W witrynie www.tuskwatch.pl, która udaje stronę krytyczną wobec PO po prawej stronie zamieszczona jest lista najczęściej komentujących.
Kim jest ten zaznaczony przeze mnie czerwoną ramką? To ten, który na pewnym forum dyskusyjnym próbował przypisać sobie treści publikowane na moim blogu:
Po lewej stronie odsyłacze równie interesujące.
Pisałem o kilku z nich:
HGW Watch
Free Your Mind
Gazeta Polska
K. Leski, i także tu, oraz tu
Kataryna
Porażka Obywatelska
Prawy Prosty
A odsyłacz "Freeman" kieruje do strony, w której ostatni wpis zamieszczono w czerwcu 2007.
Czy człowiek, który chciałby pisać w dobrzej wierze, uczciwie i szanowałby swoją osobę, określałby siebie słowami z tego obrazka? Mało prawdopodobne.
Krótko mówiąc, witryna tuskwatch.pl jest zwyczajną fałszywką. To zagłuszarka, której zadaniem jest udawać stronę krytyczną wobec PO.
Natomiast media Gazeta Wyborcza, Polityka, Rzeczpospolita, Gazeta Polska i Gazeta Pomorska wykonały swoją część zadania: zamieściły wielce pochlebne artykuły na temat witryny www.tuskwatch.pl i kilku innych witryn równie fałszywych. To nie przypadek. Gazeta Wyborcza standardowo zaatakowała blog HGW Watch, aby go spopularyzować. To metoda szeroko stosowana do popularyzacji osób i inicjatyw, które rzekomo są zagrożeniem dla PO i dla całej sfery postkomunistycznej. W listopadzie w Polityce wychwalano rzekomo prawicowe blogi z Salonu 24 i te rzekomo krytyczne wobec PO. Gazeta Polska poświęciła ostatnio duży pochwalny artykuł blogowi HGW Watch. Gazeta Wyborcza, Gazeta Polska, Rzeczpospolita i Polityka w jednym szeregu? Wszyscy chwalą (Wyborcza atakuje, ale tak, aby spopularyzować - atak teatralny, pozorowany)? To możliwe? Ależ tak. To nie tylko możliwe, ale i oczywiste. Części tego samego sztucznego ekosystemu udającego opinię publiczną.
Gazeta Polska jest też fałszywką. Tyle że publikowaną na papierze. Pozornie z Wyborczą idą na noże. Ale tylko pozornie. Po prostu role są podzielone tak, aby udawać zwalczające się obozy i nie dopuścić społeczeństwa do głosu.
Czy komuniści byli tak naiwni, że zostawili prasę samą sobie? Nie byli. Stworzyli fikcyjne pisemka prawicowe, aby nie dopuścić do powstania normalnej prasy w Polsce, która byłaby rzeczywiście pluralistyczna i odzwierciedlałaby różnorodne poglądy społeczeństwa.
Przypomnijmy, że w Holandii to rząd niderlandzki założył partię komunistyczną, wychodząc z założenia, że lepiej samemu taką partię założyć i ją kontrolować niż pozwolić, by powstała samorzutnie i nie była podatna na inwigilację.
To, co widzimy na załączonych obrazkach to próba stworzenia sztucznego ekosystemu blogerskiego. Stworzenia udawanej opozycji, aby zagłuszyć głos społeczeństwa. Internet to bardzo ważne medium, które będzie jeszcze ważniejsze. Dlatego bardzo wiele wysiłku poświęcono manipulacjom w Internecie.