czwartek, 28 sierpnia 2008

Donald Tusk 10 lipca 2008 w TVN24

Donald Tusk w TVN24 podczas spotkania z oficerem politycznym Moniką Olejnik. Czego się obawia? Co go gryzie?

Donald Tusk 10 lipca 2008, the Prime Minister of Poland, what is bothering Donald Tusk, Civic Platform, Platforma Obywatelska, Co gryzie Donalda Tuska, straszne oczy, przestraszony Donald Tusk, czy te oczy mogą kłamać


Funkcjonariusze mediów milczą. Nie chce się wierzyć, że w całym państwie jest tylko dwóch ludzi, którzy mówią publicznie o problemie twarzy Tuska: Jarosław Kaczyński i Klientnaszpan. Przecież to nie jest chwilowe zmęczenie lub gorszy nastrój. To trwałe, wyraźnie zapisane na twarzy Tuska napięcie i obawa.

wtorek, 19 sierpnia 2008

Tusk 15 lipca 2008

Obawa, zwątpienie, zmartwienie. Co gryzie Donalda Tuska?

Donald Tusk 15 lipca 2008, Platforma Obywatelska, the Prime Minister of Poland, 15 July 2008, obawa wypisana na twarzy, Civic Platform

niedziela, 17 sierpnia 2008

Co gryzie Donalda Tuska

Oto Donald Tusk 14 sierpnia 2008 udzielający wywiadu w telewizji TVN. Wbrew oficjalnym deklaracjom o zadowoleniu i szczęściu na jego twarzy maluje się zmęczenie, obawa, niepewność. Czego się boi Donald Tusk?

Donald Tusk w telewizji TVN 14 sierpnia 2008, podpisanie porozumienia z USA w sprawie tarczy antyrakietowej, wywiad,  the prime minister of Poland talks about signing the antimissile defense agreement with the United States, interview, strach, smutne oczy Donalda Tuska, straszne oczy Donalda Tuska

Jarosław Kaczyński mówił wcześniej na temat oczu Tuska, a także o bardzo niejasnych przyczynach podróży Tuska do Ameryki Południowej. Powiedział, że prawdziwe przyczyny wizyty są prawdopodobnie zupełnie inne niż te deklarowane oficjalnie. Kto umie słuchać, może się wiele domyślać. Przypomnijmy, że tamta podróż Tuska nie miała żadnego sensu merytorycznego i kosztowała 1,5 mln zł. A obejmując stanowisko premiera Tusk mówił coś o lataniu zwykłymi samolotami rejsowymi zamiast rządowymi. Posłuszni funkcjonariusze pieprzyli bez sensu w mediach, powtarzając głupawe hasełko Tuska o rzekomej "podróży życia", jaką miała być ta podróż do Ameryki Południowej. Równie wiarygodnie brzmiałoby zapewnienie, że głównym celem podróży jest sfotografowanie się z lamą w jej naturalnym środowisku.

Jarosław Kaczyński zapewne wie, co mówi. A na zdjęciach powyżej Donald Tusk nieszczęśliwy w dniu podpisania wstępnego porozumienia z USA w sprawie tarczy antyrakietowej.

niedziela, 3 sierpnia 2008

Joanna Naliwajko ponownie

czyli nepotyzm Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku.

W portalu echomiasta.pl pojawił się artykuł na temat Joanny Naliwajko, szwagierki prezydenta Jeleniej Góry, Marka Obrębalskiego.

Pisałem o niej kilka miesięcy temu w artykule Telefon od sekretarza. Obrębalski, będąc prezydentem miasta i przewodniczącym komisji konkursowej, forsował jej kandydaturę na stanowisko głównego specjalisty ds. funduszy europejskich w Urzędzie Miasta. Kiedy ujawniono sprawę na forum internetowym i w lokalnej prasie, Naliwajko się wycofała, mimo że Obrębalski już przepchał ją do wygranej w tym konkursie. Stało się to po telefonie od Schetyny.

Platforma Obywatelska dba jednak o pomyślność pani Naliwajko. Wprawdzie Obrębalskiemu nie udało się wepchnąć jej na stanowisko specjalisty od funduszy unijnych w Jeleniej Górze, ale się okazało, że nagroda jej nie minęła. Została wicedyrektorką Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy i bierze udział w przyznawaniu funduszy unijnych na różne projekty. Przyznała np. duże pieniądze swojemu partnerowi życiowemu z Wałbrzycha.

Zauważcie państwo, że za wdrażanie programu PO KL, na który ida ogromne pieniądze unijne, odpowiada Piotr Borys, prawa ręka Grzegorza Schetyny. Cudów nie ma. Naliwajko otrzymała posadę wicedyrektor DWUP za wiedzą i zgodą Grzegorza Schetyny. Piotr Borys doskonale wie, co dzieje się w DWUP. Doskonale wie o tym także Schetyna. Układ się trzyma, bo tak chce Grzegorz Schetyna.

Jest oczywiste już z tych kilku doniesień na temat zaangażowania działaczy PO w dzielenie pieniędzy unijnych na Dolnym Śląsku, że stworzony został cały układ zajmujący się dzieleniem pieniędzy między swoich ludzi. Przypomnijmy osoby Beaty Sawickiej i Cezarego Przybylskiego, którzy zajmowali się funduszami unijnymi w tej samej branży, co partner życiowy pani Naliwajko: edukacji. Przypomnijmy Agencję Rozwoju Regionalnego ARLEG, kierowaną przez członka PO Roberta Kropiwnickiego, w której zatrudniona została żona Norberta Wojnarowskiego z PO. Ta agencja też ma swój znaczny udział w zużywaniu funduszy unijnych. Przypomnijmy Jacka Protasiewicza, europosła z PO, który naganiał chętnych do korzystania z funduszy unijnych na spotkania w swoim biurze. Przypomnijmy Federację Pracodawców Polski Zachodniej kontrolowaną przez Platformę Obywatelską. Federacja również aktywnie zajmuje się funduszami unijnymi.