Ubloidy preparują coraz to nowe sztucznie pompowane "afery". Najnowsza to rzekome pobicie osoby, która wystąpiła w spocie PiS.
Cała otoczka i cały mechanizm rozprowadzania tej sfałszowanej afery jest widoczny z daleka. Etap pierwszy został wykonany przez wyborami. Nagle pojawiły się artykuły o tym, że pani Cugier-Kotka siedziała Kurskiemu na kolanach. Ubloidy konsekwentnie przez parę dni wtłaczały ludziom do głów nowe nazwisko. "Nie miałam romansu z Kurskim", "Zobacz jak Cugier-Kotka uwodzi Kurskiego" itd.
Cugier-Kotka jest stylizowana na ofiarę przemocy domowej - tak wygląda na jednym ze zdjęć.
Trwa wściekły atak na wizerunek PiS. Kojarzenie przemocy domowej z PiS w mediach ubekistanu mieliśmy okazję oglądać podczas wywiadu Doroty Gawryluk z Jarosławem Kaczyńskim w Polsacie na początku lutego. Wtedy na pasku u dołu ekranu funkcjonariusze puszczali SMS-y rzekomo pochodzące od słuchaczy po audycji na temat bicia dzieci, którą nadano tuż przez wywiadem z Kaczyńskim.
Etap pierwszy operacji funkcjonariuszy zawsze polega na sztucznym lansowaniu jakiejś twarzy i wmawianiu, że jest ona twarzą PiS. Nieco później ta twarz jest kompromitowana poprzez umieszczenie jej w bardzo niekorzystnej oprawie skandalu.
Przy okazji ubekistan lansuje Kurskiego. Kurski służy do wypuszczania różnych pseudoafer i do osłabiania PiS. Jest bardzo potrzebny ubekistanowi.
Jarosław Kaczyński dał się nabrać i wypowiedział się publicznie na temat rzekomego ataku. A powinien był zignorować.
Nieustanny zaciekły atak ubekistanu na lidera PiS niczym się nie różni od ataku propagandy komunistycznej w PRL. Różnica polega tylko na tym, że teraz robią to dzieci i wnuki funkcjonariuszy reżimu totalitarnego.
P.S. Okładka z 21 czerwca 2009