Przełączając kanały, zauważyłem dziś funkcjonariusza Pawła Lisickiego w TVN24. Wił się jak piskorz, próbując grać wyznaczoną rolę. Mówił mniej więcej to:
no, wszystko wskazuje na to, że Wałęsa to Bolek, dokumenty... archiwa... ale wicie rozumicie, zawsze jest jakaś wątpliwość, że nigdy tak na sto procent nie można stwierdzić, że to na pewno on; no bo kto wie, co było na kartkach usuniętych z teczki BolkaHe he. Funkcjonariuszu Lisicki. Słabo się przygotowaliście do tej roli.
Połączone redakcje naczelne ubekistanu (Gazeta Wyborcza i TVN) odgrywają przedstawienie pt. "Usunięcie ubeka Maleszki z redakcji Gazety Wyborczej". Mają pokazać w poniedziałek 23 czerwca w TVN. TVN rzekomo ma pokazać, jak Maleszka został przyłapany na wydawaniu przez telefon aroganckich instrukcji komuś w redakcji.
Wolne żarty. Ubek ubekowi oka nie wykole. Wierzycie, że TVN 'demaskuje' zagrania ubeka? Jest to schematyczna zagrywka z cyklu "ujawniaj ujawnione". Podjęli decyzję, że trzeba czymś zagłuszyć ostateczne zdemaskowanie Bolka. Ustawili teatrzyk. Odegrali role.
Schemat zgrany jak stara płyta. Najpierw kilka dni ataków na autorów książki o donosach Wałęsy, Cenckiewicza i Gontarczyka. Potem próba przejęcia inicjatywy i sprowadzenie tematu na manowce, czyli zagłuszanie. Jednocześnie Wildstein rytualnie ogłasza, że najlepiej Maleszkę zamilczeć.
Zamilczeć zło?! Zamilczenie zła oznacza sprzyjanie złu. Milczenie wobec zła jest oczywistym fałszem i oczywistym złem. Jednak zamilczenie dla ubeka jest wyborem najlepszym, bo inaczej mógłby poplątać się w zeznaniach. Dlatego Wildstein ogłasza, że Maleszkę trzeba zamilczeć.
Maleszka jest tematem bezpiecznym, bo jest rozpoznany (ujawniaj tylko to, co już powszechnie wiadomo!).
Podobnie Misja Specjalna, program Anity Gargas w TVP 'demaskuje' tylko pozornie, bo skupia się na rzeczach bezpiecznych dla ubekistanu. Wiosną zrobili program o jakimś działaczu Platformy Obywatelskiej z Bielska Białej, o którym od dawna wiadomo już było, że jest spalony i skompromitowany. Tak w praktyce wygląda zasada "ujawniaj tylko to, co już jest ujawnione". Gdyby Anicie Gargas zależało na prawdzie, zrobiłaby parę reportaży o funkcjonowaniu i rekordowym zadłużaniu się szpitali pod kontrolą samorządów z Dolnego Śląska, zdominowanych przez działaczy Platformy Obywatelskiej.
Aby robić dobre programy, wcale nie trzeba sięgać do materiałów tajnych. Wildstein i Gargas w swoich programach w TVP pozorują odsłanianie tajemnic. Udają, że dopuszczają widza do czegoś zupełnie dotychczas nieznanego. Wykonują wyznaczone dla nich role zagłuszarek. Aby nie dopuścić do głosu społeczeństwa i nie mówić o sprawach dotychczas szerzej nieznanych, a kompromitujących dla obecnej ekipy rządzącej.
Gdyby Wildstein był wrogiem ubekistanu, nie otrzymałby programu w czasie wysokiej oglądalności i TVN nie współpracowałaby z nim podczas przygotowania programu. A tu proszę, lansują Wildsteina w TVN!