie opartej na Regulaminie Konkursowym, a Nagrody przyznaje Kapituła, do składu której zaproszeni zostali reprezentanci władz regionu, autorytety naukowe i przedsiębiorcy decydujący o sile gospodarki Dolnego Śląska.

Kto może wziąć w nim udział?

Udział w konkursie, jak już wyżej wspomniano, wziąć może każde przedsiębiorstwo oraz jednostka samorządu terytorialnego na Dolnym Śląsku, która spełnia regulaminowe wymagania, a dodatkowo poszczycić się może szczególnymi osiągnięciami w dziedzinach określonych kategoriami konkursu. Należy ponadto prawidłowo wypełnić ankietę i złożyć ją w wymaganym terminie w Biurze Zachodniej Izby Gospodarczej.
Jaki był ten "wymagany termin" w konkursie w 2007? Jeśli na stronach zig.pl nominacje ogłoszono w lipcu, to obowiązywał chyba termin lipcowy lub wcześniejszy?

Czy szpital w Lubinie generujący straty spełnia wymagania konkursu? Jak wyglądają jego "znakomite wyniki ekonomiczne"?

Jakie "szczególne osiągnięcia" ma lubiński ZOZ? Głównym jego osiągnięciem wydaje się to, że jest zarządzany przez męża radnej z Platformy Obywatelskiej (Edward Schmidt, mąż Barbary Schmidt), a na długu tego szpitala dorobili się m.in. Marek i Norbert Wojnarowscy, znani członkowie PO prowadzący Agencję Obrotu Wierzytelnościami Progres. Marek Wojnarowski jest członkiem Rady Społecznej szpitala. Norbert Wojnarowski we wrześniu został przewodniczącym powiatowej organizacji PO, a w październiku został po raz pierwszy posłem. Jest bardzo bliskim współpracownikiem Grzegorza Schetyny. I chyba to są największe osiągnięcia szpitala i ludzi z nim związanych.

Wśród radiotechników w maju 2006

13 maja Beata Sawicka pojawia się na święcie Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Żołnierzy Radiotechników i jeleniogórskich radiotechników. W witrynie radar.jgora.pl pod adresem http://www.radar.jgora.pl/swieto2006/15.jpg opublikowane jest jej zdjęcie obok zdjęć generała brygady Zbigniewa Janosia, Józefa Kusiaka (SLD), Andrzeja Gorzałczyńskiego (SLD) i Józefa Balcerkowskiego, byłego komendanta Centrum Szkolenia Radioelektronicznego.

Święto Wojsk Radiotechnicznych

Trzecie święto Wojsk Radiotechnicznych zgromadziło [12 października 2007] w Jeleniej Górze wielu znakomitych radiotechników z całej Polski oraz zacnych gości.

Gośćmi honorowymi święta WRt byli między innymi:
(...)
Senatorowie :
Radosław Sikorski - były szef MON
Maria Berny
Tadeusz Lewandowski
Tomasz Misiak

Posłowie na Sejm RP :
Marzena Machałek
Grzegorz Schetyna

oraz :
Władze samorządowe Jeleniej Góry i powiatu jeleniogórskiego
senat Kolegium Karkonoskiego wraz z rektorem prof. H.Gradkowskim
prezesi organizacji pozarządowych z honorowym prezesem Zarządu Głównego ZBŻZ i OR płk dr Zenonem Biesagą na czele
prezesi firm przemysłu zbrojeniowego: PIT, Radwar i WZE Zielonka. (...)

sobota, 22 grudnia 2007

Ogłoszenie drobne

Komuś się pomyliło. Osoba podpisana na obrazku nie jest autorem bloga.

piątek, 21 grudnia 2007

Igor Janke. Socjotechnika

Trzy teksty.

Pierwszy artykuł
http://jankepost.salon24.pl/28367,index.html

Ziobro i Kaczmarek, czyli sepuku prawicy z kajakiem w tle
Tytuł odpowiednio ma nastawić czytelnika. Samobójstwo prawicy. Czytelnicy mają zapamiętać samobójcze rzekomo skłonności prawicy. Takim językiem operowała Gazeta Wyborcza i cała michnikowszczyzna w latach 90 przy wydatnej pomocy służb specjalnych III RP.
I dochodzę do wniosku, że jednak polska prawica ciągle nie pozbyła się genu samozniszczenia. Ile razy coś się jej zaczynało udawać, tyle razy dokonywała aktu rozprucia brzucha własnymi narzędziami.
Zauważmy "genu samozniszczenia".
No i minął tydzień, płynę sobie ja między drzewami, ważki siadają mi na wiosłach, a dwaj ludzie odpowiadający w Polsce za prawo i porządek zaczynaj się atakować w sposób doskonale nam znany z przeszłości polskiej prawicy, ale czynią to w sposób jeszcze bardziej spektakularny niż zwykle.
Tu słowo "prawica" padło już trzeci raz. Janke wtłacza czytelnikowi negatywne zbitki językowe z "prawicą". Czytelnik koniecznie ma to zapamiętać. A użycie go nie było przecież niczym wymuszone. Kontrast z sielanką spływu kajakowego ma to wrażenie pogłębić.
Inteligentny i doświadczony prokurator, wydawałoby się – stojący trochę obok polityki – Kaczmarek zaczyna mówić o państwie totalitarnym (z tego już kpiłem tydzień temu), ale teraz dodał jeszcze do pieca, bo z tym totalitarnym reżimem, który tworzył, chce walczyć ramię w ramię ze znanymi demokratami i miłośnikami wolności z Samoobrony i LPR. Śmiałem się z niego wieczorami przy kolejnym ogniskowym piwie a moi kumple wściekali się, że ja znowu o pracy.
Bardzo pozytywne określenie Kaczmarka "Inteligentny i doświadczony prokurator". Niby żartem, ale słowo "totalitarny" pada tu dwukrotnie. To czytelnicy też mają mieć wbite do głowy.
Ale, jest też zasadnicze „ale”. Niezależnie od żałosności i śmieszności zachowania Kaczmarka, mówi on masę ciekawych rzeczy o tym, co się dzieje (działo) w rządzie. I dlatego tych gazet nie wyrzuciłem, tylko czytałem dalej. Zakładam, że duża część z tego co mówi, może być nieprawdziwa. Ale nawet jeśli tylko jedna trzecia z tego co mówi, to prawda, brzmi to ponuro. Niektóre sprzeczności z wypowiedzi Ziobry już wychodzą na jaw (np. o tym, że nie wiedział nic wcześniej o akcji z aresztowanie Blidy). Opis niektórych metod puszczania przecieków do prasy na temat zwalczanych przez siebie osób też wydaje się prawdopodobny, potwierdza to moje własne zupełnie niespływowe, obserwacje.
"nawet jeśli tylko jedna trzecia z tego co mówi, to prawda, brzmi to ponuro. Niektóre sprzeczności z wypowiedzi Ziobry już wychodzą na jaw".

Igor Janke milczał na temat ponurych spraw ujawnionych podczas konferencji prasowej prokuratora Engelkinga, kiedy dowiedzieliśmy się o kłamstwach Kaczmarka, ciemnych powiązaniach Kornatowskiego i roli Ryszarda Krauze.

Czy Igor Janke przedstawiał jakiekolwiek "ponure sprzeczności" w wypowiedziach Tuska, Schetyny i innych czołowych działaczy PO?

W przypadku afery korupcyjnej z Sawicką w roli głównej Janke nie miał żadnych, "niespływowych" obserwacji, że to nie pierwsza osoba w PO, która brała łapówki.

Jeśli można atakować PiS na poziomie "niespływowych obserwacji", to dlaczego Janke nie zaatakuje PO takimi właśnie "niespływowymi obserwacjami"?
>Podejrzewam, że wizerunek Ziobry, tej głównej dziś lokomotywy PiS, może zacząć się walić. Jeśli choć część zarzutów wobec niego okaże się prawdziwa, to oznacza, że bardzo ambitny minister sprawiedliwości zdrowo przeholował. A to wszystko może oznaczać spore kłopoty dla PiS. Komisję śledczą – teraz czy po wyborach – trzeba powołać, bo za wiele rzeczy jest niejasnych. I pewnie do tego dojdzie.
Czekamy na komisję śledczą w sprawie Kaczmarka, Sawickiej, betanek, Krauze i kogo tam jeszcze. Czemu jest o tym tak cicho?
I może okazać się to bolesne dla partii Kaczyńskiego. Bo ta historia sięga w samo serce tego, co jest ważne dla wyborców PiS – kwestii prawa i sprawiedliwości.
I może okazać się to bolesne dla partii Schetyny i Tuska. Bo ta historia może sięgać tego, co jest ważne dla działaczy PO.

Nie słyszałem, żeby Janke mówił o PO per "partia Tuska" lub "partia Schetyny" lub "partia Schetyny i Tuska". To jest ten sam język, jakiego używała PO w walce z PiS. Igor Janke robi dokładnie to samo. Powtarza te same slogany.
P.S. W środku nocy i lasu, przy ognisku na pustkowiu, poznaliśmy miłą parę psychologów ze Śląska, strasznych lewaków, którzy okazali się też salonowiczami24. Pozdrowienia!
I tak można pleść bajki, których nikt nie sprawdzi. Ważne, że w świat poszła wiadomość, że nawet w środku lasu są ludzie z Salonu 24. I straszni lewacy.

Drugi artykuł
http://jankepost.salon24.pl/40243,index.html

Następny artykuł to atak na CBA i PiS w wykonaniu Igora Janke po wybuchu afery korupcyjnej przed wyborami. Zwróćmy uwagę na poufałość, z jaką zwraca się do Mariusza Kamińskiego. Takie spoufalanie się jest typowe dla prl-owskiego SB i dla całej medialnej kampanii PO. Skracanie dystansu po to, żeby zaatakować z bliska, nieprzebierając w środkach.

Czy miałbym napisać "Igorku" o Igorze Janke? Nawet gdybym go dobrze znał, w artykule o sprawach poważnych nie wolno tego robić. Tymczasem zagrywka z "Mariem" ma sugerować czytelnikowi, że Mariusz Kamiński się wygłupia. Że niby taki to niepoważny człowiek.
Sorry Mario, ale przegiąłeś. (HGW nie lepsza)
Wrzutka z Hanną Gronkiewicz-Waltz jest zupełnie bez sensu, bo nie była ona posądzona o korupcję. Taki wtręt od razu na w tytule ma na celu odwrócenie uwagi i wywarcie wrażenia, że zarzuty wobec Sawickiej i podejrzenia, jakie padły przy tym na współpracowników w PO (Schetyna, Pitera, Kopacz) są niewiele warte.
Nie do końca rozumiem, po co CBA zorganizowało tę całą akcję. Jakie były powody, dla których sprowokowali tę sytuację? Bo można coś takiego zacząć próbować z każdym i sprawdzać, kto jest wystarczająco uczciwy, by się oprzeć pokusom. Ale po co? Lepiej walczyć z realną korupcją. Ale nie przesądzam. Być może są poważne powody, dla których zajęto się Sawicką. Ciekaw jestem tego. Pewnie wkrótce się dowiemy.
Tutaj Janke mówi Urbanem i Michnikiem: każdy jest świnią. Ty też dałbyś się złapać na łapówkę, gdyby CBA zechciało Cię złowić.

"Lepiej walczyć z realną korupcją." Janke orzeka zatem, że wzięcie łapówki przez Sawicką nie było korupcją.
Przykro mi, bo znam Maria jeszcze z NZS-u z końcówki lat 80. i zawsze go lubiłem, ceniłem i szanowałem. I ucieszyłem się, kiedy dowiedziałem się, że to on zostanie szefem CBA. Bo wiem, ze jest uczciwy. W tej sprawie nie był uczciwy. Sorry, Mario.
Znów Mario. Czyli chłopak, nie mężczyzna. Ponowne skrócenie dystansu, spoufalenie się. "Lubiłem, ceniłem i szanowałem." Udaje życzliwego. To też stary chwyt. I wyrok wydany przez Igora Janke: "W tej sprawie nie był uczciwy."

A na koniec Janke pisze coś zupełnie bezsensownego z innej bajki. Dla odwrócenia uwagi, zaciemnienia sprawy i wysadzenia afery korupcyjnej w kosmos:
Ale, żeby i zagorzali Platformesi mogli poniżej napisać, że Salon24.pl to jednak dzieło pisowców, to wspomnę tylko, że moja ulubiona prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz składając dziś do prokuratury wniosek w sprawie Fundacji Prasowej Solidarności wykazała się tylko trochę mniejszą obłudą. Jej doradcy próbują nieudolnie naśladować spindoktorów z PiS. Żałość.
Czy o członkach PO Janke mówi "peowcy", tak jak wyżej o członkach PiS napisał "pisowcy"? Nie. Pisze "Platformersi". Wielka litera i słowo brzmiące bardziej dostojnie. Z angielska.

Zwróćmy uwagę na pozytywną zbitkę słów, jaką określił HGW: "moja ulubiona prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz". To stały element gry. Czytelnik ma zapamiętać pozytywny przekaz płynący z całego tego zwrotu. Prócz "moja ulubiona" jest pełna nazwa pełnionej funkcji i nazwisko. Nie "Hania". A o Kamińskim napisał przecież "Mario". Tu jest "prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz". Mariusza Kamińskiego natomiast nie przedstawił na początku artykułu: "Mariusz Kamiński, szef CBA" lub "Mariusz Kamiński, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego". Określił go dwukrotnie słowem "Mario".

Doradcy HGW to "doradcy", a ludzie z PiS to "spindoktorzy". Znów językiem wali w PiS i znów chwali PO.

Trzeci artykuł. Negatywne zwroty wartościujące użyte wobec PiS przez Igora Janke w artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej:
CBA zagrało dla Kaczyńskich

Można dyskutować, czy zawsze był skuteczny, czy zawsze używał właściwych narzędzi nie walczył z prawdziwymi przyczynami korupcji.

łapownik zastanawia się trzy razy dłużej, bo po prostu się boi.

Przyznają to także niechętni PiS przedsiębiorcy.

informacja o działaniach służb rządowych, zwłaszcza tajnych służb, służy wprost zwalczaniu przeciwników politycznych
Ocena podana bez dyskusji.
przedstawia się pewne informacje na zbyt wczesnym etapie śledztwa, kiedy oskarżeni nie mają szans na obronę
Jednoznaczna ocena bez dyskusji
Tak stało się ostatnio dwa razy. Pierwszy przypadek to przyniesienie przez Zbigniewa Ziobro na debatę z Jarosławem Gowinem materiałów operacyjnych z podsłuchów i podglądów doktora G. Widzowie "Teraz my" w TVN zobaczyli niezwykle sugestywne sceny, jak lekarz przyjmuje i przelicza pieniądze.
Wcześniej jednak media bezpardonowo atakowały Zbigniewa Ziobro, kiedy Lepper wygadywał bzdury. Media poważnie odnosiły się do zarzutów Leppera i nie czekały na wyjaśnienie sprawy. Żądały głowy ministra sprawiedliwości.
Niepokojące są dwa aspekty tej sprawy. Po pierwsze śledztwo się nie skończyło, a proces nawet nie zaczął. G., niezależnie od tego, o jak bardzo poważne sprawy jest oskarżany, został przez ministra, prokuratora generalnego, w oczach opinii już skazany. Ale problem drugi jest jeszcze poważniejszy.
Ja tu widzę fałszowanie rzeczywistości w wykonaniu Igora Janke. Obowiązkiem dziennikarza jest przecież przedstawić racje obu stron sporu. Bezsporne jest to, że G. brał łapówki. Opinia publiczna ma prawo do swojego osądu zanim wypowie się sąd. Janke próbuje wmawiać, że opinia publiczna ma siedzieć cicho i robić to, co jej powiedzą np. Janke i jego koledzy.

Jednak Janke sam sobie przyznaje prawo do natychmiastowego osądu CBA i Mariusza Kamińskiego. Od razu wypowiedział jednoznacznie negatywną opinię o CBA w sprawie Sawickiej. Czy wolność słowa i publicznego wypowiadania opinii nie jest zagwarantowana w konstytucji? Janke wie, że on ma zagwarantowane prawo wolności słowa i korzysta z niego, łamiąc przy tym elementarne zasady dziennikarstwa. Ale próbuje odmówić wolności słowa nam - opinii publicznej. To stały element manipulacji.

Czy dziennikarze mają jakieś inne prawo wypowiadania się niż opinia publiczna? Czy dziennikarze nie zaatakowali bezpardonowo ministra sprawiedliwości za zwalczanie korupcji wśród lekarzy? Zaatakowali. W sprawie lekarza G. dziennikarze nie potrzebowali dowodów, jakich domagają się od społeczeństwa i ministra sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro przyszedł do TVN na debatę ze swoim politycznym konkurentem. W dyskusji polityk ma prawo używać dowolnych sztuczek. Ale to nie był program o doktorze G. To była debata Ziobro - Gowin. Debata PiS - PO. I w tej debacie Ziobro zaprezentował materiał przygotowany przez tajne służby. Praca CBA została bezpośrednio wykorzystana w kampanii wyborczej przez jedną z partii.
Tu Janke pisze po raz drugi to samo, co wcześniej. Więc ja powtórzę po raz drugi to, co napisałem wyżej:

Wcześniej jednak media bezpardonowo atakowały Zbigniewa Ziobro, kiedy Lepper wygadywał bzdury. Media poważnie odnosiły się do zarzutów Leppera i nie czekały na wyjaśnienie sprawy. Żądały głowy ministra Ziobro.

Przypomnijmy też, że nikt nie kazał Platformie Obywatelskiej i mediom stawać po stronie lekarza G., atakując bezlitośnie ministra sprawiedliwości. W ten sposób PO i sprzyjający jej dziennikarze stanęli po stronie korupcji, a następnie zadeklarowali, że CBA zostało wykorzystane do kampanii wyborczej. Janke jednak chowa wstydliwą prawdę przed czytelnikiem:

Platforma Obywatelska zawarła porozumienie ze środowiskiem lekarskim i razem z nim wystąpiła przeciw PiS. Znaczna część lekarzy oczekiwała zatem, że PO wstawi się za doktorem G. I PO to uczyniła. Przeciw społeczeństwu. Przeciw państwu.
Drugi przypadek to wtorkowa konferencja szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego. Piszę to ze smutkiem, bo znam od lat Kamińskiego i zawsze uważałem go za bardzo uczciwego człowieka. Ale tym razem i Kamiński, i CBA dali się bezpośrednio użyć w kampanii wyborczej.

Żeby było jasne - nie uważam, że nie można wykorzystywać CBA do tropienia posłów, nawet opozycyjnych, jeśli jest podejrzenie, że łamią oni prawo. Złapanie na gorącym uczynku Beaty Sawickiej, byłej już posłanki PO, jest sukcesem agencji. Do prowadzenia takich działań CBA zostało powołane.

Ale czy powinno prezentować publicznie materiały nakręcone przez tajne służby? Można mieć wątpliwości co do publikacji takich materiałów w ogóle, dopóki sprawy nie rozstrzygnie sąd. Bo to wersja jednej strony. A tym bardziej na pięć dni przed wyborami. Wątpliwości stają się dużo większe, kiedy zacytujemy słowa Mariusza Kamińskiego z konferencji prasowej: "To nie jest konferencja w sprawie korupcji w PO (...)". A potem wprost: "Ta konferencja każe się zastanowić, na kogo oddać swój głos. Polacy sami wyciągną wnioski" - stwierdził. Szef CBA bez ogródek powiedział, o co chodzi.
Tu Janke przemilcza to, że Kamiński zabiegał o zebranie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Posłowie, których zadaniem jest służyć społeczeństwu i państwu, nie chcieli się zająć sprawą korupcji ujawnionej przez CBA. To był pierwszy przypadek złapania posła na gorącym uczynku przyjęcia łapówki. Posłowie PO nie chcieli wysłuchać, co na temat tej sprawy ma im do powiedzenia Mariusz Kamiński.

Mogli przecież wysłuchać, usunąć z partii Sawicką i zrobić na ten temat konferencję prasową. Wówczas prawdopodobnie CBA nie pokazałoby tych dowodów przeciw Sawickiej, jakie zademonstrowało podczas konferencji prasowej. W sytuacji trudnego wyboru Mariusz Kamiński postąpił słusznie. Jeżeli poseł bierze łapówkę, chcę, by było to przekazywane opinii publicznej jak najwcześniej. A jeśli są wybory, to choćby w przeddzień wyborów. Demokracja to otwartość, jawność, uczciwość.

Uczciwość nakazuje przedstawić dwa spojrzenia na tę sprawę: spojrzenie PO i spojrzenie PiS. Janke przedstawia tylko wersję PO i atakuje PiS.
Moim zdaniem to najpoważniejszy błąd agencji i jej szefa. Błąd bardzo poważny i, co więcej, obawiam się, że popełniony z premedytacją. Poprzedniego dnia bowiem zapowiedział pośrednio tę konferencję premier Kaczyński w programie "Teraz my". A TVP, nad którą PiS sprawuje kontrolę, przerwała program i nadała relację na swojej głównej antenie. PiS do kampanii wyborczej użyło i telewizji publicznej, i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Myślę, że bardzo poważnym błędem Pawła Lisickiego i redakcji Rzeczpospolitej było zatrudnienie Igora Janke. Telewizja publiczna po to jest publiczna, aby relacjonować ważne wydarzenia. Wydarzenie było ważne.

Dla Platformy Obywatelskiej pracowała od dwóch lat ogromna większość liczących się mediów.
CBA i Kamiński wiele razy byli oskarżani o działanie polityczne. Moim zdaniem do tej pory nie było na to żadnego dowodu. Tym razem nie mam wątpliwości. CBA zagrało w kampanii Prawa i Sprawiedliwości.
Tak zagrał Igor Janke w kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej.

czwartek, 20 grudnia 2007

Monika Olejnik martwi się o wynik wyborów

17 października 2007 Monika Olejnik w "Kropce nad i" rozmawia z Donaldem Tuskiem. Jej twarz wyraża wielką obawę co do wyniku wyborów. A jeśli Platforma nie wygra?

Monika Olejnik w rozmowie z Donaldem Tuskiem, 17 października 2007, program Kropka nad i w TVN24

W lutym o majowych strajkach

Strajk służby zdrowia w maju 2007 był planowany z dużym wyprzedzeniem.

Czytając protokoły starostwa w Bolesławcu (mają tam upadający szpital i starostę z PO, popieranego przez Grzegorza Schetynę; starosta m.in. zatrudnił przekręciarza na kierowniczym stanowisku w szpitalu - patrz wpisy w blogu dotyczące Cezarego Przybylskiego i Bolesławca), dowiadujemy się

Protokół nr 2/2007 z posiedzenia Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej w dniu 25 stycznia 2007

Obecni na posiedzeniu członkowie Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej wg listy obecności

(...) Radny Adam Ciemięga stwierdził, że Komisja powinna wysłuchać opinii przedstawicieli samorządów zawodów medycznych i dodał, że w maju planowany jest ogólnopolski strajk służby zdrowia, dlatego przynajmniej Komisja Zdrowia i Opieki Społecznej powinna znać opinię zarówno dyrektora SP ZOZ-u jak i jego pracowników.
A PO zaplanowała na maj i odbyła kilka konferencji programowych dotyczących służby zdrowia. Termin dobrany do strajków lekarzy. Nie sprawdzałem, czy media w lutym zawiadamiały o majowych strajkach. Po prostu odnotowuję to, co powiedział radny Ciemięga.

wtorek, 18 grudnia 2007

Szpital w Lubinie

Z portalu interia360.pl. Obecny dyrektor szpitala jest mężem Barbary Schmidt, radnej powiatu z Platformy Obywatelskiej. Starostą jest pani z PO. Dług szpitala jest obsługiwany przez firmę AOW Progres z Lubina należącą do Marka i Norberta Wojnarowskich, członków Platformy Obywatelskiej. Jeden z nich, Norbert, został posłem w ostatnich wyborach.

Artykuł o złej sytuacji szpitala w Lubinie; portal interia360.pl


sobota, 15 grudnia 2007

"Daleko idące konfabulacje"

19.10.2007 08:13 Polskie Radio Jedynka

„Daleko idące konfabulacje”

Bogdan Zdrojewski

Rozmawiał Jacek Karnowski

(...)
J.K.: Premier Jarosław Kaczyński powiedział też, że Beata Sawicka, była posłanka Platformy, nie była mitomanką, twierdzi, że blisko współpracowała z Grzegorzem Schetyną i łączyły ją także osobiste, koleżeńskie kontakty z posłanką Piterą.

B.Z.: Zaprzeczam. Dodam...

J.K.: Pan jest szefem klubu, pan musi znać mapę relacji międzyludzkich.

B.Z.: Pani Beata Sawicka należała do takich trochę singli, to znaczy osoby poruszającej się, owszem, towarzysko dosyć szeroko, natomiast w klubie uczestniczyła niezwykle wąsko.

J.K.: Panie przewodniczący, a czy Platforma sprawdziła, kto jest tą domniemaną (...). Czy wy w ogóle badaliście, ile jest prawdy w tych twierdzeniach posłanki Sawickiej?

B.Z.: Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia tutaj z taką konfabulacją i to daleko idącą. Pani posłanka próbowała sobie dodać, w związku z tym te konfabulacje pojawiają się tam dosyć często, natomiast nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością.
Proszę.


piątek, 14 grudnia 2007

List do redaktora naczelnego Rzeczpospolitej

Szanowny Panie Redaktorze,

przekazuję kopię mojej korespondencji z panią Barbarą Kamińską z działu krajowego Rzeczpospolitej. Sprawa dotyczy opublikowania przez Rz artykułu o blogach rzekomo krytycznych wobec Platformy Obywatelskiej.

Blogi są dosyć nowym medium publicznym. Tym bardziej należy więc wykazywać ostrożność odnośnie źródeł informacji, z jakich korzysta dziennikarz.

Z poważaniem,
autor bloga Klient Nasz Pan
http://klientnaszpan.blogspot.com

_____________________________________________________________

Klient:
Witam,

W moim blogu napisałem tekst, który jest związany m.in. z artykułem, jaki pani opublikowała w Rzeczpospolitej 30 października na temat blogów krytycznych wobec Platformy Obywatelskiej.

Myślę, że powinna pani przeczytać ten wpis.

[tu podałem adres strony]

Pozdrawiam,
autor bloga Klient Nasz Pan
Barba Kamińska
Witam,
Nie rozumiem, o co Panu chodzi. Przeciez na blogu "Prawda o Platformie"
jest napisane wyraznie, ze beda tam kopie artykulow - tych krytycznych
wobec PO. Mysle, ze to dobrze, ze ktos zbiera artykuly pokazujace PO w
troche innym swietle, niz gazety, ktore wykazuja hurraoptymizm wobec nowej
wladzy, niezaleznie od tego, co ona zrobi. Rowniez w blogu Bufetowa Watch
sa kopie artykulow - z komentarzami autora bloga.
Nie ujawniam pogladow politycznych, wiec niestety nie zaspokoje Pana
ciekawosci, czy popieram PO, czy nie.
Pozdrawiam,
BK
Moja odpowiedź na list pani Kamińskiej
Wśród wymienionych przez panią w artykule stron są

* Irlandia za 2 lata - ostatni wpis 31 października, dzień po opublikowaniu artykułu

* porazka.net - ostatni wpis 12 listopada

Strona czekajac-na-cud.blogspot.com ogranicza się do mediów zdefiniowanych następująco:

Życie Warszawy
Newsweek
Dziennik
PAP
Superexpress
Wprost
Rzeczpospolita
Gazeta Wyborcza

Zresztą za komentarz do bloga "Prawda o Platformie" niech wystarczy fakt, że Sawicka pojawia się tam tylko raz: odnotowany jest wpis Piotra Lisickiego w jego blogu. To ma wystarczyć za całą sprawę Sawickiej? Nie sądzi pani, że strona typu watch powinna być bardziej dociekliwa w tej sprawie?

Dlaczego było pani tak spieszno do zadeklarowania wszem i wobec w ogólnopolskim medium, które to strony są stronami typu watch wobec Platformy Obywatelskiej?

Czy Igor Janke namawiał panią do założenia strony w swoim serwisie salon24.pl?

No i wreszcie pytanie. Od kogo lub gdzie dowiedziała się pani o istnieniu tych stron i na jakiej podstawie dokonała pani takiej właśnie selekcji do przedstawienia w artykule?

Czy dowiedziała się pani z którejkolwiek z tych stron, kim jest pan Wojnarowski? Pan Borys? Czy dowiedziała się pani z tych stron, że Tusk, Schetyna i Pitera mówili nieprawdę o swoich kontaktach z Sawicką?

Pozdrawiam,
autor bloga Klient Nasz Pan
Barbara Kamińska
On Dec 14, 2007, at 9:58 AM, Klient Nasz Pan wrote:

> Wśród wymienionych przez panią w artykule stron są
>
> * Irlandia za 2 lata - ostatni wpis 31 października, dzień po opublikowaniu artykułu
>
> * porazka.net - ostatni wpis 12 listopada
>
> Strona czekajac-na-cud.blogspot.com ogranicza się do mediów zdefiniowanych następująco:
>
> Życie Warszawy
> Newsweek
> Dziennik
> PAP
> Superexpress
> Wprost
> Rzeczpospolita
> Gazeta Wyborcza
>
> Zresztą za komentarz do bloga "Prawda o Platformie" niech wystarczy fakt, że Sawicka pojawia się tam tylko raz: odnotowany jest wpis Piotra Lisickiego w jego blogu. To ma wystarczyć za całą sprawę Sawickiej? Nie sądzi pani, że strona typu watch powinna być bardziej dociekliwa w tej sprawie?
Nie oceniam w artykule jakosci tych stron, tylko odnotowuje fakt ich istnienia. Od wydawania opinii jest dzial Opinie, a nie Krajowy.
>
>
> Dlaczego było pani tak spieszno do zadeklarowania wszem i wobec w ogólnopolskim medium, które to strony są stronami typu watch wobec Platformy Obywatelskiej?
Dlatego, ze to nowa wladza, a kazdej wladzy powinno sie patrzec na rece.
>
>
> Czy Igor Janke namawiał panią do założenia strony w swoim serwisie salon24.pl ?
Nie namawial, zreszta poznalismy sie dlugo po tym jak zalozylam bloga. Gdy go zakladalam bylam w innym dziale (Warszawskim) i nawet nie mialam sposobnosci rozmawiac z Igorem Janke. Nie rozumiem czemu Pan o niego pyta.
>
>
> No i wreszcie pytanie. Od kogo lub gdzie dowiedziała się pani o istnieniu tych stron i na jakiej podstawie dokonała pani takiej właśnie selekcji do przedstawienia w artykule?
Po prostu znalazlam przez wyszukiwarke.
>
>
> Czy dowiedziała się pani z którejkolwiek z tych stron, kim jest pan Wojnarowski? Pan Borys? Czy dowiedziała się pani z tych stron, że Tusk, Schetyna i Pitera mówili nieprawdę o swoich kontaktach z Sawicką?

Co to ma do rzeczy????

Widze, ze jest Pan autorem kolejnej spiskowej teorii dziejow. Dziekuje za poprawienie nastroju z rana.
Pozdrawiam,
BK
A mnie zastanawia brak elementarnej dociekliwości z pani strony. Czy sprawdza pani wiarygodność swoich źródeł informacji? Czy czyta pani teksty krytycznie?

Dziękuję za odpowiedzi. Kopię korespondecji przesyłam redaktorowi naczelnemu Rzeczpospolitej Pawłowi Lisickiemu.

PS. Napisałem wyżej "Piotrowi Lisickiemu". "Pawłowi" oczywiście.

W co gra Dziennik

Dziennik, 18.10.2007
(...)
Piotrowskiego wszyscy określają podobnie: około 30 lat, przystojny, świetnie i drogo ubrany. W połowie września nasz dziennikarz poznał go osobiście na jednym ze spotkań w warszawskim lokalu Sofa. Reporter chciał porozmawiać z posłanką o możliwości skontaktowania redakcji z rodzinami czekających wtedy na eksmisję byłych betanek. Sawicka miała wśród nich cioteczną siostrę. Jako reprezentantka rodzin betanek spotykała się na rozmowach o ich sytuacji z szefami MSWiA - najpierw Januszem Kaczmarkiem, później Władysławem Stasiakiem.(...)
Proszę sobie przeczytać wypowiedź o. Tomasza Franca zamieszczoną przeze mnie wczoraj wczoraj w blogu. Kontakt z rodzinami kobiet zamkniętych w klasztorze nie był problemem:
W czerwcu 2007 r. z inicjatywy prawowitej przełożonej generalnej Zakonu Sióstr Betanek, s. Barbary Robak zostaliśmy zaproszeni na spotkanie rodziców chcących wydostać z klasztoru w Kazimierzu Dolnym swoje córki, które na mocy prawa kościelnego zostały pozbawione ślubów zakonnych i nielegalnie przebywały w klasztorze. W spotkaniu wzięło udział kilkanaście rodzin, siostry betanki z Lublina, ksiądz diecezjalny - prawnik (prawdopodobnie przedstawiciel kurii lubelskiej), pani psycholog zaproszona przez betanki oraz psycholog z Ośrodka.

Salon24.pl - brat Olin donosi

uprzejmie na pl.soc.polityka:

Z jednego z moich ulubionych blogow spod: [link] Dobry wojak Jaruzelski Nie ma dziś już sensu roztrząsać czy Jaruzelski to zdrajca czy jak chcą dalej niektórzy "zbawca ojczyzny".
Co jest w tym "jednym z ulubionych blogów"? Jest fałsz na początku i w zakończeniu wpisu. Tytuł brzmi "Dobry wojak Jaruzelski". Jakie pozytywne przesłanie, prawda? Piękne, ciepłe słowa. Pierwsze zdanie zaczyna się słowami "Nie ma dziś już sensu roztrząsać". Znów korzystnie dla Jaruzelskiego. Dalej treść jest krytyczna wobec Jaruzelskiego - fałsz nie może być zbyt natarczywy. A w zakończeniu autor pisze:



Niby dlaczego ma komuś być wstyd za winy lub głupotę innych ludzi. To wmawianie kompletnej bezsilności: masz psioczyć i mówić, że ci wstyd. 100% bezradności. Na dodatek "jak zwykle".

I to jest właśnie drugi fałsz tego artykułu. Dobry przykład na manipulacje Salonu 24, który po to przecież powstał, żeby prezentować spreparowane postaci wmawiające czytelnikom, co mają myśleć.

Tak się robi socjotechnikę. Tytuł i zakończenie "tak, jak ma być", czyli w tytule bardzo dobrze o Jaruzelskim, a w zakończeniu wmawianie poczucia niemożności, czyli to, co dobrze znamy z propagandy mediów po 1989. Żadnego pozytywnego, konstruktywnego myślenia, bo to jest niebezpieczne dla pączków w maśle III RP.

czwartek, 13 grudnia 2007

Porażka porażki i prawda o prawdzie

Zajrzałem do bloga Prawda o Platformie, pod adresem http://prawdaoplatformie.blogspot.com. Kolejna zagłuszarka. W witrynie wyłącznie kopie bieżących artykułów z prasy centralnej.

Inna zagłuszarka to porazka.net, wzmiankowany w Rzeczpospolitej z 30 października jako krytyczny wobec PO. W witrynie są jedynie kopie bieżących artykułów z prasy centralnej i parę komentarzy, czyli to, co wszyscy zainteresowani znają i co jest zupełnie niegroźne dla PO. Ostatni wpis z 12 listopada. Jakby tego było mało dodano odsyłacze do kilku witryn komercyjnych. Być może związanych z wykonawcami witryny.

Barbara Kamińska z Rzeczpospolitej jest albo bardzo naiwna, albo popiera Platformę, informując o blogach, które są zagłuszarkami. Te blogi i witryny rzekomo krytyczne wobec PO mogą być dziełem sympatyków PO.

W gazecie Polska The Times opublikowano podobną listę zagłuszarek. I w Gazecie Pomorskiej. Zwolennicy PO się spisali, a tzw. dziennikarze?

Wysyłam ten wpis także pani Kamińskiej z Rzeczpospolitej, która prowadzi swój blog w Salonie 24 i deklaruje tam, że jest przeciw fałszerstwom. Naprawdę jest pani przeciw fałszerstwom? Radzę to przemyśleć.

Deklaracja Barbary Kamińskiej, dziennikarski działu krajowego Rzeczpospolitej

Salon24.pl - zarządzanie agresją

Czyli przodownik Igor Janke na froncie socjotechniki.

Aby skutecznie manipulować opinią publiczną, najlepiej pobudzić ją emocjonalnie. Na początku Janke zagaja, a sfora szczeka dokładnie tak, jak zapodał przodownik stada.

Janke wylewa krokodyle łzy nad agresją w portalu salon24.pl. Jak to się jednak dzieje, że mianowani przez niego administratorzy Salonu 24 systematycznie umieszczali na stronie głównej salonu artykuły wulgarne i niespełniające podstawowych norm przyzwoitości?

Salon24.pl został zaprogramowany do agresji i manipulacji. Udawanie świętoszka niczego nie zmieni. Manipulacja jest bardziej skuteczna wtedy, kiedy odwołuje się do emocji, nie do rozumu.

Powtórzę: Salon24.pl został stworzony nie po to, by wyrażać opinie, ale by nimi manipulować. Oto wybór tytułów artykułów opublikowanych w S24 w ciągu kilku dni, w kolejności chronologicznej.


___________________________________________________________

"All of your stars will be falling down one day"
http://maddog.salon24.pl/49910,index.html
2007-12-02, 14:19:42

Igor
Tagi: salon24, UPADEK

Niestety. Ani nic nie zrozumiałeś, ani nic nie nauczyłeś.

Szkoda.
__________
Igor Janke
http://jankepost.salon24.pl/49918,index.html
2007-12-02, 15:28:57

Salon24: proszę o mniej agresji
Tagi: salon24

__________
Zagłosowałem na PO.ODPRACOWUJĘ
http://samogon.salon24.pl/49966,index.html
2007-12-02, 20:34:23

Proszę o mniej agresji. Zaczynamy od politycznej poprawności.
Tagi: PolitPOprawność, etyka dziennikarska, PO, Bartoszewski, Tusk, dziennikarze

__________
Loza szydercy
http://mr.off.salon24.pl/49967,index.html
2007-12-02, 20:40:27

Salon albo magielek, Panie Janke
Tagi: polityka redakcyjna Salonu, polityka biznesowa jankesow, polityczny magielek, polityczne forum

__________
Galeria
http://galeria.salon24.pl/49974,index.html
2007-12-02, 21:28:17

Agresja na S24.
Tagi: Polska, tekstowisko, salon24, dziennikarze

__________
OWSIANKO
http://owianko.salon24.pl/50026,index.html
2007-12-03, 10:01:17

SALON 24 , MILCZENIE CZERWONYCH i AGRESJA
Tagi: przedruki

__________
niekonstruktywna krytyka polityczna
http://budyn78.salon24.pl/50058,index.html
2007-12-03, 13:01:51

Dziwnie tu jakoś
Tagi: salon 24, media, Krzysztof Leski, Łukasz Warzecha, cyberbullying, zasada entropii

__________
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono
http://galopujacymajor.salon24.pl/50070,index.html
2007-12-03, 14:01:02

Salonowe lewactwo uprasza się o trochę kultury
Tagi: salon

__________
Wiedźmin
http://geralt.salon24.pl/50178,index.html
2007-12-04, 00:26:20

Jeszcze raz debilko coś do mnie napisz czyli Wirtualne Media w obronie Sakiewicza!
Tagi: Szumichora,Wirtualne Media, polityka, media, Polska

__________
Jest super, więc o co mi chodzi?
http://lukaszwarzecha.salon24.pl/50185,index.html
2007-12-04, 02:45:53

O agresji w Salonie24 - Igorowi w odpowiedzi
Tagi: salon24, agresja, chamstwo, pałkarstwo, Krzysztof Leski, Igor Janke

__________
Renata Rudecka-Kalinowska
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/50187,index.html
2007-12-04, 05:36:40

Moim komentatorom, o agresji w Salonie 24 raz jeszcze
Tagi: etyka, etyka dziennikarska, Polska, polityka, salon24

__________
Mierzę czas niebadziewiem albo z krainy Brytów
http://rolex.salon24.pl/50241,index.html
2007-12-04, 13:11:25

BYĆ PAŁKARZEM - POSŁOWIE DO RED. WARZECHY
Tagi: pałkarze

__________
Agregat
http://agregat.salon24.pl/50252,index.html
2007-12-04, 14:01:07

Dziwnie tu jakoś
Tagi: Niekonstruktywna krytyka

__________
Inteligenci i wykształciuchy
http://pawelpaliwoda.salon24.pl/50306,index.html
2007-12-04, 19:52:11

A propos agresji
Tagi: prawo, demokracja, dziennikarze, agresja, TVN, etyka dziennikarska

__________
Daleko blisko
http://wojciechsadurski.salon24.pl/50338,index.html
2007-12-04, 22:31:14

ABW na tropie agresywnych trolli
Tagi: salon24, trolle

__________
doc. diary
http://zakopane1973.salon24.pl/50362,index.html
2007-12-05, 01:33:29

Chamstwo w Salonie. Co z tym zrobić?
Tagi: moje

__________
MU czyli Mój użytkownik
http://ajempecet.salon24.pl/50374,index.html
2007-12-05, 07:19:54

Paliwoda, agresja i trolle
Tagi: Paliwoda, trolle, salon24

__________
na babski rozum
http://helazkurnejchaty.salon24.pl/50379,index.html
2007-12-05, 08:32:24

Rykowisko w Salonie24
Tagi: zachowania w grupie, psychologia społeczna

__________
viola odorata
http://violaodorata.salon24.pl/50392,index.html


__________
Anioł Śmierdzi - prawda wydalona na stronie
http://zesrael.salon24.pl/50415,index.html
2007-12-05, 11:48:50

Całość powstań! Uwaga! Ustalam!
Tagi: salon24, etyka, wolność, polityka, demokracja, blog

__________
Na suwnicy życie błogie
http://suwnicowy.salon24.pl/50464,index.html
2007-12-05, 17:53:22

Do Igora Janke
Tagi: salon 24, Igor Janke, prawica, agresja, mniej agresji, shocksite

__________
władzologia mózga
http://moozg.salon24.pl/50472,index.html
2007-12-05, 19:03:17

Skandal na salonach, czyli i ja coś wypichcę, bo powiedzą że nie umiem... ;D
Tagi: chamstwo, humor, bandyctwo

__________
Kwant
http://kwant.salon24.pl/50688,index.html
2007-12-06, 23:02:31

W obronie Salonu24 - w zgodzie z Budyniem78
Tagi: W obronie Salonu24

__________
Pamiętnik Mentata
http://mentat.salon24.pl/50695,index.html
2007-12-06, 23:56:37

Wierszówki Nienawiści
Tagi: Gazeta Wiewiórcza, ojciec, nienawiść, szaleństwo

__________
Machiavelli
http://machavelli.salon24.pl/50807,index.html
2007-12-07, 16:32:14

Quo Vadis Salon24.pl
Tagi: salon24, tekstowisko

__________
Fax Flash
http://faxflash.salon24.pl/50856,index.html
2007-12-07, 21:31:34

"Agresja" medialna i salon.
Tagi: dziennikarze, demokracja, "Irlandia", Polska

Bajeczka Dziennika

Dramat w Kazimierzu Dolnym trwa
2007-07-06 01:43 Aktualizacja 2007-07-06 06:29
Posłanka, kuzynka betanki, apeluje o pomoc

24-letnia Agata, kuzynka Beaty Sawickiej, posłanki PO, jest jedną z betanek zamkniętych w klasztorze w Kazimierzu Dolnym. Co się z nią tam dzieje? Czy nie jest krzywdzona? Posłanka chce prosić rząd i premiera, aby pomogli rozwiązać konflikt między byłymi siostrami a ich przełożonymi - informuje DZIENNIK.

DZIENNIK dotarł do krewnej jednej z sióstr. Nieoczekiwanie okazuje się, że to parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej. "Agata jest betanką, córką brata mojego ojca" - mówi DZIENNIKOWI Beata Sawicka. "Ma 24 lata i pochodzi z województwa łódzkiego. Jej najbliższa rodzina odchodzi już od zmysłów, bo nie wie, co się z nią dzieje. W klasztorze może znajdować się nawet kilkadziesiąt sióstr zakonnych, a nie, jak mówiono wcześniej, kilkanaście" - dodaje. (...)
(...) Jednym z powodów jej dotychczasowego milczenia była właśnie obawa o to, że opinia publiczna może jeszcze bardziej negatywnie odnieść się do zbuntowanych kobiet. Ale w tej chwili Sawicka nie ma już wyjścia: musi zaapelować o pomoc. "Pierwsze, co trzeba zrobić, to porozmawiać z rodzinami tamtych sióstr. Dotarcie do nich nie jest niemożliwe, a tu chodzi o zdrowie, a nawet życie ich najbliższych" - twierdzi posłanka. Do tej pory do betanek nie wysłano jeszcze profesjonalnego negocjatora, MSWiA ani podległe mu służby też nie wykonały żadnych ruchów.
Gdzie tkwi fałsz w powyższym tekście? Dziennik pisze, że dotarł do krewnej jednej z sióstr. I akurat okazało się, że to Sawicka, która mówi "Pierwsze, co trzeba zrobić, to porozmawiać z rodzinami tamtych sióstr. Dotarcie do nich nie jest niemożliwe".

A tu o. Tomasz Franc z wrocławskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach oświadcza
W czerwcu 2007 r. z inicjatywy prawowitej przełożonej generalnej Zakonu Sióstr Betanek, s. Barbary Robak zostaliśmy zaproszeni na spotkanie rodziców chcących wydostać z klasztoru w Kazimierzu Dolnym swoje córki, które na mocy prawa kościelnego zostały pozbawione ślubów zakonnych i nielegalnie przebywały w klasztorze. W spotkaniu wzięło udział kilkanaście rodzin, siostry betanki z Lublina, ksiądz diecezjalny - prawnik (prawdopodobnie przedstawiciel kurii lubelskiej), pani psycholog zaproszona przez betanki oraz psycholog z Ośrodka. Zostaliśmy poproszeni o zarysowanie możliwości działań ze strony rodziców chcących powrotu swoich córek oraz przybliżenie, w jakim stanie psychicznym mogą znajdować się dziewczęta poddane tak długiej izolacji i manipulacji psychicznej.
"Dziennik dotarł do krewnej jednej z sióstr". Żeby dotrzeć do rodziców sióstr, nie trzeba było wykonywać żadnej ekwilibrystyki, jaką usiłuje wmówić Dziennik.

Zakon Betanek utrzymywał kontakt z rodzicami. Żadna Sawicka nie była potrzebna, żeby dotrzeć do rodziców. Tymczasem Dziennik i TVN mówiły, że utrzymywały kontakt z Sawicką, bo ta miała im zapewnić kontakt z rodzinami sióstr.

Dziennik pisze o wyimaginowanych obawach, że społeczeństwo odniesie się negatywnie do betanek. Społeczeństwo nijak do betanek się nie odnosiło. Eskalację grozy i napięcia widać było wyłącznie po stronie mediów: TVN24, Faktu (publikacja spreparowanego listu - fałszywki grożącej samobójstwem w klasztorze) i Dziennika.

Czy Beata Sawicka lub ktokolwiek z jej rodziny był na spotkaniu z przełożoną zakonu Betanek? Z charakteru dotychczasowych doniesień sądzę, że nie. Artykuł Dziennika z 6 lipca wygląda na pospiesznie zmontowaną bujdę.

środa, 12 grudnia 2007

Nasza Polska prostuje

Sprostowanie, uzupełnienie artykułu Jacka Sądeja w tygodniku Nasza Polska

Instrukcja wyborcza

Dominikanin o. Zięba udziela instrukcji wyborczej.

Ojciec Zięba, dominikanin, wybory 2007, dominikanie.pl, głosowanie, pouczenie

Grzegorz Schetyna wyprał przeszłość

Po ponad dwutygodniowej przerwie włączono witrynę www.schetyna.pl. Jak przewidywałem, usunięto z niej całą dotychczasową zawartość.

wtorek, 11 grudnia 2007

Były sobie dwa miasta

Miasto Spotkań i Miasto Możliwości. Dobrze im się zadłużało. Miasto Spotkań zadłużało się w Mieście Możliwości, a konkretnie w spółce Electus SA. Czy Miasto Spotkań zadłużało się też w spółce AOW Progres z Miasta Możliwości?

Z bloga nazapleczu.dolnyslask24.info dowiedziałem się o próbie przekazania 100 mln długu wrocławskiego szpitala kolejowego spółce Electus. We wrocławskim dodatku GW piszą

** Jarosław Maroszek, szef marszałkowskiego departamentu polityki zdrowotnej, proponuje, żeby 100-milionowy dług szpitala kolejowego przejęła lubińska firma Electus, ta sama, na polecenie której komornik zablokował w czerwcu konto Akademickiego Szpitala Klinicznego. ASK miał spory kłopot, jego pracownicy z opóźnieniem dostali wypłaty. Maroszek próbuje przekonać wicemarszałka, że łatwiej będzie rozmawiać z jednym, a nie z 600 wierzycielami, bo tylu firmom szpital winny jest pieniądze. Ale Moszczyński blokuje transakcję. - Jestem ostrożny w takich sprawach. Dla przejrzystości operacji trzeba najpierw zrobić przetarg - tłumaczy.
O spółce Electus pisałem wcześniej dwukrotnie:

Błękitne oceany
Szpitale i Euro2012

Wicewojewoda dolnośląski Marek Moszczyński podobno może stracić stanowisko, "Bo się stawia i chce wszystko robić po swojemu". A może Moszczyńskiego chcą zdjąć ze stanowiska nie dlatego, że się stawia, ale dlatego że współpracował? Z Beatą Sawicką. :)

Może z pędzących sań trzeba kogoś rzucić na pożarcie wilkom z CBA, bo są tuż-tuż? ;) Ale to czyste spekulacje.

poniedziałek, 10 grudnia 2007

Czy warto śmiać się z Dziennika

Michał Karnowski, Dziennik, Grzegorz Schetyna, Beata Sawicka, Norbert Wojnarowski, Dolny Śląsk, Platforma Obywatelska, tzw. dziennikarstwo

Dlaczego Dziennik nie potrafi sprawdzić najprostszych faktów w sprawie związków Schetyny z Sawicką? Dlaczego Dziennik popełnia dziecinne błędy, za które Michał Karnowski przeprasza potem Schetynę w wywiadzie radiowym w III Programie Polskiego Radia 17 października?

Dlaczego Jerzy Jachowicz (wcześniej w Newsweeku, obecnie również dziennikarz Dziennika) popełnia śmieszne błędy, udając że tropi aferę ze Schetyną, za co potem redakcja przeprasza Schetynę?

Dlaczego tenże Jachowicz podpisał się pod artykułem "Historia pewnej blondynki" w Dzienniku 7 grudnia, którego nie powstydziłaby się Służba Bezpieczeństwa?

Dlaczego Dziennik opublikował żenujące dwa artykuły o motywach, jakie rzekomo miał Krauze w powiadomieniu Leppera przed akcją CBA 6 lipca? Pod artykułami podpisali się Anna Marszałek i Pawel Reszka? Czy uważa pan, że miało to coś wspólnego z dziennikarstwem?

Dlaczego nikt z pańskiej redakcji nie kiwnie palcem, aby wykazać kłamstwo w wypowiedziach Pitery, Tuska i Schetyny na temat Sawickiej?

Dlaczego Dziennik nie spróbował nawet opisać metod działania fachowców od zadłużania szpitali?

Dlaczego Dziennik nie przedstawił nam kariery np. Norberta Wojnarowskiego, działacza Platformy Obywatelskiej z Lubina, obecnie posła PO, współwłaściciela firmy AOW Progres zarabiającej na długach zadłużonych szpitali?

niedziela, 9 grudnia 2007

Igor Janke zamyka salon24.pl

Czy zauważyli państwo bardzo dziwne zachowanie Igora Janke? Chce zamknąć salon24.pl, platformę blogerską istniejącą od jesieni 2006. Salon24 okazał się przecież wielkim sukcesem, prawda? Po co zamykać przedsięwzięcie, które odniosło sukces? Przecież miało być źródłem zarobkowania dla jego żony, Bogny Janke, co wszem i wobec powtarzano.

Od kilku dni tematem przewodnim w Salonie 24 jest rzekomo narastająca agresja w Salonie 24. Janke napisał



Pozostali zawodnicy z czołówki blogerskiej S24 wykonują postawione przed nimi zadanie. Także piszą o agresji. Trzeba stworzyć wymówkę do zamknięcia S24. W Salonie 24 nie zdarzyło się nic, co by uzasadniało takie wpisy. Po prostu podjęto decyzję o zamknięciu tego forum.

Krzysztof Leski, także ten wpis, najczęściej publikujący w Salonie 24, wycofał się już ok. 1 grudnia. Odgrywał bardzo ważną rolę. Jego wpisy zawsze ukazywały się na górze strony głównej, niezależnie od tego czy pisał z sensem czy bez sensu i czy to było o czymś, czy kompletnie o niczym.

Strona główna podlegała moderowaniu przez administratorów wybranych przez Igora Janke. Jednym z administratorów jest Gniewomir Świechowski, działacz Młodych Demokratów z Krakowa, czyli młodzieżowej przybudówki Platformy Obywatelskiej.

Celem Salonu 24 było wsparcie kampanii nienawiści w mediach tzw. mainstreamu (tv, radio, prasa) i przyczynienie się do zwycięstwa PO w wyborach. Zadanie zostało wykonane.

Przypomnijmy jeszcze, co się działo nieco ponad rok temu. W październiku 2006, wkrótce po likwidacji WSI i otwarciu Salonu 24 Platforma Obywatelska opublikowała raport o mediach, w którym zaatakowała dziennikarzy, m.in. Jacka Karnowskiego i Igora Janke. Prawie wszyscy wówczas pytali, po co PO produkuje taki samobójczy bubel i pukali się w głowę.

Dziś wiemy, po co stworzono tamten absurdalny raport pełen błędów. Atak na Igora Janke miał uwiarygodnić go jako "niezależnego" dziennikarza i gospodarza Salonu 24. Metoda przydania wiarygodności przez atak jest stosowana dość często. Została zastosowana i w tym przypadku.

Janke i jego współpracownicy zadanie wykonali. Teraz trzeba przegrupować się i zaatakować na innym odcinku medialnego frontu. Dlatego współpracownicy piszą o agresji: trzeba zamknąć salon24.pl. Za bardzo się odkryli, aby ciągnąć to dłużej.

piątek, 7 grudnia 2007

Zagadka pocztowa Beaty Sawickiej

W jednym z serwisów regionalnych i w Nowinach Jeleniogórskich opublikowano artykuł o wydatkach posłów z regionu jeleniogórskiego. Sawicka przebiła wszystkich kosztami wysyłki listów.

Na co posłowie wydawali pieniądze?
2007-04-18
Posłowie reprezentujący nasz region, wybrani w jeleniogórsko-legnickim okręgu wyborczym, dość rozsądnie wydawali pieniądze, które są do ich dyspozycji z racji pełnienia mandatu posła w terenie i nie są rekordzistami w żadnej z kategorii wydatków. Najwięcej spośród jeleniogórsko-legnickiej 12. wydała Beata Sawicka - 99,97 proc. dostępnej kwoty, najmniej - tylko 81,12 proc. - Jerzy Szmajdziński.

(...)
W rubryce korespondencja zdumiewają wydatki poseł Sawickiej. Kwota może nie jest wielka - 1991 zł - ale w dobie korespondencji elektronicznej trudno sobie wyobrazić, dokąd pani poseł wysłała tyle listów. Tym trudniej, że u innych parlamentarzystów z naszego regionu te koszty nie przekraczały 200 zł. (...)
Dwa tysiące złotych może nie powala na kolana, ale warto pamiętać, że pewien amerykański kongresman, Dan Rostenkowski poszedł siedzieć za oszustwa na znaczkach pocztowych, jakie popełnił podczas swojej pracy w Kongresie.

Beata Sawicka przez prawie rok, od początku listopada 2006 miała w Legnicy biuro wspólnie z Grzegorzem Schetyną. Jak były rozliczane ich wydatki poselskie dotyczące tego biura? Należy to sprawdzić.

Przy okazji proszę zwrócić uwagę na zielonkawy kolor ścian biura poselskiego Sawickiej. Znamy go dobrze choćby ze zdjęć Julii Pitery lub Bogdana Zdrojewskiego i Zbigniewa Chlebowskiego.

Uda(wa)ny blog

Blog HGW Watch powstał rok temu, początkowo pod nazwą Bufetowa Watch i bardzo szybko zyskał sporą popularność. Przynajmniej tak relacjonują media. Autor sumiennie notuje to, co ma związek z Hanną Gronkiewicz-Waltz na stanowisku Prezydenta Warszawy. Zebrał pochwały i prawie żadnej krytyki. Robi to dokładnie. Za dokładnie. Czy ktoś czytał te wszystkie elaboraty, że gdzieś tam HGW nie wybudowała dwóch metrów chodnika? Nuda z premedytacją.

Sądzę, że autor HGW Watch nie jest autentyczny. Został tak karykaturalnie zaatakowany przez Wyborczą niedawno, że aż trudno uwierzyć w taką głupotę redakcji GW. Przynajmniej ja nie wierzę. HGW Watch powstał po to, by nie powstał inny bardziej drapieżny blog. Wmówiono ludziom, że blog jest świetny. Pochwalił Max Kolonko w wywiadzie dla money.pl. Pochwaliła Polityka i zrobiła wywiad. Jakiś BHPExpert też pochwalił. Za dużo pochwał. To niewiarygodne! Sami życzliwi.

W blogu znajduje się rubryka z odsyłaczami do wzmianek w mediach. Portal money.pl i Kolonko pochwalili bufetowa watch, podkreślając "oczywiście", że to taka polska kopia bloga Blairwatch. Zajrzałem na Blairwatch. Żadnych podobieństw nie widzę.

Ktoś inny wspomniał, że to taka konstruktywna krytyka. No, o to właśnie chodzi. O to chodzi.

Sam początkowo też dałem się nabrać. Wiedziałem o istnieniu bloga, ale raz kiedyś zajrzałem i dałem sobie spokój. Po ataku Wyborczej zajrzałem ponownie. Zrobiłem też krótki wpis o ataku Mordolandii na niezależnego blogera. I o to zapewne chodziło. O podkręcenie zainteresowania tym blogiem i oglądalności. Stara metoda.

Blog hgw-watch.pl ma solidne wsparcie w postaci opinii na blogach "stowarzyszonych". Piszą, że absolutne mistrzostwo wśród i inne bzdety. To jest po prostu kronika i tyle.

Wątpię, żeby autorowi się chciało kontynuować nudną pisaninę przez kolejne trzy lata rządów HGW w Wwie. Zamiary mogły być inne. Przerysowany atak Wyborczej może być wstępem do jakiejś spektakularnej wpadki blogera. Wszędzie nagłaśniają, że ktoś z PiS daje mu cynk, jakieś dokumenty. Nic prostszego niż po nakręceniu opinii publicznej zrobić wielką wpadkę, której odium spadnie na anonimowego Michała P. i na PiS. Opinii publicznej wmówiono, że PiS współpracuje z nim. Jeśli bloger poniesie jakąś prestiżową porażkę, np. opublikuje sfałszowany materiał, zrobi się skandal, który Wyborcza i jej przybudówki wykorzystają do ataku na PiS. Napiszą, że PiS tak ma, że nic tylko śledzą i podsłuchują aż sami zaplątali się we własne sidła. To bardzo prawdopodobne. Trzeba tylko zaczekać na odpowiednią chwilę.

Przykład z komentarza pod pierwszym wpisem:

Czepianie się jakiejś Czajki, wktórej HGW nie miała żadnych możliwości działania (poniewaz została bezczelnie zaszantażowana)jest naprawde oznaką tego, że nie ma żadnych konkretnych podstaw do tego, żeby ją tak krytykowac.
Właśnie o to chodzi, żeby nie było podstaw. :)

Jednak ze względu na obawy przed usamodzielnieniem się społeczeństwa (wszystkie ręce na pokład!) blog może działać dłużej. Tak długo, jak długo da się utrzymać ten fałsz.

Takich udawanych blogów jest znacznie więcej. Niektóre z nich znajdują się wśród linków na blogu HGW Watch. Całe kółko wzajemnej adoracji. Po co ktoś traci czas, żeby je produkować? Dobre pytanie.

czwartek, 6 grudnia 2007

Tusk: powstrzymać się od okradania

Wystąpienie Donalda Tuska podczas II Konwencji Krajowej PO - 19 czerwca 2005

(...)
Wybrałem na motto naszego dzisiejszego zjazdu te dwa słowa: PEŁNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Część z was, tu zwracam się do delegatów i gości z Dolnego Śląska, pamięta to głośne spotkanie we Wrocławiu, kiedy kardynał Gulbinowicz patrząc na ludzi Platformy z Wrocławia zadał pytanie, z pozoru retoryczne: Czy wiecie co oznacza skrót nazwy waszej partii? Co oznaczają te litery PO? Wszyscy powiedzieli, no oczywiście że wiemy, oczywiście Platforma Obywatelska. Kardynał Gulbinowicz powiedział: to też, ale przede wszystkim PO, kiedy patrzę na was oznacza i musi oznaczać pełną odpowiedzialność. Czym w życiu publicznym, czym w polityce jest pełna odpowiedzialność? Po pierwsze, pełna odpowiedzialność to odpowiedzialność za słowa. Polityk, który kłamie, polityk który mami fałszywymi obietnicami to polityk, który tak naprawdę gardzi ludźmi. To polityk wyzbyty jakiejkolwiek poważnej odpowiedzialności. Naszym wspólnym wysiłkiem wiele miesięcy temu przegnaliśmy tego polityka, który stał się symbolem kłamstwa i fałszywej obietnicy. Nikt w Polsce nie odważy się powiedzieć nic o gruszkach na wierzbie i za ten wysiłek wam dziękuje i za to, że tego polityka już dziś nie ma w Polsce. Ale dzisiaj trzeba twardo i stanowczo powtarzać pytanie i kierować je do wszystkich naszych konkurentów i partnerów, do moich kontrkandydatów i rywali politycznych Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach parlamentarnych: Czy jesteście gotowi być odpowiedzialnymi za słowo, które głosicie w czasie kampanii i całej swojej działalności politycznej? Czy na pewno jest tak, i tu zwracam się wprost do być może naszych przyszłych partnerów, czy na pewno pełną odpowiedzialnością jest obiecywać trzy miliony i zatrzymywać inwestycje w mieście którym się rządzi? (owacje)

Dobrze wiem, każdy z was dobrze wie, że ci, którzy używają fałszywych obietnic, tak naprawdę mają w planie przywrócenie państwa socjalistycznego, mają w planie recydywę socjalizmu. Ci, którzy obiecują jałmużnę, tak naprawdę mówią to, że zabiorą każdemu z Polaków więcej pieniędzy. Polacy nie chcą od was jałmużny, politycy nie są od tego żeby rozdawać Polakom jałmużnę. Politycy powinni przede wszystkim, i to jest zadanie dla Platformy Obywatelskiej, powstrzymać się od okradania ludzi z ciężko zarobionych przez nich pieniędzy. I dziś, kiedy obserwujemy naszych rywali w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, to widzimy bez wyjątku, niezależnie od tego jakim frazesem się posługują, widzimy bez wyjątku ludzi, którzy mówią: wróci socjalizm. Platforma Obywatelska musi i będzie tą siłą po wyborach, która powstrzyma recydywę socjalizmu. Jestem o tym przekonany. Pełna odpowiedzialność, to odpowiedzialność nie tylko za słowa, ale także za decyzje. (...)
Więc jak to było z Beatą Sawicką, panie Donaldzie Tusku? Ile razy się pan z nią spotkał? Powiedział pan, że rozmawiał pan z nią dwukrotnie w Sejmie o betankach. Wiemy, że pan skłamał.

W kampanii wyborczej obiecał pan cuda. W gruncie rzeczy powiedział pan to samo, co Leszek Miller, kiedy mówił o gruszkach na wierzbie.

No i piękne zdanie o okradaniu ludzi pan powiedział. Bardzo piękne.

Front obrony pani G.

Pani Gierjatowicz ma świetną opiekę ze strony mediów i ze strony Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej. Tego samego, które zaoferowało pomoc byłym betankom po wyjściu z klasztoru w Kazimierzu Dolnym.

Gazeta Wyborcza, 15-07-2007
Natalia Mazur

Polka z Hiszpanem walczą o mieszkanie

Boom na rynku mieszkaniowym potęguje walkę między "bogatymi kamienicznikami", a "ubogimi najemcami" - zauważają prawnicy

Mieszkanie wynajmowane przez Janinę Gierjatowicz ma się stać luksusowym apartamentem na sprzedaż. Ale lokatorka nie chce się wyprowadzić.

Dziś w lokalu panuje atmosfera jak w filmie Almodovara. Przy stole siedzi kilka kobiet: pani domu, jej synowa, była sąsiadka, przedstawicielka Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej, Mariola Popiółkowska. Panie palą papierosy, mówią jedna przez drugą, zawzięcie dyskutują: co robić?

Gierjatowicz mieszkanie na ostatnim piętrze kamienicy przy ul. Wyspiańskiego zajmuje z miejskiego przydziału. W ub. roku dom kupił Hiszpan, Carlos Fernandes. Inwestujący w Poznaniu biznesmen chce z zabytkowej kamienicy zrobić wizytówkę swojej firmy. Większość dawnych najemców już się wyprowadziła do lokali zastępczych. Właściciel umorzył im długi, niektórym podobno wypłacił odszkodowania. Została Gierjatowicz.

- Mieszkam tu od 1946 r. Parę lat temu zainwestowałam kilkadziesiąt tysięcy w remonty. Wyprowadzę się, ale chcę mieć pewność, że nie skończę jako bezdomna - mówi kobieta.

Gierjatowicz chce w zamian za wyprowadzkę mieszkanie pod najem nawet mniejsze, ale nie droższe niż to, które zajmuje teraz. Najchętniej zostałaby w dotychczasowym lokum, w wydzielonej 45-metrowej części. Resztę mieszkania Fernandes mógłby wtedy sprzedać.

Od lutego w lokalu nie ma wody ani prądu. Media odłączył właściciel kamienicy. Nie działa domofon, właściciel wystawił drzwi wejściowe do mieszkania.

Niedawno do komisariatu targowego wpłynęło doniesienie Gierjatowicz. Kobieta skarży się, że spotkany w sklepie Hiszpan plunął jej na sweter.

Czy właściciel kamienicy celowo nęka lokatorkę? Pracownik należącej do Fernandesa firmy, Adam Kultys wyjaśnia, że media są wyłączone, ponieważ w kamienicy trwa remont. - Lokatorka na własne życzenie mieszka na placu budowy. A przecież sprawę już dawno można było zakończyć. Proponowaliśmy pani Gierjatowicz kilka mieszkań zamiennych oraz pieniądze: 40 tys. zł w zamian za wyprowadzkę, a potem nawet 80 tys. zł.

Żadna z tych propozycji nie znalazła się jednak na piśmie. Choć wśród nabywców nieruchomości powszechnie przyjęte jest wypłacanie odszkodowań wyprowadzającym się lokatorom, te kwoty zwykle nie są księgowane.

Mec. Piotr Kaczmarek, prawnik pomagający pani Gierjatowicz: - Póki moja klientka nie będzie miała nic na piśmie, zostanie przy Wyspiańskiego. Przez ostatnie klika miesięcy całkowicie straciła zaufanie do właściciela budynku. (...)
Komentarze pod artykułem:
woland7 16.07.07, 08:58

Czy onanie rozumie, żeto nie jestjej mieszkanie. A wyjątkowabezczelność to
domaganie się pieniędzy za wyprowadzenie się z nieswojego mieszkania. Ciekawe
czy jestw stanie płacić czynsz jaki właścicile zażada za wyremontowane
mieszkanie w kamienicy? To nie będzie 1200 zł. Wyjątkowo bezczelna
socjalistyczna mentalność!!

Gość: janek 16.07.07, 09:10

Jezeli Miasto jej dalo przydzial to i Miasto powinno jej dac nastepny przydzial
i ja usunac a nie patrzec na nowego nabywce.
To jest skandal
Własność to świętość droga PaniIP: 212.244.156.*
Gość: no 16.07.07, 11:58 Odpowiedz

Polka z Hiszpanem walczą o mieszkanie
dzakarta 16.07.07, 17:54

Niech baba wypieprza! Chcieliście kapitalizmu - no to macie!.
Jak to może być, ze właściciel nie może dysponować w pełni swoją własością.
Media relacjonują tę sprawę bardzo jednostronnie. Proszę bardzo. Fakt w numerze 3-4 listopada 2007 zamieścił artykuł (skrót artykułu zamieścił także Dziennik).

Fakt - artykuł o konflikcie Janiny Gierjatowicz z nowym właścicielem kamienicy, Poznań, 3.11.2007

Fakt - artykuł o konflikcie Janiny Gierjatowicz z nowym właścicielem kamienicy, Poznań, 3.11.2007

Prawda, że jednostronna relacja? Nie jest to dziwne, że media, które rzekomo popierają wolny rynek, prywatyzację i usunięcie państwa skąd tylko się da, także z telewizji, tu występują przeciw właścicielowi kamienicy? Przecież wypadałoby przedstawić wersję drugiej strony. A tego Fakt nie zrobił. Cała sprawa jest bardzo niejasna.

Audycję na ten temat nadano również w Polsacie. Też bardzo jednostronną. Można ją obejrzeć w Internecie.

Wojna o mieszkanie
22.11.2007

Polsat Interwencja w sprawie Janiny Gierjatowicz, Poznań, 22.11.2007

(...)
- Myślę, że pani Janina będzie miała bardzo ładne stumetrowe mieszkanie. Będą nowe okna i kaloryfery. Zapłacimy za to - zapowiada Adam K., pełnomocnik właściciela kamienicy.
Powierzchnia mieszkania komunalnego 140 metrów kwadratowych. Kto w 1946 otrzymał przydział na tak wielkie mieszkanie?

Może Gierjatowicz zamieszka z byłymi betankami? W końcu pomaga jej to samo Stowarzyszenie Pomocy Eksmisyjnej, którego znana działalność ogranicza się do tych dwóch spraw.

środa, 5 grudnia 2007

Radość Pitery

Cieszy się ze spalonego samochodu w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i" w TVN24. 4 grudnia 2007.

Julia Pitera z Platformy Obywatelskiej cieszy się ze spalonego samochodu;

Co teraz będzie

Zmartwiły go dwie rozmowy o betankach, jakie przeprowadził z Sawicką? Afera korupcyjna? Czy coś innego? W rozmowie z Moniką Olejnik 17 października 2007 Donald Tusk wygląda jak zbity pies.

17.10.2007, Beata Sawicka, betanki, Civic Platform, Donald Tusk, Elections 2007, Kropka nad i, Monika Olejnik, Platforma Obywatelska, PO, Poland, TVN24, Klient Nasz Pan, klientnaszpan, http://klientnaszpan.blogspot.com

wtorek, 4 grudnia 2007

Ireneusz Raś, Beata Sawicka i betanki

Przypomnijmy: 4 lipca odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji, na którym Beata Sawicka pytała o dyskusję dotyczącą prawa wobec sekt. Parę tygodni wcześniej tę sprawę miał zgłosić Ireneusz Raś, poseł Platformy Obywatelskiej. Inni posłowie poruszali także sprawę komendanta policji w Lublinie. Grzegorz Dolniak powiedział na posiedzeniu komisji:

Poseł Grzegorz Dolniak (PO):
Dwa tygodnie temu złożyłem wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji, którego tematem byłyby problemy kadrowe w Policji, ale w kontekście pewnych zdarzeń, które zaistniały w województwie lubelskim. Taką propozycję z dokładnym uzasadnieniem przesłałem na ręce pana przewodniczącego.

Ta sytuacja rozwija się dynamicznie, z moich ostatnich informacji wynika, że komendant wojewódzki Policji w Lublinie został odwołany z zajmowanej funkcji. Ponieważ jednak ta sprawa ma wymiar ogólnokrajowy, a sytuacja w Lublinie jest tylko papierkiem lakmusowym, to chciałbym, żebyśmy nad problemem funkcjonowania Policji w obecnej rzeczywistości znacznie mocniej się pochylili.
Komendant Wojewódzki Policji w Lublinie był atakowany przez Gazetę Wyborczą i posła Janusza Palikota. GW i PO chciały wymusić odejście komendanta Janusza Guzika, który objął to stanowisko 15 lutego 2006.

A oto oświadczenie szefa policji w lubelskiem wydane 25 maja 2007.
W nawiązaniu do poprzedniego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z art. 212 kk. przez redaktorów pracujących w lubelskim dodatku do Gazety Wyborczej tj., Panią Małgorzatę Bielecką-Hołda i Pana Jacka Brzuszkiewicza w załączeniu przesyłam kserokopię artykułu pt. „Komendant Guzik odejdzie w lipcu”, jako kolejnego przykładu celowego działania w celu poniżenia instytucji, którą mam zaszczyt kierować i narażanie jej na utratę zaufania.

Artykuł ten jest typowym przykładem nie tylko celowego działania na szkodę lubelskiej Policji, ale także naruszenia zasad etycznych mediów. W szczególności mam tu na myśli zasady prawdy, obiektywności i uczciwości.

Mając powyższe na względzie wnoszę o uwzględnienie zachowania wynikającego z tego artykułu przy dokonywanej ocenie prawno-karnej.

Lublin, dnia 25.05.2007 r.
Mamy wspólny atak Wyborczej i Platformy Obywatelskiej na komendanta Guzika. Dlaczego tak bardzo zależało im na tym, by odszedł?

Dlaczego Grzegorz Dolniak na posiedzeniu komisji sejmowej 4 lipca powiedział nieprawdę:
Ta sytuacja rozwija się dynamicznie, z moich ostatnich informacji wynika, że komendant wojewódzki Policji w Lublinie został odwołany z zajmowanej funkcji.
Janusz Guzik zrezygnował ze stanowiska komendanta wojewódzkiego 27 października 2007. Tydzień po wyborach.

Sekty? Komendant wojewódzki policji w Lublinie? Kazimierz Dolny leży w województwie lubelskim. W maju Gazeta Wyborcza pisała, że Guzik odejdzie w lipcu. 4 lipca Grzegorz Dolniak z PO mówi, że ma informację, że Guzik został właśnie odwołany.

Następnego dnia, 5 lipca, Ireneusz Raś, Beata Sawicka i inni posłowie wzięli udział w debacie sejmowej dotyczącej terroryzmu.

Ireneusz Raś
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Wiemy, że ataki terrorystyczne mogą dziś przybrać różne formy. Toteż aktualne i ważne z punktu widzenia poczucia bezpieczeństwa obywateli staje się pytanie o stan zabezpieczenia infrastruktury krytycznej. Dla dobrego zobrazowania przytoczę, że w praktyce chodzi m.in. o zabezpieczenie na wypadek ataków terrorystycznych takich obiektów, urządzeń i systemów jak np.: ujęcia wody, zaopatrzenia w żywność, łączności i sieci teleinformatycznych, transportowych i komunikacyjnych, zabezpieczenia produkcji, składowania, przechowywania substancji chemicznych i promieniotwórczych, w tym rurociągów, oraz substancji niebezpiecznych. Wiemy, że w ostatnich miesiącach w Estonii miały miejsce zagrożenia sieci teleinformatycznych, które są nowym zjawiskiem. Jak Polska jest na to przygotowana?
Drugie pytanie dotyczy kwestii już podnoszonej przez Wysoki Sejm. Zadaję je w przekonaniu, że walka z terroryzmem jest trudna bez wsparcia społeczeństwa. Informowanie Policji i odpowiednich służb o podejrzanych zjawiskach przez obywateli jest dziś nieodzowne w skutecznym zwalczaniu terroryzmu. Co rząd robi w zakresie uświadamiania obywateli o zagrożeniach terroryzmem i o tym, jak zachować się w sytuacjach zagrożenia?
Na zakończenie chcę powiedzieć, że terroryzm najczęściej wiąże się z zamachami bombowymi. Trzeba więc posiadać sprzęt do odpowiedniego działania. W związku z przykładem Warszawy z 2005 r., gdy zaistniała prozaiczna sytuacja, w której nie było przyczepy do wywożenia brudnych bomb, pytam: Czy w dużych miastach, gdzie zagrożenie występuje najczęściej, jest odpowiedni sprzęt, czy znowu będzie tak, że kolejne zagrożenie spowoduje, że przekonamy się, iż go nie ma?
Beata Sawicka
Panie Ministrze! Po zebraniu wielu opinii medialnych chciałabym zapytać pana, czy wydarzenia ostatnich dni, tj. fala strajków w służbie zdrowia i masowe zwolnienia personelu medycznego, ujawniające chaos w polskiej służbie zdrowia nie są wystarczającym dowodem na to, że środowisko to nie jest przygotowane na odpowiednie reakcje w przypadku zagrożenia terrorystycznego. Pytam, czy istnieje plan reagowania kryzysowego dla służby zdrowia i czy na wypadek ewentualnych ataków placówki medyczne są odpowiednio wyposażone w skuteczne środki leczenia i szczepionki przeciwko takim środkom biologicznym, jak wirus ebola i inne gorączki krwotoczne, lub w sprzęt ochronny i dekontaminacyjny.
Widoczne są również zagrożenia, jakie niesie ze sobą informatyzacja świata i wprowadzanie nowych technologii. Głównym celem potencjalnych cyberataków terrorystycznych mogą być systemy sterowania głównymi elementami infrastruktury państwa.
Panie Ministrze, czy na wystarczającym poziomie zabezpieczenia znajduje się system telefonów alarmowych, w tym np. nr 112, nadajniki stacji radiowych i telewizyjnych, systemy bankowe, elektrownie, fabryki chemiczne, rafinerie i rurociągi paliwowe. Oczywiście jest wiele innych równie ważnych elementów infrastruktury państwowej. Chciałabym również pana zapytać: Jakie są konkretne propozycje działań antyterrorystycznych rządu i udział w nich ABW, Straży Granicznej, Policji i MSWiA? Czy przewidywane są zmiany w polskim Kodeksie karnym, w którym brak jest definicji pojęcia: terroryzm? Dziękuję. (Oklaski)
To było jej ostatnie wystąpienie w Sejmie tej kadencji. W podobnym tonie wypowiadali się tego dnia także inni posłowie PO, Paweł Graś i Grzegorz Dolniak.

W nocy z 5 na 6 lipca Dziennik opublikował artykuł o kuzynce Sawickiej znajdującej się jakoby w klasztorze w Kazimierzu Dolnym. Także w nocy z 5 na 6 lipca Janusz Kaczmarek odwiedził Ryszarda Krauze w hotelu Marriott. 6 lipca rano Lepper odwołał spotkanie z agentem CBA, który tego dnia miał mu wręczyć łapówkę w zamian za przychylność przy odrolnianiu działki na Mazurach. Niewykluczone, że główny powód wizyty Kaczmarka był związany z klasztorem w Kazimierzu Dolnym, a powiadomienie Leppera było wątkiem ubocznym, by skierować uwagę śledczych na boczny tor. Zmylenie tropu.
8 lipca Sawicka wyjawia w TVN24, że ma krewną wśród byłych betanek.
Niedziela, 8 lipca 2007
Posłanka PO - krewna b. betanki prosi o pomoc
PAP 15:05 (aktualizacja 16:25)

Posłanka PO Beata Sawicka, która jest krewną jednej z byłych betanek przebywających nielegalnie w klasztorze w Kazimierzu Dolnym, uważa, że w sprawie sióstr stanowisko powinny zająć władze państwowe. Zwróciła się o pomoc do premiera i do ministra spraw wewnętrznych.

Sawicka wyjaśniła, że początkowo trzymała w tajemnicy, iż jedna z b. betanek jest jej krewną. Dopiero tydzień temu na zjeździe rodzinnym podjęto decyzję, by interweniowała ona jako poseł u władz państwowych.

Posłanka poinformowała w TVN24, że jej spotkanie z ministrem SWiA Januszem Kaczmarkiem ma się odbyć we wtorek. Jak wyjaśniła, chciałaby uzyskać od ministra m.in. zapewnienie, że wobec zakonnic nie będzie rozwiązań siłowych.

Przecież nie można ukrywać faktu, że komornikom może towarzyszyć policja, natomiast policja podlega bezpośrednio panu ministrowi. Chciałabym uniknąć takiej konfrontacji i chciałabym bardzo (...) rozmawiać o tych kwestiach, które będą dotyczyły negocjacji - powiedziała.

Sawicka dodała, że nie ma jeszcze odpowiedzi na pismo, które skierowała do szefa rządu. W jej opinii, "ostateczną decyzję o interwencji, wejściu na teren klasztoru podejmie pan premier".
10 lipca jej koledzy z klubu PO składają wniosek o wotum nieufności dla Kaczmarka.
Warszawa, 10 lipca 2007 r.
SEJM RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ V kadencja
Pan
Ludwik Dorn
Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
Na podstawie art. 159 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia
2 kwietnia 1997 r. oraz art. 116 regulaminu Sejmu RP niżej podpisani posłowie
składają wniosek:

- o wyrażenie wotum nieufności wobec Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Janusza Kaczmarka.

Do reprezentowania wnioskodawców upoważniamy pana posła Grzegorza Schetynę. (...)
Beata Sawicka nie podpisała się pod wnioskiem o odwołanie Janusza Kaczmarka. Spotkała się z nim 10 lipca.

Dodajmy jeszcze dla uzupełnienia całości obrazu, że poseł PO Ireneusz Raś ma brata Dariusza, który jest osobistym sekretarzem kardynała Dziwisza. Ireneusz Raś był inicjatorem rekolekcji w Łagiewnikach z udziałem kardynała Dziwisza.

W dziwne spotkania ekumeniczne zaplątał się także Wiesław Walendziak zatrudniony w firmie Prokom.

RMF FM
2007-10-02 09:22 (aktualizacja: 09:59)
Jak ustalili reporterzy RMF FM Roman Osica i Marek Balawajder, to właśnie Walendziak umawiał spotkanie. 13 września spotkał się z kardynałem Dziwiszem. Pojawił się niespodziewanie w krakowskiej kurii i przez kilkadziesiąt minut rozmawiał z metropolitą.
Dziwisz spotkał się z Ryszardem Krauze 29 września w Rzymie. 18 października Tusk spotkał się z Dziwiszem. Pisałem już o tych interesujących zdarzeniach 23 października i 24 października.