niedziela, 19 czerwca 2011

Junta, Urban, Michnik

Niedawna wrzawa wobec witryny antykomor.pl i jej właściciela była zaaranżowaną hecą medialną. Sama akcja ABW była teatralna i przesadzona. Wszystko w tej sprawie jest sztuczne. Sztucznie wywołana heca. Sztuczne nagłośnienie. Sztuczny satyryk w osobie właściciela witryny antykomor. Można się domyślać, że jest współpracownikiem junty. Witryna prawdopodobnie została stworzona na jej zlecenie. Treść ustalona odgórnie i odgórnie zlecone nagłośnienie akcji.

Prawdziwe zagrożenie dla swoich interesów junta stara się likwidować po cichu, dbając przy tym o wymówki, by wydawało się, że chodzi o coś zupełnie innego. Nagłaśniane są natomiast osoby podstawione przez juntę, takie jak kataryna, antykomor, czy wiele innych, o których pisałem w blogu już dawno temu. Chodzi o to, by nie dopuścić do wytworzenie się autentycznego przeciwnika, który byłby głośny medialnie. Junta nie czeka więc z założonymi rękami. Produkuje takich udawanych przeciwników w ramach całkowicie sfałszowanego życia medialnego w Polsce.

Junta przeszła długą ewolucję od czasów rewolucji bolszewickiej. Przetestowano wiele metod manipulacji społecznej. W PRL funkcjonowały rzekomo niezależne od władzy kabarety, które z niej kpiły. Nic z tych rzeczy. Władze komunistyczne kontrolowały wszystko żelazną ręką. Kabarety produkowały swoje kpinki na zamówienie władz, aby znieczulić społeczeństwo i udawać, że nie jest tak nieporadna, że nie rozumie prostych tekstów kabaretowych.

Metoda kabaretowa działała całkiem dobrze. Nic dziwnego, że szef PRL-owskiego czasopisma satyrycznego Szpilki, Jerzy Urban, został rzecznikiem prasowym Jaruzelskiego. Był specjalistą od propagandy. Zapewne jednym ze współautorów metody kabaretowej. I nic dziwnego, że przyjaźni się z Michnikiem, który też współtworzył nowe metody masowej manipulacji społecznej. Chodziło m.in. o to, by ogłupić ludzi do tego stopnia, że ich myślenie nie wydostanie się poza najgłupsze stereotypy i głupawe odzywki. Cały opis rzeczywistości sprowadzić do kabaretu, wyzwisk, kopania po nogach, absurdu i niezrozumiałych kłótni. Dzięki krańcowej prymitywizacji życia społecznego i politycznego może junta wciskać ludziom największe głupoty jako rzeczy godne uwagi i ważne. I tak dalej.