poniedziałek, 28 stycznia 2008

Oficer polityczny Igor Janke ma głos

Proszę. Niedziela 27 stycznia. Wpis w blogu w Rzeczpospolitej.


Tytuł, jak na tego oficera politycznego, dosyć zuchwały. Czyżby w tytule pobrzmiewała nutka krytyki rządu PO? Ale tylko na tyle go stać. Bo to ma być tylko pozorna krytyka. W rzeczywistości jest to zawzięta obrona nieudaczników z Platformy Obywatelskiej (i PSL) z Donaldzikiem "Nikogo nie ma w domu" Tuskiem na czele.


Czyżby Donaldzik nie umiał obsługiwać telefonu? Wydawać poleceń? O, kuźwa. Ale Tusk ze Schetyną wymienili kierownictwo służb specjalnych, więc jakieś decyzje jednak podjęli? I niechętnie odnoszą się do tarczy antyrakietowej, jaką chcieliby zainstalować u nas Amerykanie. W tym obszarze są bardzo aktywni.

Dlaczego w obszarze służb specjalnych podjęli natychmiastowe decyzje i błyskawicznie wstawili swoich ludzi (z których część można śmiało nazwać typkami)? Bo to jedyna dziedzina, na której im zależy. Polska ich nie boli.

Ale funkcjonariusz Janke dzielnie trwa na swoim posterunku. Ani razu nie wymienia nazwy partii rządzących. Nie wymienia ani jednego nazwiska z rządu. Nie wymienia nazwiska premiera. Wyraża tylko jakieś nieokreślone ubolewanie, że "nasze państwo nie jest sprawne".

Zażarcie walczy, aby skierować negatywne odczucia na urząd prezydenta. Gdzie Rzym, gdzie Krym. Ale funkcjonariusze tak mają. Oni tak muszą.

A ten z MSWiA, jak mu tam, Grzegorz Schetyna, to co? Jego też nie ma w domu?

Następujące zdanie "Nie wiem, czy poprzedni rząd poradziłby sobie lepiej" jest typową wstawką komunistów i postkomunistów. Takiego samego argumentu używali stronnicy Michnika, i Mazowieckiego, kiedy zdumione społeczeństwo przecierało oczy ze zdumienia, widząc jak komuniści trwają na stanowiskach i rozkradają majątek państwowy. Wtedy mantra brzmiała "to są fachowcy, mają doświadczenie; innych nie mamy i dlatego nie wolno ich ruszyć". Oczywiście była to bzdura mająca zakonserwować układ zawarty przy okrągłym stole i zapewnić komunistom pieniądze i nietykalność.

Dziś mantra układu medialnego brzmi "nikt nie poradziłby sobie lepiej" niż POpaprańcy z Donaldzikiem na czele.

To, co widzimy wyżej, to hańba. Janke nie jest dziennikarzem, a jedynie funkcjonariuszem politycznym.

Funkcjonariuszom politycznym, dla niepoznaki zwanym dziennikarzami, mówimy więc krótko: Tak, poprzedni rząd poradziłby sobie znacznie lepiej z celnikami.

Jarosław Kaczyński jest liderem politycznym w pełni tego słowa znaczeniu. Zaś Donaldzik jest tylko marną podróbką. Taką samą marną podróbką lidera, jak Igor Janke jest marną podróbką dziennikarza.

PS. Zwracam jeszcze uwagę na słowa "wściekły atak zdesperowanych kierowców". Słowa "wściekły atak" mają się nijak do rzeczywistości. Słowa te są obraźliwe względem kierowców, którzy chcą po prostu normalnie wykonywać swoją pracę. To socjotechnika funkcjonariusza Janke mająca podburzyć emocje czytelników i zaciemnić obraz sytuacji.