Grzegorz Schetyna poszedł w zaparte i zamknął swoją witrynę internetową. Jest niedostępna co najmniej od 23 listopada, czyli od 10 dni. Czego się pan obawia, panie ministrze spraw wewnętrznych i administracji? Chyba nie lęka się pan dostępu obywateli Rzeczypospolitej do pańskiego dorobku z ostatnich paru lat? Niech pan nam nie zabiera informacji o swoich poczynaniach i dokonaniach. Apeluję.
Cóż takiego niewygodnego było w tej witrynie? Zdjęcia? Odnotowane niektóre spotkania z posłanką Beatą Sawicką? Pańska działalność na Dolnym Śląsku? Pańskie wypowiedzi dotyczące polityki krajowej i zagranicznej?
Niech pan nie postępuje tak, jak pański protegowany Norbert Wojnarowski z Lubina, który w ostatnich wyborach został posłem na Sejm. Wojnarowski zamknął swoją poprzednią witrynę
i przesiadł się do nowej witryny www.wojnarowski.eu. Nieładnie. W nowej witrynie nie ma prawie nic o jego przeszłości. Jest nowy europejski człowiek. Dożynkowy biesiadnik. Nowo narodzony poseł. Dziecko szczęścia.
Czekamy na ponowne udostępnienie witryny internetowej Grzegorza Schetyny.