piątek, 31 października 2014

Krótki przegląd symulacji

Tak zwany przegląd ministerstw, który tydzień temu rozpoczęła premier K., jest symulacją. Powiedziano wcześniej, że premier przyjrzy się pracy wiceministrów. To jest oczywiście zupełna bzdura.

Symulacją jest też seria pojawiających się co jakiś czas wiadomości o różnych przestępcach. Oto dziś podano, że prokuratura dopatrzyła się przestępstwa po kilku miesiącach przyglądania się czemuś, co wymaga jedynie paru dni analizy.

A co z symulacją, w której główną rolę odgrywa postać Brunona K., rzekomo planującego zamach na Sejm? Na razie trwa przerwa w emisji tego durnowatego serialu.

A sprawa rzekomego zabójstwa kibica piłkarskiego zasiekanego maczetami? Symulacja.

czwartek, 30 października 2014

Funkcjonariusz Hannan

Brytyjski poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Partii Konserwatywnej, Daniel Hannan, komentował 24 grudnia 2013 w swoim blogu publikowanym na stronach internetowych dziennika The Daily Telegraph słowa Putina porównującego Stalina do Olivera Cromwella. Hannan z pozoru sprzeciwił się takiemu porównaniu. Jest jednak funkcjonariuszem. Pod tytułem wpisu w blogu umieścił zdjęcie młodego Stalina obok reprodukcji portretu Cromwella, tym samym symbolicznie zrównując ich obu. Następnie zajął się opisem okrucieństw popełnionych przez Cromwella, nie Stalina.

Uważny czytelnik zauważy więcej fałszu w innych wpisach blogu Hannana.

wtorek, 28 października 2014

Przykłady symulacji

Oto kilka przykładów symulacji z 27 października 2014. Są to tytuły artykułów zamieszczonych w witrynie internetowej jednego z czołowych dzienników polskich.

Kopacz ws. słów marszałka: Dobrze, że nie mam go w rządzie
Alarmy bombowe w całej Polsce. Część urzędów ewakuowana
Noworodek walczy o życie. Matka pod wpływem amfetaminy
Syn Leppera idzie do polityki. "To bajki, że ojciec zostawił..."
Korwin-Mikke wraca do TV. Na stałe. "Program pełen emocji"
Katolika prawo nie obowiązuje? Lisicki: Będę bronił Rydzyka

poniedziałek, 27 października 2014

Funkcjonariusz Fred Rosenberg

Urodził się 7 grudnia 1907 w Lublinie. Zmarł 16 marca 1983.

W 1920 wyjechał z rodziną do Kanady. W Kanadzie przyjął nazwisko Rose. W latach 1920 wyjeżdżał do Związku Sowieckiego jako członek młodzieżowej organizacji komunistycznej Young Communist League. Komisja Royal Commission on Espionage badająca sprawę szpiegostwa Rosenberga na rzecz Związku Sowieckiego stwierdziła w swoim raporcie, że podczas tych podróży musiał zostać przeszkolony w celu wyszukiwania i rekrutacji szpiegów w krajach zachodnich. Jego partnerem w tych podróżach i późniejszym werbunku agentów był Sam Carr, który urodził się na Ukrainie jako Schmil Kogan lub Cohen w 1906 i wyemigrował do Kanady w 1924.

Rose kandydował do parlamentu Kanady z ramienia Communist Party of Canada. Startował w wyborach od 1935, początkowo bez powodzenia. W 1943 zdobył mandat w Montrealu w dzielnicy Cartier jako członek Labour Progressive Party. Partia komunistyczna zmieniła bowiem na początku lat 1940 swą nazwę.

W 1945 został ponownie posłem. We wrześniu tego samego roku Igor Guzenko, szyfrant ambasady Związku Radzieckiego w Ottawie, zgłosił się do władz kanadyjskich z informacjami o siatce szpiegowskiej działającej w Kanadzie. Szefem siatki liczącej ok. dwudziestu szpiegów sowieckich był Fred Rose. Podczas procesu odmówił zeznań. Został skazany na sześć lat więzienia.

Na wolność wyszedł w 1951 po czterech i pół latach odsiadki.

W 1953 wyjechał do Polski. W Polsce przez wiele lat pracował jako redaktor anglojęzycznego magazynu o Polsce komunistycznej Poland przeznaczonego dla czytelników zachodnich.

W 1957 pozbawiono go obywatelstwa kanadyjskiego.

Wątpliwe, by pozostając w Polsce po 1953 wymagano od niego tylko pracy w redakcji pisma Poland i by on sam był z takiej funkcji zadowolony, jeśli wcześniej był tak aktywny zarówno pod względem społecznym, jak i wywiadowczym. Praca redakcyjna była przypuszczalnie przykrywką do pracy wywiadowczej na pełny etat.

piątek, 24 października 2014

Funkcjonariusz Zifcak

[tekst pisany 24 października, uzupełniony 27 października 2014]

17 listopada 1989 odbyła się w Pradze wielka demonstracja studencka. Funkcjonariusz czechosłowackiej komunistycznej tajnej policji StB Ludvik Zifcak, leżał na chodniku, udając martwego Martina Smida, który rzekomo zginął z rąk komunistycznej milicji. Była to jego fałszywa tożsamość. Udawał działacza studenckiego "opozycyjnego" do dyktatury komunistycznej. Nakaz udawania martwego otrzymał najwyraźniej od przełożonych StB. Była to po prostu inscenizacja. Symulacja.

Wcześniej poprowadził demonstrantów w milicyjną zasadzkę na ulicy Opletalovej. Tam czekali na nich milicjanci. Była szarpanina i wielkie zamieszanie. Zifcak upadł, udając zabitego. Zabrała go karetka pogotowia.

Symulacja się udała. Nastroje gniewne demonstrantów się zaostrzyły. W kolejnych dniach demonstracje zgromadziły znacznie większe tłumy. Nie pomogło nawet publiczne oświadczenie Zifcaka, że nic mu się nie stało.

Nie wiemy, jaki procentowo był udział symulantów wśród demonstrantów. Był wystarczająco duży, by kontrolować przebieg wydarzeń. Ponieważ po wielu latach komunistycznego terroru ludzie bali się jawnie wyrażać swoje poglądy, demonstracje musieli zainspirować sami funkcjonariusze komunistyczni.

A ludzie uwierzyli w mit "welwetowej rewolucji".

Podczas dorocznego szczytu Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, który odbywał się w Pradze w dniach 18-26 września 2000 roku, Zifcak odgrywał rolę przywódcy radykalnego ruchu z terenu Moraw pod nazwą Front Zjednoczony, którego celem było obalenie międzynarodowego systemu kapitalistycznego i bankowego. W demonstracjach brało udział również wielu anarchistów z Europy zachodniej i członków znanych międzynarodowych organizacji. Policja zareagowała zdecydowanie i aresztowała najbardziej gwałtownych demonstrantów.

Zifcak jest postacią symboliczną. Regułą, nie wyjątkiem.

A jeśli chodzi o symulowanie wydarzeń nadzwyczajnych, to po roku 1990 niewiele się zmieniło. Życie publiczne znajduje się pod kontrolą tego samego środowiska, co przed rokiem 1990. Wielu ludziom się zdaje jednak, że mają do czynienia z naturalnym biegiem wydarzeń. Niestety, są w błędzie.

Proceder uśmiercania ludzi na niby nie został wymyślony w Czechosłowacji. Na podstawie wieloletnich obserwacji można stwierdzić, że to narzędzie było stosowane szeroko w całym bloku komunistycznym.

I jest stosowane nadal.

czwartek, 23 października 2014

Symulacja sytuacji nadzwyczajnej

Jest często stosowaną metodą kontroli narracji publicznej. Polega ona na symulowaniu wypadku, wybuchu, pożaru lub innej sytuacji nadzwyczajnej i następnie skupieniu na niej uwagi mediów. W przypadku kanałów "informacyjnych" Polsat News, TVN24 i TVP Info może to oznaczać poświęcenie 100 procent czasu antenowego na relację dotyczącą symulacji.

Celem narracji symulowanej jest oczywiście zastąpienie narracji realistycznej. Narracja symulowana może być zorganizowana w taki sposób, by pojawiały się w niej elementy wspólne z narracją naturalną, która z pewnych istotnych względów ma być zagłuszana. Kluczowe elementy narracji to wszelkie cechy osób, miejsc, zdarzeń, czyli wszystkiego, co stanowi o oryginalności opowieści.

Udział służb ratunkowych w symulacji sytuacji kryzysowej oznacza wzmożoną komunikację w systemie łączności, którym te służby się posługują. Umożliwia to przekazywanie kanałami komunikacji ratowniczej informacji o rzeczywistej sytuacji kryzysowej, niezwiązanej z symulowaną sytuacją nadzwyczajną, a starannie ukrywaną. Komunikacja o symulowanej akcji nadzwyczajnej może więc być metodą szyfrowania komunikacji dotyczącej ukrywanej akcji rzeczywistej.

Sytuacja z dzisiejszego poranka w Polsce ma wszelkie cechy symulowanej sytuacji nadzwyczajnej.

wtorek, 21 października 2014

Produkcja fałszywej narracji

Wypowiedź ministra rolnictwa z użyciem słowa "frajerzy" pod adresem części sadowników była zaplanowana, przemyślana. To rutynowa produkcja całkowicie sfałszowanej narracji publicznej.

Innym przykładem tej produkcji jest inscenizacja "skandalu" z udziałem straży miejskiej w pewnym niedużym mieście.

Obie sprawy zostały całkowicie wymyślone i odegrane.

piątek, 17 października 2014

Fałszerze bez granic

Wiadomości o ujęciu dwóch mężczyzn współpracujących z wywiadem obcego państwa wydają się sfabrykowane.

niedziela, 12 października 2014

Faked in Poland

Tydzień temu, w poniedziałek 6 października 2014 o godzinie 20:55 miało dojść do wybuchu w jednej z kopalni węgla w Polsce południowej.

Przez następnych kilka dni w mediach opublikowano mnóstwo doniesień o wypadku, akcji ratowniczej i leczeniu górników poszkodowanych w wypadku.

Problem jednak w tym, że doniesienia te są fałszywe. Wypadku nie było.

Prowokacja Niezależne Zrzeszenie Studentów

Niezależne Zrzeszenie Studentów, założone w 1980 roku jako zrzeszenie rzekomo niezależne od władz komunistycznych i opozycyjne wobec nich, zostało w rzeczywistości zorganizowane przez władze komunistyczne i pozostawało pod ich całkowitą kontrolą.

wtorek, 7 października 2014

Ukraińska symulacja

Ostatniej niedzieli, 5 października 2014, ok. 10 rano polska reporterka ukraińskiego kanału telewizyjnego espreso.tv rozmawiała z dwójką gospodarzy porannego programu stacji telewizyjnej Polsat News. Tematem rozmowy były przeżycia reporterki w strefie "wojny" na wschodniej Ukrainie.

Opowieść reporterki, podobnie jak wiele innych opowieści z Ukrainy, była całkowicie sfałszowana. Reporterka została rzekomo ranna w wyniku ostrzału artyleryjskiego. Niestety, ta historia jest nieprawdziwa.

W poniedziałek, 6 października 2014, nowy Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg przebywał z oficjalną wizytą w Warszawie. Z jego wystąpienia, przekazywanego w telewizji na żywo, wynikało, że dowództwo NATO dało się nabrać na bajki. Innymi słowy, symulacja konfliktu na wschodniej Ukrainie odniosła zaplanowany skutek. Stoltenberg wierzy, że konflikt jest prawdziwy.

Czy w kwaterze głównej NATO ktokolwiek ma głowę na karku?

Oczywiście nasiona tej katastrofy poznawczej zostały zasiane już dawno temu.

sobota, 4 października 2014

Produkcja fałszu

W internetowym wydaniu dziennika o największej w Polsce cyrkulacji pojawił się wczoraj artykuł o tym, że Rosja rozmieściła 243 głowice jądrowe w pobliżu swojej zachodniej granicy. Źródłem tej wiadomości miała być jakaś "norweska organizacja". Artykuł jest opatrzony zdjęciem ogromnej rakiety nośnej przewożonej specjalnym samochodem podczas parady wojskowej.

Czy jest to wiadomość wiarygodna? Dotychczas straszenie Zachodu bardzo się Rosji opłacało. W ten sposób najłatwiej wpływać na decyzje polityczne demokracji zachodnich. Rosja nie musi rozmieszczać prawdziwych głowic nuklearnych. Wystarczy, że rozmieści atrapy bądź puste głowice i trochę pomoże w "wykryciu" głowic.

Siła Rosji opiera się na czym innym, na wykorzystaniu zasobów ludzkich w zbieraniu informacji i fabrykowaniu fałszywych opowieści. W dłuższej perspektywie wytwarzanie fałszywych historii opłaca się znacznie bardziej niż produkcja i utrzymywanie broni jądrowej.