niedziela, 28 września 2008

Co Piotr Borys załatwił z Szymonem Pacyniakiem

Przypomnijmy.

Szymon Pacyniak, wicemarszałek województwa, nie będzie już członkiem Regionalnego Komitetu Sterującego. Sam zdecydował, że odejdzie. (...)

O jakie podejrzenia chodzi? (...) Pacyniak, jako członek RKS miał umożliwić spotkanie wnioskodawcy Piotra Borysa (UW) z jednym z ekspertów. Borys jako prezes należącego do gminy Aquaparku w Polkowicach chciał, by powstała tam kriokomora. Jego wniosek nie uzyskał jednak dobrej oceny ekspertów. Została ona jednak zmieniona po spotkaniu, w którym miał pośredniczyć Pacyniak. Po tych wydarzeniach marszałek województwa Paweł Wróblewski zapowiedział, że wyciągnie wobec wicemarszałka konsekwencje. Choć oficjalna wersja głosi, że Pacyniak zrezygnował z pracy w RKS sam, prawdopodobnie został do tego nakłoniony. (...)

Pospieszalski, Wildstein, Gargas

Zadziwiająca jest żywotność trójki kiepskich w TVP: Jan Pospieszalski, Bronisław Wildstein, Anita Gargas. Cała trójka ma za zadanie symulować obecność prawicowej części spektrum opinii w mediach publicznych. Medialne pranie mózgów nie byłoby skuteczne, gdyby zabrakło udających prawą stronę spektrum politycznego.

Kim są ci ludzie? Ściemniaczami i zagłuszaczami.

Bardzo zły program Jana Pospieszalskiego 8 września 2008. Pozornie nośny temat tragedii rodzinnej. Pospieszalski mówił o tym, ze mieszkańcy pewnego miasteczka na Podlasiu będą stygmatyzowani tym, że to zdarzyło się u nich: "już mamy sygnały...". Pustosłowie podkręcające emocje. Oskarżanie całego społeczeństwa o tragedię rodzinną. To ważne, bo celem ubekistanu jest nieustanne jątrzenie Polaków. Poirytowanym, rozzłoszczonym społeczeństwem łatwo się manipuluje.

Jan Pospieszalski, wrzesień 2008, Warto rozmawiać, TVP, publicystyka


Beznadziejny program Bronisława Wildsteina. Sprowadzanie uwagi widzów na manowce. Rozwlekła pseudoanaliza afery Rywina. To klasyczne odwracanie uwagi od tego, co dzieje się dzisiaj, tu i teraz. Bardzo ważna funkcja. Wildstein ma udawać intelektualistę. W rzeczywistości ma jednak niczego nie mówić i kręcić się bezsensownie w kółko.

Bronisław Wildstein, TVP, wrzesień 2008, publicystyka, afera Rywina

Misja Specjalna Anity Gargas zajęła się ostatnio dwoma tematami: kontaktami marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z funkcjonariuszami rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych i sprawą jakiegoś targowiska w Tychach. Materiał filmowy kręcony chaotycznie, mający pozorować akcję i odsłanianie tajemnic. Pogoń kamery za Komorowskim w Sejmie. Chaos. Nie powiedziano nic istotnego i nowego w tej sprawie. Zmarnowany czas antenowy. Fatalny pomysł i fatalna realizacja. Wszystko zgodnie z zasadą "ujawniaj ujawnione". W rzeczywistości zajmowanie cennego czasu antenowego. By nie można było spokojnie i rzeczowo społeczeństwu mówić o rzeczach ważnych.

Materiał o Tychach jeszcze gorszy od pierwszego. Wokół dzieją się sprawy naprawdę ważne, ale zadaniem Misji Specjalnej jest pozorowany opis rzeczywistości i zagłuszanie. Czego się dowiedzieliśmy z materiału o targowisku? Ostry lokalny spór i tyle. Ujawniane tego, co dawno już ujawnione.

Ważna dla całego kraju sprawa to np. skok Platformy Obywatelskiej na fundusze pomocowe Unii Europejskiej i dzielenie jej między swoich - patrz ostatnich kilka wpisów. Inna fundamentalnie ważna sprawa to służba zdrowia i skok polityków na pieniądze z tym związane. I znów Dolny Śląsk i znów rwanie kasy.

Jednak ani Pospieszalski, ani Wildstein ani Gargas tematów niebezpiecznych dla Platformy nie ruszą. Tak, jakby instrukcje mówiły wyraźnie:
  • Ujawniaj ujawnione
  • Patrz zawsze do tyłu
  • Sprowadzaj na manowce
  • Zagłuszaj pustosłowiem bez konkretów
  • Pozoruj odsłanianie tajemnic, niczego nie odsłaniając
  • Wzniecaj emocje i gniew słuchaczy
  • Zastraszaj ich
  • Twórz klimat zagrożenia
Celem wszystkich powyższych programów jest podburzanie publiczności. Społeczeństwem podenerwowanym znacznie łatwiej się manipuluje, niż społeczeństwem ludzi spokojnych i dobrze poinformowanych.

piątek, 26 września 2008

Rwanie z POdszewką

Z różnych stron wychodzą afery, w które zamieszani są członkowie Platformy Obywatelskiej.

Oto Piotr Borys, członek Platformy Obywatelskiej z Lubina, wicemarszałek województwa dolnośląskiego. Oto jego żona, Marzena Krauz-Borys, skarbnik fundacji Civis Europae z Lubina. Niedawno fundacja otrzymała 5,7 miliona dotacji z funduszy unijnych. Jak na nieduże stowarzyszenie, pieniądze ogromne. Z witryny internetowej stowarzyszenia widać, że powstało głównie po to, by doić fundusze unijne i państwowe, bo pozoruje działalność jedynie wtedy, kiedy dostaje dotację.

Głównym celem Stowarzyszenia jest propagowanie wiedzy o Unii Europejskiej w formie konferencji, warsztatów, szkoleń, spotkań kulturalnych i konkursów.
Serwis internetowy - wydmuszka służy pozorowaniu istnienia. W dziale "Aktualności" opublikowano cztery (4) mało istotne wiadomości.

Gazeta Wyborcza w dziale wrocławskim napisała o wątpliwościach radnych PiS z sejmiku wojewódzkiego, którzy chcą przeprowadzić kontrolę przyznawania dotacji. Nie zająknęła się jednak ani słowem, że Piotr Borys, wicemarszałek województwa dolnośląskiego, jest członkiem komisji rewizyjnej stowarzyszenia Civis Europae. Szefową stowarzyszenia jest Barbara Skórzewska z Platformy Obywatelskiej w Lubinie. Oba te fakty Wyborcza przed czytelnikami ukryła.

Zauważmy, że Wyborcza postąpiła ściśle według instrukcji "ujawniaj tylko to, co już zostało ujawnione, nic ponadto".

W portalu echomiasta.pl pojawił się kolejny artykuł na temat nieprawidłowości przy przyznawaniu funduszy unijnych we Wrocławiu:

Mail z tymi listami dotarł do wielu osób, między innymi do Federacji Pracodawców Polski Zachodniej, którzy również starają się o dotacje unijne z tego programu. Kiedy zobaczyli to, co my, natychmiast zażądali od marszałka wyjaśnień. Niestety, Marka Łapińskiego nie ma. Bawi w Indiach. Mamy nadzieję, że gdy wróci, odpyta swojego podwładnego wicemarszałka Piotra Borysa, jak to się stało, że jego żona zasiada we władzach lubińskiego stowarzyszenia, które dostało dofinansowanie, choć opinia eksperta ministerstwa w tej sprawie była negatywna.
W portalu echomiasta.pl nie wiedzą chyba jeszcze, że Piotr Borys, wicemarszałek województwa dolnośląskiego jest wiceprzewodniczącym Rady Wykonawczej FPPZ. Nic też nie piszą tam o Schetynie, choć to właśnie Grzegorz Schetyna stoi za karierą Borysa.

Przypomnijmy, że w wieku 22 lat, czyli w 1998 Piotr Borys został radnym w Lubinie i od razu ruszył po konfitury. W latach 1998-2000:
  • Członek Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy MPEC TERMAL SA
  • Członek Zgromadzenia Wspólników MPWiK Sp. z o.o. Lubin
  • Członek Zgromadzenia Wspólników Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarowania Odpadami Mundo Sp. z o.o. Lubin
  • Członek Zgromadzenia Wspólników Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Miasta Sp. z o.o. Lubin
A później karuzela między spółkami kontrolowanymi przez Platformę Obywatelską:
  • 2000-2001 spółka komunalna Termal SA w Lubinie
  • 2001-2003 Agencja Rozwoju Regionalnego (członek zarządu, prezes zarządu, kierownik ds. funduszy europejskich)
  • 2003 - 2006 Prezes zarządu Aquapark Polkowice SA
  • Od grudnia 2006 w dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim.
Piotr Borys urodził się w 1976. Proszę popatrzeć na daty, w jakim wieku został prezesem ARR ARLEG i Aquaparku w Polkowicach. Typowa kariera ciągniętego za uszy do góry aparatczyka.
Członkostwo partyjne, kolejno: Unia Wolności, Partia Demokratyczna demokraci.pl, Platforma Obywatelska. W swoim internetowym życiorysie pominął jednak historię przynależności partyjnej.

Ubloidy przeciw Radwańskim

Gazeta Wyborcza prowadzi negatywną kampanię przeciwko Agnieszce Radwańskiej. Być może przyczyną jest to, że gra po prostu za dobrze, albo to, że będąc Polką zrobiła zbyt dużą karierę, jak na oczekiwania ubekistanu. Ubekistan boi się Polaków, którzy są niezależnymi ludźmi sukcesu.

Agnieszka Radwańska, Radwański, trener, Gazeta Wyborcza, wrzesień 2008, socjotechnika, niszczenie wizerunku, atak, Polish tabloid trying to destroy Agnieszka Radwanska's image, tenis, tennis, tournament, turniej, ATP, Grand Prix, tennis ball, kort, ranking

Domachowska jest natomiast traktowana przez Wyborczą bardzo życzliwie. Jeśli skoczy o 5 miejsc w rankingu, powiedzmy z 65 na 60 miejsce, chwalą wielkimi literami, że dokonała wielkiego skoku. Oto Dziennik z 15 września 2008. Dziennik czy Wyborcza - jeden pies. Nie ma różnicy. Ta sama linia programowa.

Być może rodzice Domachowskiej wywodzą się z PRL-owskiej komunistycznej nomenklatury. Na to wskazywałby sposób traktowania jej w mediach. Podobnie bowiem traktuje się członków rodzin ze środowisk akceptowanych przez ubekistan. Np. po ujawnieniu, że Maciej Damięcki był agentem SB, zaraz potem twarz syna Damięckiego, także aktora została umieszczony na okładce miesięcznika Sukces. O bardziej oczywistych przypadkach nie wspominam, bo każdy jako tako myślący widzi je doskonale.

Kampania przeciwko Radwańskiej trwa już od ponad roku. Stosowana jest przy tym typowa socjotechnika ubekistanu. Jeśli wygra, to piszą w tytule, że to był horror, albo użyją słowa w rodzaju "potworne". Celem GW jest zapewne zaprogramowanie u czytelnika automatycznie negatywnego skojarzenia nazwiska Radwańskiej, a co za tym idzie, do zniszczenia jej wizerunku.

A rosyjska tenisistka Szarapowa? Tu padają słowa typu "królowa".

Podobną prymitywną socjotechnikę Wyborcza stosuje wobec wszystkich przeciwników ubekistanu. Np. nazwiska z czołówki PiS w tytułach Wyborczej zawsze sąsiadują ze słowami typu kradzież, morderstwo, złodziej, przestępstwo. Zresztą podobnie traktowana jest Agnieszka Radwańska. Tytuł sąsiadujący z tytułem artykułu o Radwańskiej - patrz obrazek na początku wpisu - zawiera słowo morderstwo.

Ta socjotechnika nie została wymyślona niedawno. Jest to produkt komunistycznej, ubeckiej propagandy. Celem jest całkowita anihilacja pozytywnego wizerunku. Zniszczenie reputacji, wiarygodności, pozytywnego przekazu.

Celem tej agresji może być też rozbicie rodzinnego teamu Radwańskich, doprowadzenie do rodzinnego konfliktu. Na to wskazuje przeciwstawianie ojca córce.

Koryto swe widzę ogromne

Kiedy się czyta o stanowiskach zajmowanych przez członków Platformy Obywatelskiej w Lubinie i okolicach, robi się niedobrze. Rzecz nie w tym, że jakiś polityk gdzieś tam dostał funkcję w radzie nadzorczej. Rzecz w tym, że to jest wielkie żarcie typu all you can eat. Rwij, ile wlezie. Marek, Norbert, Barbara Wojnarowscy (młodszy Kamil Wojnarowski już czeka na swoją kolej), Piotr Borys, Marzena Krauz-Borys, Barbara Schmidt, Edward Schmidt, etc.

Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Termal SA
Agencja Rozwoju Regionalnego ARLEG w Legnicy
Agencja Odzyskiwania Wierzytelności Progres
Szpital w Lubinie
Aquapark Polkowice
KGHM w różnych postaciach
Dolnośląski Urząd Marszałkowski
Federacja Pracodawców Polskich Zachodniej
Fundacja Civis Europae
itd.

W starostwie, którym zarządza Małgorzata Drygas-Majka z PO (Katarzyna Majka - córka? siostra? - w zarządzie lubińskiej PO), miesza się sprawy partyjne ze sprawami publicznymi. Partyjna agitka jest publikowana w serwisie internetowym starostwa:

LUBIN Prezydent kupuje głosy PiS-u?

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, planowana jest zmiana prezesa zarządu MPWiK w Lubinie.
Jarosław Wantuła, dotychczasowy prezes zarządu MPWiK w Lubinie prawdopodobnie będzie musiał opuścić swoje stanowisko.
Nasz informator, proszący o zachowanie anonimowości, powiedział, że jest to wynik porozumienia pomiędzy prezydentem Raczyńskim, a posłem PiS Adamem Lipińskim.
W zamian za poparcie prezydenta miasta, PiS mógłby obsadzić swoimi ludźmi Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Stanowisko prezesa miałby objąć były prezes KGHM Krzysztof Skóra. Na poparcie tej tezy wskazywałyby ostatnio częste wizyty Krzysztofa Skóry w Urzędzie Miejskim w Lubinie.
(...)
Autor: dees
Data: 2008-09-25 12:10:25
W starostwie pogrążonym po uszy w nePOtyzmie publikują partyjną agitację. Nie rozróżniają funkcji publicznej od funkcji partyjnej. W urzędzie jesteście urzędnikami i wykonujecie posługę opłacaną z pieniędzy podatnika. Walkę partyjną możecie prowadzić tylko po godzinach. Cytowana wiadomość mogłaby się ukazać w portalu partyjnym, ale nie w portalu starostwa!

Kuriozum, a jednocześnie świadectwo całkowitej degeneracji starostwa w Lubinie. Ludzie przesiąknięci wieloletnim rwaniem z podszewką stracili kontakt z rzeczywistością.

czwartek, 25 września 2008

Jacek Protasiewicz, PO, fundusze UE

"W moim biurze będzie można przede wszystkim otrzymać informacje o programach finansowych i pomocowych Unii Europejskiej. Będzie można również porozmawiać z doradcą, który pomoże wypełnić wniosek o pieniądze unijne" mówi Jacek Protasiewicz, poseł Parlamentu Europejskiego.

Proces integracji Platformy Obywatelskiej z funduszami pomocowymi Unii Europejskiej postępuje. Można odnieść wrażenie, że to nie Polska dokonuje integracji z Unią Europejską, ale ludzie PO integrują się z pieniędzmi unijnymi.

środa, 24 września 2008

Telezagadka

Ilu tajnych współpracowników SB znajduje się na tej sali?

TVP.info, Angela Merkel, 24 września 2008, 24 September 2008, doktorat honoris causa Politechniki Wrocławskiej dla Angeli Merkel, Merkel, Politechnika Wrocławska, Tadeusz Luty, Wrocław, Stasi, SB, Służba Bezpieczeństwa, Tajny Współpracownik SB, lustracja, uniwersytety, szkoły wyższe, PRL

24 września 2008 Kanclerz Niemiec Angela Merkel otrzymała doktorat honoris causa Politechniki Wrocławskiej. Honorowy tytuł otrzymuje przywódca z kraju, w którym definitywnie rozprawiono się z donosicielami tajnych służb komunistycznych Stasi. Uniwersytety wschodnich Niemiec zostały oczyszczone. Tymczasem na sali, w której odbywa się uroczystość zasiada paręset osób, a wśród nich niejeden tajny współpracownik SB.

Uzasadnienie przyznania tytułu honorowego opierało się na przesłankach politycznych i naukowych. Nie wiadomo jednak, dlaczego nie wspomniano w uzasadnieniu o współpracownikach Stasi i SB na polskich i niemieckich uczelniach oraz o tym, że Niemcy rozwiązały ten problem, a w Polsce esbeccy tajniacy solidarnie wspięli się na szczyty kariery akademickiej.

To mogłaby być ważna scena polskiego filmu. Mogłaby się znaleźć w niejednym scenariuszu. Mogłaby otwierać film.

Ale dotąd żaden film nie pokazał prawdy o PRL. Żaden. Funkcjonariusze czuwają.

poniedziałek, 22 września 2008

Aleksander Wolszczan, tajny współpracownik SB

Prezydent University of Pennsylvania, gdzie obecnie pracuje Wolszczan powiedział kilka lat temu, że uniwersytet powinien także stymulować rozwój charakteru (osobowości), świadomości, postawy obywatelskiej i odpowiedzialności społecznej:

But while intellectual development is the primary purpose of higher education, I believe that a university should also promote the development of character, conscience, citizenship and social responsibility. In my view, this is one of the most fundamental problems facing higher education today and we cannot ignore our obligation to help foster the development of solid values and sound character.
Edukacji nie da się oddzielić od zachowań społecznych, od pojęcia dobra i zła.

Funkcjonariusze w mediach znów zalali nas kłamstwami o rzekomo nieszkodliwej działalności Wolszczana. Nieszkodliwy donos do SB nigdy nie istniał. Najdrobniejsza informacja służyła m.in. do tworzenia portretu psychologicznego inwigilowanego, dzięki czemu dalsze destrukcja przeciwko danej osobie i jego rodzinie mogły być prowadzone coraz łatwiej i coraz dokładniej.

Świat akademicki był dokładnie kontrolowany. Komu pozwolić, komu zabronić. Komu awans, komu blokada. Kogo zniszczyć, komu robić dobrą opinię. Szczegółowo i dokładnie. Z ramienia PZPR i z ramienia SB.

Jeżeli ktoś myśli, że tajni współpracownicy SB przestali działać przeciwko Polsce i społeczeństwu polskiemu, to się grubo myli. Najłatwiej to zauważyć w mediach. Ale są w każdym liczącym się środowisku. Proszę nie mieć co do tego żadnych złudzeń.

Dlatego współpraca z SB to nie historia. To współczesność.

Wszystkie dotychczasowe ujawnienia współpracowników SB były rozgrywane w mediach podobnie. Najpierw kontrolowane ujawnienie afery, ale tylko takiej, o której wiadomo już, że wyjdzie na jaw i nie da się jej uniknąć. O Wolszczanie wiedziały już przecież władze Uniwerstytetu w Toruniu. Gazeta Polska postąpiła więc zgodnie z regułą: ujawniaj ujawnione, nic ponadto. Dalej szybkie zamiatanie afery przez posłusznych funkcjonariuszy. Żadnych dociekań, trudnych pytań, dotarcia do ludzi, których niszczyli esbecy i ich TW.

Wystarczy zadać pytanie, dlaczego w mediach nie ma historii ofiar esbeckich prześladowań?

Firma rodzinnego Polaka

Dolnośląski Urząd Marszałkowski. Przyjazny dla członków i sympatyków Polskiego Stronnictwa Ludowego i Partii Demokratycznej. Wcześniej wiedzieliśmy, że przyjazny on jest dla Platformy Obywatelskiej (afera z Joanną Naliwajko, szwagierką prezydenta Jeleniej Góry, Marka Obrębalskiego z PO).

Gazeta Wyborcza dzisiaj anonsuje na stronie głównej swojego portalu artykuł o przyjaznym pracodawcy:



Zaglądamy do niego i co widzimy?
Agnieszka Rauk pracuje w dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim. Zajmuje się pozyskiwaniem funduszy z Unii Europejskiej - doradza, pisze programy, jeździ na szkolenia. Dwa lata temu urodziła córkę. Gdy po pięciu miesiącach wróciła do pracy, urząd zaproponował jej udział w pionierskim programie telepracy dla mam. - To było coś zupełnie nowego. Miałam być w grupie pracowników testujących unijny program "Rodzic - pracownik". Mieliśmy przetestować, czy w polskich warunkach telepraca się sprawdza - opowiada. Eksperyment trwał rok. Kilkudziesięciu pracodawców przez rok zatrudniało osoby na urlopach wychowawczych i przez internet zlecało im prace.
Agnieszka Rauk startowała w wyborach do rady miejskiej Wrocławia w 2006 z ramienia PSL, lista nr 6, na miejscu 5.

Dalej same peany na cześć programu. A kto koordynował program? Koordynatorem programu był Wojciech Sury, członek Partii Demokratycznej demokraci.pl (wcześniej w młodzieżówce Unii Wolności):
Wojciech Sury, koordynator zakończonego już unijnego projektu "Rodzic - pracownik": - Po raz pierwszy w Polsce pokazaliśmy, że jeśli się chce, to można połączyć życie rodzinne z zawodowym.
Panie Sury, my już wiemy, że można połączyć życie rodzinne z zawodowym. Najlepiej to wychodzi członkom Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku.

Przypomnijmy, że Wojciech Sury, koordynator tego programu to kolega partyjny Piotra Borysa z Partii Demokratycznej. Borys nie tak dawno przepisał się do PO i natychmiast jego kariera ruszyła z kopyta pod troskliwym okiem Grzegorza Schetyny, który za tą karierą stoi.

Gazeta Wyborcza nie zadała następujących pytań:
  • W jaki sposób Wojciech Sury z Partii Demokratycznej został koordynatorem programu "Rodzic - pracownik"?
  • Jakie wynagrodzenie otrzymał Sury za nadzorowanie tego programu?
  • Czy na decyzję o powołaniu go na koordynatora miał wpływ Piotr Borys z PO (wcześniej Partia Demokratyczna, kolega partyjny Surego)?
  • W jaki sposób wybrano Agnieszkę Sury na beneficjenta programu? Kto podjął decyzję? W jaki sposób przeprowadzono selekcję kandydatów?
Gazeta Wyborcza: oczy szeroko zamknięte.

niedziela, 21 września 2008

Kogo bije Gazeta Wyborcza

Czołówka portalu gazeta.pl dzisiejszego ranka. Zwróćcie uwagę na trzy wiadomości otoczone przeze mnie czerwoną ramką. Najważniejsza wiadomość wychwala Rosję. Dalej jest źle o Zachodzie i najgorzej, bo z pogardą, o Polakach, których ktoś bije w Londynie. To nie jest przypadkowe zestawienie. To trwały schemat antypolskiej propagandy w Gazecie Wyborczej.

Gazeta Wyborcza, 21 września 2008, propaganda

sobota, 20 września 2008

Ekosystem dolnośląskiej PO

Znacie? To PO. Słuchajcie.

Gazeta Wyborcza, Platforma Obywatelska, nepotyzm, KGHM, Lubin

Schetyna i Protasiewicz nic nie wiedzą o żonie Piotra Borysa, żonie Norberta Wojnarowskiego, Marku Wojnarowskim w radach nadzorczych i stanowiskach w KGHM? Bajki. Piotr Borys i Norbert Wojnarowski to protegowani Schetyny. Jemu zawdzięczają błyskawiczną karierę wewnątrz PO i szybki awans na wysokie stanowiska w zarządzie województwa. Norbert Wojnarowski pełnił funkcję Przewodniczącego Komisji Finansów i Budżetu w Sejmiku Dolnośląskim. Schetyna miałby nie wiedzieć, co się dzieje w jego regionie, który sobie podporządkował? A w szczególności w Lubinie, gdzie są duże pieniądze z racji istnienia KGHM, w okręgu wyborczym, z którego jest posłem? Nie chce mi się powtarzać, że Lubin, Legnica i Jelenia Góra są pod ścisłą kontrolą Schetyny. Więc tylko o tym wspomnę.

Weźmy przykład Edwarda Schmidta ze szpitala w Lubinie. O ile czegoś nie przeoczyłem, Gazeta Wyborcza, nic o nim nie wspomniała w tych paru wrześniowych artykułach. A było tak. Zarząd powiatu (tu dominuje PO) wyrzuca ze stanowiska poprzedniego dyrektora, Tadeusza Tofela. Na jego miejsce wstawiają Schmidta. Szpital tonął w długach, ale Tofel spiralę zadłużania zatrzymał. Żadnego merytorycznego uzasadnienia dla tej wymiany.
Tofel opowiada, że 12 lutego starosta Małgorzata Drygas-Majka z Platformy Obywatelskiej zaprosiła go na spotkanie. Usłyszał: - Jest wola polityczna, pan musi ustąpić.
Schmidt ma jedną przewagę nad Tofelem: jest mężem Barbary Schmidt, radnej starostwa lubińskiego z ramienia PO. Szpital następnie otrzymuje nagrodę Gryfa Dolnośląskiego. Za co? Za poziom zadłużenia? Czy za to, że starostą powiatu jest Małgorzata Drygas-Majka z PO, dyrektor Edward Schmidt ma żonę z PO, długi szpitala obsługiwali Marek i Norbert Wojnarowscy z PO, a województwem zarządza PO?

A przypadek Joanny Naliwajko, szwagierki Marka Obrębalskiego, prezydenta Jeleniej Góry z PO? Naliwajko "wygrała" konkurs na ważne stanowisko Urzędu Miejskiego w Jeleniej Górze, a Obrębalski był... przewodniczącym komisji konkursowej. Potem rżnął głupa, że nie wpływał na wynik konkursu (a po co był jej przewodniczącym?). Zaczęto to komentować w Internecie i w lokalnych mediach. Zadzwonił Schetyna. Naliwajko się wycofała. Nie minęło wiele czasu i wylądowała na jeszcze lepszym stanowisku we Wrocławiu. Została wicedyrektorką Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy i bierze udział w przyznawaniu funduszy unijnych na różne projekty. Po tym, jak się okazało, że Naliwajko daje pieniądze swoim (np. swojemu kochasiowi z Wałbrzycha), Piotr Borys ogłosił, że będą sprawdzać, co i jak.

Teraz ten teatrzyk odgrywają Protasiewicz ze Schetyną. Że jak? Żona Borysa? Będziemy sprawdzać.

Gazeta Wyborcza przykroiła temat tak wąziutko, jak tylko mogła, zgodnie z zasadą "ujawniaj tylko minimum tego, co absolutnie konieczne". Zrobili to, kiedy już było zapewne jasne, że i tak ktoś o tym napisze. Lepiej więc napisać samemu i udawać zatroskanych nepotyzmem w PO.

Kiedy w ubiegłym roku rozniosła się po kraju sprawa Beaty Sawickiej, żadna gazeta nie chciała napisać o spółce Agencja Odzyskiwania Wierzytelności Progres należącej do Wojnarowskich. Dlaczego? Przecież nie były to informacje tajne. Wystarczyło zadzwonić w parę miejsc lub przeczytać w Internecie. Teraz, pisząc o stanowiskach w KGHM dla członków PO i ich rodzin, GW "zapomniała" napisać o ciągnącej się latami wcześniejszej działalności gospodarczej Wojnarowskich na styku polityki i biznesu: AOW Progres, starostwo, szpital w Lubinie itd. Nikt nie pyta, czy przypadkiem gwałtowny wzrost długów szpitala w Lubinie nie był na rękę komuś z Platformy Obywatelskiej?

Nawiasem mówiąc, inna spółka zajmująca się długami placówek służby zdrowia, Electus SA, też ma siedzibę w Lubinie. Zagłębie miedziowo-długowe. I też o tym prasa nie chce pisać.

Edward Schmidt, mąż Barbary Schmidt z PO, zostaje wepchnięty na stanowisko dyrektora szpitala. Szpital otrzymuje w październiku 2007 nagrodę:
Zespół Opieki Zdrowotnej w Lubinie otrzymał w poniedziałkowy wieczór prestiżowe wyróżnienie: "Dolnośląski Gryf - Nagroda Gospodarcza". Nasza placówka znalazła się w gronie najlepiej zarządzanych samodzielnych ZOZ -ów na Dolnym Śląsku. Uroczyste podsumowanie konkursu odbyło się Wrocławiu.
Organizatorzy konkursu:
Konkurs "Dolnośląski Gryf - Nagroda Gospodarcza" organizowany jest przez Zachodnią Izbę Gospodarczą oraz Związek Pracodawców Polska Miedź . Honorowy patronat objęli nad nim Wojewoda Dolnośląski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego oraz Prezes KGHM Polska Miedź.
W lutym 2008 Starostwo umarza dług szpitala. Pozamiatane. Kto zapłacił za umorzenie długu? Pan, pani, ja, my wszyscy. Kto się wzbogacił na długu szpitala w Lubinie? Rodzina Wojnarowskich.

Gazeta Wyborcza nie napisała też, że wcześniej Barbara Wojnarowska, żona Norberta, była zatrudniona (może nadal jest? nie sprawdzałem ostatnio) w Agencji Rozwoju Regionalnego ARLEG w Legnicy, której prezesem jest Robert Kropiwnicki z PO. ARLEG zajmuje się funduszami unijnymi - tak można to w skrócie ująć. A skoro fundusze unijne, to wicie rozumicie, jest i Joanna Naliwajko, której kochaś z Wałbrzycha... tak, to już było. A skoro fundusze unijne, to Jacek Protasiewicz, który swego czasu naganiał przedsiębiorców chętnych na te pieniądze do spotkań w swoim biurze europoselskim.

Ale zaraz, zaraz... przecież Protasiewicz mówi, że on nic nie wiedział o tych żonach i innych takich, prawda? No, ale jak mógł nie wiedzieć, skoro on cały w tych pieniądzach unijnych siedzi, że tak powiem? Barbara Wojnarowska też siedziała w pieniądzach unijnych w ARLEG, Schetyna trąbił na prawo i lewo o tym, jak PO będzie rozdawać wszystkim POsłusznym pieniądze unijne. Zamknięty krąg znajomych.

A Federacja Pracodawców Polski Zachodniej, która też kręci się wokół pieniędzy unijnych? Kto jest wyeksponowany na zdjęciach FPPZ? Schetyna, Borys, Kropiwnicki.

Kogo nagradza FPPZ? A np. Cezarego Przybylskiego, starostę z Bolesławca, członka PO. A Cezary Przybylski to ten, co zatrudnił w szpitalu Piotra Demarczyka:
Ścigany listem gończym przez kilka prokuratur na terenie całej Polski - Piotr D. - były dyrektor do spraw medycznych w bolesławieckim szpitalu wpadł w ręce policji.
Piotr D. otrzymał w szpitalu w Bolesławcu pensję w wysokości 20 tysięcy złotych! W szpitalu zadłużonym po uszy! Kto obsługiwał dług tego szpitala? ZOZ w Bolesławcu dziękuje firmie AOW Progres należącej do Wojnarowskich:
2005-02-16
Referencje od Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Bolesławcu

Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Bolesławcu rekomenduje nas jako firmę, która wykazała się wyrozumiałością dla problemów publicznej służby zdrowia.
A Beata Sawicka mówiła, że razem z Czarkiem Przybylskim dzielili znaczne sumy z funduszy unijnych...

Ale FPPZ nagradza Przybylskiego. Nagradza też firmę Tomasza Misiaka (też z PO, teraz jest senatorem).

Koło zamknięte: szpitale, fundusze pomocowe Unii Europejskiej, stanowiska w spółkach państwowych, mąż, żona, szwagierka, kochaś... Jak to nazwać?

Ekosystem dolnośląskiej PO

Na zakończenie perełka z internetowej witryny lubińskiej PO. Marek Wojnarowski grzmi o... korupcji politycznej:

Korupcja polityczna? - 2007-04-19 17:30:21

(LUBIN) Nie doszło do odwołania przewodniczącego i wiceprzewodniczących Rady Powiatu w Lubinie, którzy zostali desygnowani na mocy umowy koalicyjnej PO i PiS.

Sesja w trybie nadzwyczajnym została zwołana na wniosek radnych Lubin 2006.
Porządek obrad zawierał punkty o odwołaniu i powołaniu przewodniczącego oraz wiceprzewodniczących samorządu.

Jako pierwszy głos w dyskusji nad projektem uchwały o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącej Barbary Schmidt zabrał Marek Wojnarowski. (...)

Radny Wojnarowski stwierdził, że opozycja ma prawo do próby przejęcia większości w radzie i dążenia władzy, ale - jak to określił - istotne jest to, jakimi metodami to czyni.

Podkreślił, że wiele wskazuje na to, że możemy mieć w tym miejscu do czynienia z korupcją polityczną.

Powołał się przy tym na definicje stosowaną w terminologii Transparency International.
Według niej (www.transparency.pl):
korupcja polityczna jest nadużyciem powierzonej
władzy przez przywódców politycznych dla uzyskania prywatnej korzyści, celem zwiększenia swej władzy lub bogactwa. Korupcja polityczna nie musi dotyczyć przekazywania pieniędzy; może przyjąć formę handlu wpływami lub obdarzania specjalną przychylnością.

- Takie zachowania prowadzą do zatruwania polityki i podstaw demokracji - mówił Marek Wojnarowski.

Przy tej okazji wskazał na fakt, iż radni Lubin 2006 zasiadają w 2 (radny T. Myrda), a nawet 4 (radny D. Stawikowski) radach nadzorczych spółek, co jest
naruszeniem prawa.
A teraz, kochane dzieci, poznajmy odmianę czasownika mieć:

Ja nie mieć
Ty nie mieć
On, ona, ono nie mieć
PO miedź

piątek, 19 września 2008

Siedemnaście mgnień Tuska

Serial trwa. Tusk przechadza się po korytarzach rządowych i zagląda do TVN24. A czasem do niego zaglądają. Funkcjonariusze mediów czuwają na posterunku, ale nie mogą mu przecież zakryć twarzy. A na niej widać to, co widać.

Donald Tusk, 15 września 2008, twarz Tuska, Platforma Obywatelska, Civic Platform, premier Polski, prime minister of Poland

czwartek, 18 września 2008

17 września 1939. Początek PRL

PRL nie powstała, jak niektórzy mówią, w lipcu 1944. Dyktatura komunistyczna oparta na terrorze wobec obywateli Polski powstała 17 września 1939, wraz z najazdem wojsk sowieckich na Polskę, po wcześniejszych uzgodnieniach z nazistowskimi Niemcami. PRL jest dzieckiem Stalina i Hitlera.

Następujące zdjęcia młodego obywatela Polski pokazują w symbolicznym skrócie to, czym był terror komunistyczny i czym była PRL.

Pierwsze zdjęcie pochodzi z 1947.

1939, ZSRR, Niemcy, druga wojna światowa, PRL, obozy koncentracyjne, tortury, głód, terror, komunizm, nazizm, stalinizm, leninizm, Polska, Poland after the second world war

Następne zdjęcie pochodzi z 1957. Pochylona postać to mężczyzna z pierwszego zdjęcia. Tu stoi zgięty, ponieważ nie jest w stanie się wyprostować.

1939, ZSRR, Niemcy, druga wojna światowa, PRL, obozy koncentracyjne, tortury, głód, terror, komunizm, nazizm, stalinizm, leninizm, Polska, Poland after the second world war


To zdjęcie ilustruje trwałe zmiany, jakie zaszły w psychice mężczyzny. Tu już nie pamięta, kim jest, a także dlaczego i gdzie był więziony. Był przetrzymywany w sowieckiej Rosji, prawdopodobnie w wąskim kopalnianym chodniku, głodzony i torturowany, skutkiem czego stracił pamięć i zmysły.

1939, ZSRR, Niemcy, druga wojna światowa, PRL, obozy koncentracyjne, tortury, głód, terror, komunizm, nazizm, stalinizm, leninizm, Polska, Poland after the second world war

Mężczyzna ten był więziony za to, że był Polakiem. Za to, że miał godność, mądrych, kochających i troskliwych rodziców dbających o Polskę, przywiązanych do ludzi i miejsca, w którym żyli. Za to, że nie chciał zgiąć kręgosłupa duchowego. Za przywiązanie do Polski, do swojej wiary, do tradycji, do systemu wartości swoich przodków. Za wolność słowa i sumienia. Za państwo ludzi wolnych i solidarnych.

wtorek, 16 września 2008

Twarz Tuska 15 września 2008

Donald Tusk w programie Moniki Olejnik Kropka nad i, 15 września 2008, twarz Tuska, Platforma Obywatelska, leader of Civic Platform, Prime Minister of Poland, Eerste minister van Polen, Premier ministre de la Pologne, Premierminister von Polen, Πρωθυπουργός της Πολωνίας, Primo Ministro della Polonia, Primeiro ministro de Poland, Премьер-министр Польша, Primer ministro de Polonia


Donald Tusk w programie Moniki Olejnik Kropka nad i, 15 września 2008, twarz Tuska, Platforma Obywatelska, leader of Civic Platform, Prime Minister of Poland, Eerste minister van Polen, Premier ministre de la Pologne, Premierminister von Polen, Πρωθυπουργός της Πολωνίας, Primo Ministro della Polonia, Primeiro ministro de Poland, Премьер-министр Польша, Primer ministro de Polonia

Donald Tusk w programie Moniki Olejnik Kropka nad i, 15 września 2008, twarz Tuska, Platforma Obywatelska, leader of Civic Platform, Prime Minister of Poland, Eerste minister van Polen, Premier ministre de la Pologne, Premierminister von Polen, Πρωθυπουργός της Πολωνίας, Primo Ministro della Polonia, Primeiro ministro de Poland, Премьер-министр Польша, Primer ministro de Polonia


Donald Tusk w programie Moniki Olejnik Kropka nad i, 15 września 2008, twarz Tuska, Platforma Obywatelska, leader of Civic Platform, Prime Minister of Poland, Eerste minister van Polen, Premier ministre de la Pologne, Premierminister von Polen, Πρωθυπουργός της Πολωνίας, Primo Ministro della Polonia, Primeiro ministro de Poland, Премьер-министр Польша, Primer ministro de Polonia

Donald Tusk w programie Moniki Olejnik Kropka nad i, 15 września 2008, twarz Tuska, Platforma Obywatelska, leader of Civic Platform, Prime Minister of Poland, Eerste minister van Polen, Premier ministre de la Pologne, Premierminister von Polen, Πρωθυπουργός της Πολωνίας, Primo Ministro della Polonia, Primeiro ministro de Poland, Премьер-министр Польша, Primer ministro de Polonia

Oddłużenie szpitala w Lubinie: 19 milionów

Najpierw popatrzmy na ten dokument. Starostwo w Lubinie dopłaca do szpitala, likwidując jego zadłużenie.

Marek Wojnarowski, AOW Progres, Agencja Odzyskiwania Wierzytelności Progres, Norbert Wojnarowski, Arkadiusz Gierałt, Platforma Obywatelska, Małgorzata Drygas-Majka, starosta powiatu lubińskiego, Lubin, szpital w Lubinie, ZOZ, zadłużenie, oddłużenie, szpital jako spółka prawa handlowego, przekształcenia własnościowe, Civic Platform, Rada Społeczna przy Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Lubinie, układ Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku, Grzegorz Schetyna, Beata Sawicka

Jaki jest skład rady społecznej przy ZOZ w Lubinie?

Marek Wojnarowski, AOW Progres, Agencja Odzyskiwania Wierzytelności Progres, Norbert Wojnarowski, Arkadiusz Gierałt, Platforma Obywatelska, Małgorzata Drygas-Majka, starosta powiatu lubińskiego, Lubin, szpital w Lubinie, ZOZ, zadłużenie, oddłużenie, szpital jako spółka prawa handlowego, przekształcenia własnościowe, Civic Platform, Rada Społeczna przy Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Lubinie, układ Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku, Grzegorz Schetyna, Beata Sawicka

Marek Wojnarowski z Platformy Obywatelskiej jest współwłaścicielem Agencji Odzyskiwania Wierzytelności Progres. Jednocześnie jest członkiem Rady Społecznej szpitala w Lubinie. Firma Marka Wojnarowskiego zarabiała na długach szpitala, obsługując jego dług.

Cóż za zbieg okoliczności:
przypadkiem oferta firmy polityka z tego samego miasta jest najkorzystniejsza!

Jak to w ogóle możliwe, by polityk startował do przetargu obsługi państwowej instytucji, w sprawie której współdecyduje!

A teraz państwo w postaci starostwa dopłaca do długów szpitala. Marek Wojnarowski wspólnie z Norbertem Wojnarowskim, obecnie posłem z ramienia Platformy Obywatelskiej, wzbogacili się na długach szpitala. Starostą jest Małgorzata Drygas-Majka z PO. Układ. Marek Wojnarowski zarabiał w radach nadzorczych przedsiębiorstw komunalnych, zarabiał na długach lubińskiego szpitala, a jednocześnie był członkiem rady społecznej i radnym! A Norbert Wojnarowski chwali się swoją przedsiębiorczością!

P.S. Farsa z Julią Piterą i Eugeniuszem Kłopotkiem, jaką próbują od paru dni serwować media, pełni rolę zagłuszarki tematów ważnych i bolesnych dla Platformy Obywatelskiej. Funkcjonariusze mediów czuwają na posterunku.

niedziela, 14 września 2008

The unbearable lightness of being

TVP1 pokazała w nocy z 12 na 13 września Nieznośną lekkość bytu w reżyserii Milosa Formana, film oparty na książce Milana Kundery o tym samym tytule. Rzecz dzieje się w czasie praskiej wiosny i w okresie po najeździe wojsk rosyjskich, kiedy komuniści likwidują krótkotrwałą normalność i prześladują osoby niezależnie myślące. W jednej ze scen bohaterowie filmu rozmawiają w sporej restauracji. Zespół gra muzykę w stylu zachodnim, ludzie tańczą, jest wesoło. Ale przy jednym ze stołów siedzi grupa czeskich komunistów z komunistami z Rosji.

Tomas, Tereza i przyjaciele mówią (wersja angielska):

You can see how|everything is changing.
Not everything.|Look over there.
Our comrades|with the Russians.
Some people|never change.
Some people are|always scoundrels.
How can you tell?
Does it show|in a man's face?
Can we judge|by a man's face
if he is|a scoundrel or not?
Let's look|at them and see.
Scoundrel.
Scoundrel.
Scoundrel.
Scoundrel.
Scoundrel.
- Scoundrel.|- Scoundrel.
- Definitely.|- No doubt.
We know you.
Scoundrels.

i później:
These men don't even know|if they're scoundrels or not.
Are you serious?
More than 100,000 people|were imprisoned, tortured,
executed in their regime.
And now,|these men cry out
that they didn't|know anything...
that they were|misled or manipulated.
That they were...innocent.
Not innocent,
but, um...
unaware, perhaps.
They had to know|what they were doing.
Otherwise,|it's unthinkable.
lt doesn't matter|whether they knew or not.

(...)

But...
our leaders, unlike Oedipus,
they felt|they were innocent.
And when the atrocities|of the Stalinist period became known,
they cried,|''We didn't know!
We weren't aware|of what was going on.
Our conscience is clear.''
But the important|difference is...
they stayed in power.
And they should have|plucked their eyes out.
All l'm saying is that
morality has changed|since Oedipus.

Zadziwiające, jak aktualny jest ten fragment dzisiaj w Polsce. Minęło 40 lat od praskiej wiosny i 20 lat od nakręcenia Nieznośnej lekkości bytu. Były potępienia, uchwały, rocznice. A ta rozmowa prawie bez żadnych zmian mogłaby się odbywać w dzisiejszej Polsce. Co się więc naprawdę zmieniło od upadku komunizmu? Czy się zmieniło?

Zwróćmy uwagę na jeszcze jedno. W polskiej wersji filmu słowo scoundrel zostało przetłumaczone na szczur. To oczywiście fałszerstwo. Scoundrel można tłumaczyć na kilka sposobów, ale na pewno nie na szczur. Proszę: łotr, łajdak, kanalia. W powyższej scenie z filmu odpowienikiem dla scoundrel jest np. gnida.

Dlaczego 40 lat po praskiej wiośnie, 20 lat po nakręceniu filmu i 20 lat po ogłoszeniu upadku komunizmu słowo scoundrel określające komunistycznego aparatczyka jest w tłumaczeniu fałszowane i łagodzone? To bardzo ważne pytanie. Niepokojąco ważne.

Okazuje się, że także w polskiej wersji dialogów z filmu umieszczonej w archiwum allsubs.org słowo scoundrel jest eufemistycznie tłumaczone na... kundel:

Widać tu jak wszystko się zmienia.
Nie wszystko.|Spójrz tam.
Nasi towarzysze siedzą z Rosjanami.
Niektórzy nigdy się nie zmieniają.
Niektórzy zawsze pozostaną kundlami.
(...)
Otóż to. Nie wszystko się zmienia! Cenzura nadal istnieje, choć przybrała formy nieco mniej rzucające się w oczy. Scoundrel tłumaczony na szczur lub kundel! A to ci dopiero.

i jeszcze raz to:

And now,|these men cry out
that they didn't|know anything...
that they were|misled or manipulated.
That they were...innocent.
Mówią, że są niewinni. Że o niczym nie wiedzieli. Że byli manipulowani lub wprowadzeni w błąd.

Perełka.

sobota, 13 września 2008

Donald Rusk?

Wygląda jak zbity pies. Wywiad na temat podpisania wstępnej umowy między Polską a USA w sprawie instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce. Skąd bierze się ten przegrany wyraz twarzy?

Donald Tusk w TVN 14 sierpnia 2008; podpisanie umowy z USA o tarczy antyrakietowej; Prime Minister of Poland; interview with Donald Tusk about signing the Poland-US agreement on anti-missile shield, Platforma Obywatelska, Civic Platform

A 1 września Gazeta Wyborcza wrzuca pogróżki Tuska na czołówkę portalu gazeta.pl:



Ale czy ktoś oczekiwał, że Unia Europejska wypowie wojnę Rosji? Nie słyszałem. Do kogo skierowane jest to zdanie? Do kogo adresuje je Gazeta Wyborcza? Do Polaków? Dlaczego to bezsensowne zdanie jest wrzucane na portal jako główna polityczna myśl Gazety Wyborczej tego dnia?

środa, 10 września 2008

10.09.2008, Agora SA, wściekłość Tuska

Dziś już dwukrotnie Agora SA zaglądała do mnie, szukając materiałów o Marku Wojnarowskim. Szykują artykuł? Trzeba było pisać w październiku ubiegłego roku lub wcześniej. O czerpaniu przez członków PO znacznych korzyści z zadłużenia służby zdrowia na Dolnym Śląsku dowiedziałem się w październiku 2007 po aresztowaniu Beaty Sawickiej. Dziennikarze regularnie zajmujący się służbą zdrowia i polityką powinni to zrobić znacznie wcześniej.

Koń by się uśmiał, gdyby to była tylko nieudolność. Jednak nie jest to śmieszne, ponieważ afery z udziałem członków Platformy Obywatelskiej są celowo omijane z daleka przez funkcjonariuszy w mediach.

Niewykluczone, że w najbliższych dniach Gazeta Wyborcza "odkryje" aferę z udziałem Wojnarowskich, odkrywając odkryte.

Z innej beczki. Czemu Tusk przemawiał dziś z taką wściekłością na Forum Polska-Wschód w Krynicy? Ta wściekłość aż kipiała na jego twarzy, a mówił o rzeczach, zdawałoby się, pozytywnych.

Produkcyjniak w Gazecie Wyborczej

W poniedziałek 8 września Gazeta Wyborcza zamieściła w kolorowej wkładce obszerny artykuł o bogatych mieszkańcach Moskwy i najbliższych okolic, którzy nasyciwszy się bogactwem, zaczęli dawać pieniądze na cele charytatywne. Kolorowe zdjęcia. Samochody Bentley stojące przed nowoczesną bryłą restauracji. Reżyser Nikita Michałkow. "Za chwilę wejdzie na boisko i strzeli bramkę".

Tak właśnie wygląda putinorealizm. Czyli socrealizm w nowych dekoracjach.

Dalej w tej samej wkładce artykuł o striptizach w Ameryce. Zdjęcia czarno-białe. Nieładne ciała striptizerek. W artykułach Wyborczej Ameryka jest brzydka. A Rosja ładna.

Dziś ta prorosyjska, a antyamerykańska i antypolska propaganda jest lepiej uszminkowana, ale jej przekaz jest dokładnie taki sam, jak w czasie terroru lat 40. i 50. ubiegłego stulecia. Dekoracje trochę się zmieniły, ale linia propagandowa została ta sama: przeciw USA, przeciw Polsce, dla Rosji. Dziś odpowiednikiem stonki ziemniaczanej jest tarcza antyrakietowa. Zamiast wielkich portretów Stalina są zdjęcia luksusowych miejsc w Moskwie. Obraz tak samo oszukany, jak zdjęcia wzorowych kołchozów komunistycznych.

Tymczasem Rosja okupuje ok. 1/3 terytorium Gruzji.

Co się tak naprawdę zmieniło w mediach postkomunistycznych po 1989? Głównie dekoracje, nazwy. W miejsce Trybuny Ludu jest Gazeta Wyborcza. Reszta pozostała prawie nienaruszona. Cenzura i propaganda szaleją po staremu. Nadal, tak jak w dyktaturze zwanej PRL, społeczeństwo nie ma głosu w mediach. Funkcjonariusze na odcinku medialnym pracują pełną parą.

czwartek, 4 września 2008

Produkcyjniak w TVN

We wczorajszych wiadomościach wieczornych TVN pokazała rosyjski produkcyjniak w porze najlepszej oglądalności. Co to takiego? To materiał filmowy należący do żelaznego standardu wiadomości komunistycznych, mający propagować 'osiągnięcia' rosyjskich naukowców.


Mówią, że komunizm upadł. Komunizm może nie tyle upadł, ile się przekształcił. Przekształcił się w putinizm. A putinizm ma równie wielkie zapotrzebowanie na produkcyjniaki jak komunizm.

TVN pokazała filmik o tym, jak to pod Jekaterinburgiem grupa naukowców odnowiła zabudowania zrujnowanego kołchozu i urządziła w nich mieszkania wspomagane zasilaniem z baterii słonecznych. Mieszkania duże, tańsze niż w mieście itp. Klasyczny produkcyjniak. Wcześniej były rzekome komunistyczne osiągnięcia produkcyjne, dziś 'osiągnięcia' naukowców. Kuriozum propagandy.

Do zbudowania mieszkań z uzupełniającym zasilaniem słonecznym nie trzeba naukowców. Technologia, choć nie należy do najtańszych, jest powszechnie dostępna.

Dzieje się to świeżo po agresji Rosji na Gruzję, kiedy Rosja de facto okupuje część gruzińskiego terytorium. Zadaniem produkcyjniaków jest poprawianie wizerunku Rosji: przedstawianie jej nie jako brutalnego, pełnego przemocy imperium, nieliczącego się z prawami człowieka i niepodległością krajów ościennych.

Z TVN nie dowiecie się o wielkim problemie Rosji, jakim jest gruźlica i pomocy, jakiej USA udzieliły Rosji w walce z tą chorobą:

USAID Approach and Key Activities

USAID assistance in Russia began in 1998 with the objective of helping the government implement DOTS. Between 2000 and 2005, USAID funding for TB programming in Russia averaged $3.5 million per year. Technical assistance began in Ivanovo, Orel, and Vladimir oblastsand expanded into six more pilot areas: Chuvashia Republic and Pskov oblast in 2001; Khakasia Republic and Belgorod oblast in 2002; Khabarovsk kray (the Russian Far East) in 2004; and the Republic of Adygeya (the North Caucasus region) in 2006.

USAID activities have focused on the following:

  • Strengthening TB control and disease surveillance in the general population, with interventions extending into the prison system
  • Establishing links between the civilian and prison health systems
  • Developing national and oblast-level policies and training health care providers to understand DOTS
  • Strengthening laboratories as well as capacity building for program monitoring and supervision
  • Developing social and psychological support schemes for patients to improve adherence to treatment

USAID Program Achievements

USAID has played a major role in building political commitment in Russia for TB control and prevention based on the DOTS strategy. In partnership with WHO and others, USAID helped establish and support the High-Level Working Group on TB. At the program level, USAID support has expanded DOTS coverage to all Russia's territories.

  • Collaborated on the design of the five-year TB control program, which is expected to reach $91 million of funding
  • Provided more than $1 million in laboratory equipment for smear microscopy and bacteriology
  • Strengthened practices of health care providers in DOTS strategy and other TB-related issues (more than 4,500 doctors, nurses, laboratory staff, prison health care staff, and general practitioners); MDR-TB diagnosis and treatment (more than 200 physicians); district-level TB management (more than 1,300 doctors and nurses); alcohol abuse management; and social support for TB patients (about 200 doctors, nurses, social workers, and Red Cross staff)
  • Assisted in TB laboratory diagnostics, including smear microscopy, culture, and drug sensitivity testing (more than 700 laboratory personnel, including prison staff)

A jeśli już mowa o TVN, to zwróćcie uwagę na grzecznego ucznia Michała Karnowskiego siedzącego w jednym studiu ze starym funkcjonariuszem dyktatury komunistycznej Danielem Passentem. Michał Karnowski to niby ten, co się Urbanowi nie kłaniał. Koń by się uśmiał z 'pryncypiów' M. Karnowskego. Gdyby miał zalążki pryncypiów i zasad przyzwoitości, nie usiadłby w jednym studiu z Passentem.