wtorek, 30 czerwca 2009

The Poland prison experiment

Sytuacja w Polsce przypomina obecnie eksperyment Stanleya Milgrama przeprowadzony w Yale University na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Milgram sprawdzał zdolność do popełniania czynów sprzecznych z sumieniem uczestników eksperymentu w sytuacji, kiedy osoba odgrywająca rolę autorytetu nakazywała złamanie powszechnie obowiązujących reguł postępowania.

W każdej sesji eksperymentu udział brały trzy osoby: "autorytet", "nauczyciel" i "uczeń".

Autorytetem w tej sytuacji był naukowiec przeprowadzający eksperyment. Uczestnikom - "nauczycielom" nakazywano stosowanie coraz większych wstrząsów elektrycznych, jeśli trzecia osoba biorąca udział w tym teście udzieliła złej odpowiedzi na zadane pytanie. Wstrząsów elektrycznych w rzeczywistości nie było, ponieważ "uczniem" był aktor udający bolesną reakcję na każdy wstrząs. Jednak "nauczyciel" o tym nie wiedział. 65 procent uczestniczących decydowało się na zastosowanie najwyższego wstrząsu napięcia 450 V, mimo że miało świadomość cierpień zadawanych "uczniowi". Kluczem do zadawania cierpień była spokojna, rzeczowa perswazja "autorytetu".

Jest to wynik zdumiewający i bulwersujący. Okazało się, jak łatwo było manipulować uczestnikami eksperymentu i skłonić ich do popełnienia czynów całkowicie sprzecznych z ich sumieniem i z powszechnie obowiązującymi normami postępowania.

Jaki to ma związek z Polską? Uczestniczymy właśnie w podobnym eksperymencie przeprowadzanym w Polsce. W eksperymencie Milgrama wzięło udział 40 osób. Tutaj uczestników jest prawie 40 milionów. Idea eksperymentu jest podobna. Jak łatwo jest skłonić przeciętnego Polaka do popełnienia czynów niezgodnych z jego sumieniem.

Rolę "autorytetu" odgrywają tu osoby występujące w mediach. "Nauczycielem" jest każdy Polak siedzący przed telewizorem, słuchający radia, czytający gazetę lub przeglądający portal internetowy. "Uczniami" są Jarosław i Lech Kaczyńscy, a szerzej (w uproszczeniu) - wszyscy, którzy w dużym stopniu zgadzają się z ich poglądami i ich opisem polskiej rzeczywistości.

Atak mediów ma zaprogramować Polaka do nienawiści wobec "ucznia". Ma skłonić go do śmiania się z rzeczy, które nie są śmieszne, do szydzenia z rzeczy, z których szydzić nie wolno. Ma skłonić go do utożsamienia się z agresywnym "autorytetem".

Jest to sprzeczne z całym dorobkiem polskiej tradycji, kultury, religii dominującej w Polsce, społecznie przyjętych i akceptowanych norm postępowania. Jest to sprzeczne z tym, co powszechnie uważa się za sumienie człowieka.

Próbka populacji, na której Milgram przeprowadził swoje badania była niewielka. 26 osób spośród 40 wszystkich uczestników zastosowało najmocniejszy wstrząs elektryczny. To za mała próbka statystyczna, by na tej podstawie uogólnić na całe społeczeństwo.

Zdumiewające jest jednak to, że w eksperymencie przeprowadzanym właśnie w Polsce odsetek zdolnych do wyrażania bezpodstawnej agresji i nienawiści pod dyktando "autorytetu" jest podobny. Jest to mniej więcej 65 procent społeczeństwa. Tyle mniej więcej osób poddaje się agresji płynącej z mediów.

Zamiast normalnego dyskursu społecznego i politycznego, także ostrego, ale w ramach tradycyjnych norm, jest zalew agresji i podjudzanie do nienawiści.

Gdyby przepytać każdego z osobna, ogromna większość stwierdziłaby, że w życiu stara się robić rzeczy dobre i pożyteczne, że stara się nie szkodzić innym, że odrzuca agresję. Jednak pod wpływem mediów daje się programować do agresji i powtarza schematy zła.

Wre głuchy rytm roboty funkcjonariuszy.

P.S. Tytuł wpisu jest adaptacją innego eksperymentu psychologicznego, w którym wykazano łatwość wzniecania agresji i tendecji sadystycznych: The Stanford Prison Experiment, przeprowadzonego w 1971 przez Philipa Zimbardo.

czwartek, 25 czerwca 2009

Zagłuszarki na blogspot.com

Kiedy zacząłem prowadzić bloga Klient Nasz Pan, w witrynie blogerskiej blogspot.com zwrot klient nasz pan praktycznie nie istniał. A teraz zaroiło się od blogów, w których wyrażenie "klient nasz pan" pojawia się w tytule wpisów. Umieszczenie zwrotu w tytule wpisu poprawia jego ranking w algorytmie wyszukiwarki Google. Jeśli do blogów dodać odpowiednio wiele odsyłaczy z różnych internetowych witryn, blogi-zagłuszarki znajdą się odpowiednio wysoko w rankingu, spychając w dół rankingu cel zagłuszania.

O internetowym zagłuszaniu wspomniałem już wcześniej we wpisie Zagłuszanie w Internecie. Przykładów jest więcej.

Zagłuszanie w Internecie; Zagłuszanie bloga Klient Nasz Pan umieszczonego w witrynie blogerskiej blogspot.com; Internet jamming, blogspot.com and the jamming of the Klient Nasz Pan blog as an example

wtorek, 16 czerwca 2009

Zaciekły atak Wyborczej

Gazeta Wyborcza prowadzi kampanię agresji nasyconą słowami przemocy przeciwko polskim sportowcom. Jest to część całej kampanii przeciwko Polsce, przeciwko sukcesom Polaków.

16 czerwca 2009

Gazeta Wyborcza kontynuuje swoją kampanię agresji przeciwko siostrom Radwańskim, 16 czerwca 2009


Agnieszka Radwańska po prostu wygrała mecz ze swoją siostrą Urszulą.

Jeśli jest wzmianka o Rosjance, Wyborcza koniecznie podkreśla urodę.
9 czerwca 2009


A 17 czerwca 2009 Wyborcza znów atakuje. Serbka Ivanović (Serbia jest sojusznikiem Rosji) przegrała mecz w pierwszej rundzie turnieju, ale za to ubloid podkreśla, że sesja zdjęciowa była śliczna:



I znów 17 czerwca 2009. Po południu Wyborcza w ataku propagandowym używa Rosjanki Kurnikowej:



Wre głuchy rytm roboty. Cała propaganda całą dobę.

A 18 czerwca 2009 atakują słowem "horror". Zgodnie ze schematem.


23 czerwca 2009
W tytule pojawia się słowo "złość". Z treści artykułu wynika, że sędziowie sędziowali niesprawiedliwie i kilkakrotnie podjęli decyzje ewidentnie niesłuszne. Ojciec Agnieszki stwierdził

Ale pierwszy set mógł być wygrany jeszcze szybciej, tylko że nie popisali się sędziowie, którzy kilka razy skrzywdzili Agnieszkę - mówił tuż po meczu trener Robert Radwański.


Kolejny atak Wyborczej na wizerunek Agnieszki Radwańskiej. A co piszą o Domachowskiej? Że prawie najpiękniejsza. Konsekwentna propaganda wspierająca Domachowską, Rosjanki i Serbkę Ivanović.

Ostatni obrazek bardzo dobrze ilustruje bełkot ubloidu. To rzekomo rubryka sportowa. A nie ma w niej praktycznie nic na temat sportu.

Sport traktowany jest w ubloidzie jako narzędzie walki propagandowej. Tak samo jak w partii komunistycznej. Jedynie środki wyrazu są nieco inne.

czwartek, 11 czerwca 2009

Bełkot Ulasińskiego w prime time tv

8 czerwca 2009
Dziennik TVP 19:33

W wyborach do Parlamentu Europejskiego Prawo i Sprawiedliwość wygrało w województwach mazowieckim, kieleckim, lubelskim, małopolskim i podkarpackim.

Cezary Ulasiński, socjolog, komentuje ten wynik następująco

Tu trzeba pamiętać o tym komponencie takim ee... tradycyjno... że tak powiem... katolickim... chyba tak... i takim, który... w który uderza także ee... PiS i to, że tamto... tamta część społeczeństwa jest zdecydowanie starsza.
Średnia wieku w "tamtej" części społeczeństwa jest zdecydowanie wyższa niż w innych miejscach Polski? Bełkot.

Kuriozum. A można było milczeć. A redakcja Dziennika mogła to wyciąć. I po co tak się kompromitować?

Wygląda na to, że ta "młodsza" część społeczeństwa ma straszliwe problemy z logiką i skleceniem jednego lub dwóch sensownych zdań, które bez wstydu można byłoby puścić w tv.

środa, 10 czerwca 2009

Jazgot ubekistanu

Ubloidy preparują coraz to nowe sztucznie pompowane "afery". Najnowsza to rzekome pobicie osoby, która wystąpiła w spocie PiS.

Cała otoczka i cały mechanizm rozprowadzania tej sfałszowanej afery jest widoczny z daleka. Etap pierwszy został wykonany przez wyborami. Nagle pojawiły się artykuły o tym, że pani Cugier-Kotka siedziała Kurskiemu na kolanach. Ubloidy konsekwentnie przez parę dni wtłaczały ludziom do głów nowe nazwisko. "Nie miałam romansu z Kurskim", "Zobacz jak Cugier-Kotka uwodzi Kurskiego" itd.






Cugier-Kotka jest stylizowana na ofiarę przemocy domowej - tak wygląda na jednym ze zdjęć.

Trwa wściekły atak na wizerunek PiS. Kojarzenie przemocy domowej z PiS w mediach ubekistanu mieliśmy okazję oglądać podczas wywiadu Doroty Gawryluk z Jarosławem Kaczyńskim w Polsacie na początku lutego. Wtedy na pasku u dołu ekranu funkcjonariusze puszczali SMS-y rzekomo pochodzące od słuchaczy po audycji na temat bicia dzieci, którą nadano tuż przez wywiadem z Kaczyńskim.

Etap pierwszy operacji funkcjonariuszy zawsze polega na sztucznym lansowaniu jakiejś twarzy i wmawianiu, że jest ona twarzą PiS. Nieco później ta twarz jest kompromitowana poprzez umieszczenie jej w bardzo niekorzystnej oprawie skandalu.

Przy okazji ubekistan lansuje Kurskiego. Kurski służy do wypuszczania różnych pseudoafer i do osłabiania PiS. Jest bardzo potrzebny ubekistanowi.

Jarosław Kaczyński dał się nabrać i wypowiedział się publicznie na temat rzekomego ataku. A powinien był zignorować.

Nieustanny zaciekły atak ubekistanu na lidera PiS niczym się nie różni od ataku propagandy komunistycznej w PRL. Różnica polega tylko na tym, że teraz robią to dzieci i wnuki funkcjonariuszy reżimu totalitarnego.

P.S. Okładka z 21 czerwca 2009

Angora 20 czerwca 2009, okładka, Anna Cugier-Kotka, Jarosław Kaczyński, PiS, Donald Tusk, PO, Jacek Kurski

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Kraj rad

"Life has become better, comrades, life has become gayer."

Gazeta Wyborcza, 7 czerwca 2009

czwartek, 4 czerwca 2009

Sex, Lies and Violence

Dziennik

4 czerwca 2009 w portalu dziennik.pl



Tego samego dnia w tym samym portalu wybielanie wizerunku dyktatora Jaruzelskiego metodą umieszczenia jego nazwiska w pozytywnym kontekście seksualnym: "pójść z gwiazdą do łóżka". To tytuł artykułu sąsiadujący z tytułem odnoszącym się do wypowiedzi córki Jaruzelskiego i jej zdjęciem. Nad tytułem artykułu o pójściu z gwiazdą do łóżka pojawia się zdjęcie kobiety w negliżu.

Jak widać, Kwaśniewską dołączono na drugim miejscu tej propagandowej wstawki, zaraz za córką Jaruzelskiego.



Nie trzeba tłumaczyć, że wybór ciepłego tytułu o Jaruzelskim to 100% wybór redakcji.

5 czerwca 2009

A następnego dnia nadal to samo. Propagandowej wre głuchy rytm roboty: