Czy zauważyli państwo bardzo dziwne zachowanie Igora Janke? Chce zamknąć salon24.pl, platformę blogerską istniejącą od jesieni 2006. Salon24 okazał się przecież wielkim sukcesem, prawda? Po co zamykać przedsięwzięcie, które odniosło sukces? Przecież miało być źródłem zarobkowania dla jego żony, Bogny Janke, co wszem i wobec powtarzano.
Od kilku dni tematem przewodnim w Salonie 24 jest rzekomo narastająca agresja w Salonie 24. Janke napisał
Pozostali zawodnicy z czołówki blogerskiej S24 wykonują postawione przed nimi zadanie. Także piszą o agresji. Trzeba stworzyć wymówkę do zamknięcia S24. W Salonie 24 nie zdarzyło się nic, co by uzasadniało takie wpisy. Po prostu podjęto decyzję o zamknięciu tego forum.
Krzysztof Leski, także ten wpis, najczęściej publikujący w Salonie 24, wycofał się już ok. 1 grudnia. Odgrywał bardzo ważną rolę. Jego wpisy zawsze ukazywały się na górze strony głównej, niezależnie od tego czy pisał z sensem czy bez sensu i czy to było o czymś, czy kompletnie o niczym.
Strona główna podlegała moderowaniu przez administratorów wybranych przez Igora Janke. Jednym z administratorów jest Gniewomir Świechowski, działacz Młodych Demokratów z Krakowa, czyli młodzieżowej przybudówki Platformy Obywatelskiej.
Celem Salonu 24 było wsparcie kampanii nienawiści w mediach tzw. mainstreamu (tv, radio, prasa) i przyczynienie się do zwycięstwa PO w wyborach. Zadanie zostało wykonane.
Przypomnijmy jeszcze, co się działo nieco ponad rok temu. W październiku 2006, wkrótce po likwidacji WSI i otwarciu Salonu 24 Platforma Obywatelska opublikowała raport o mediach, w którym zaatakowała dziennikarzy, m.in. Jacka Karnowskiego i Igora Janke. Prawie wszyscy wówczas pytali, po co PO produkuje taki samobójczy bubel i pukali się w głowę.
Dziś wiemy, po co stworzono tamten absurdalny raport pełen błędów. Atak na Igora Janke miał uwiarygodnić go jako "niezależnego" dziennikarza i gospodarza Salonu 24. Metoda przydania wiarygodności przez atak jest stosowana dość często. Została zastosowana i w tym przypadku.
Janke i jego współpracownicy zadanie wykonali. Teraz trzeba przegrupować się i zaatakować na innym odcinku medialnego frontu. Dlatego współpracownicy piszą o agresji: trzeba zamknąć salon24.pl. Za bardzo się odkryli, aby ciągnąć to dłużej.