Niedawno, w grudniu, w programie TVP Ekspres reporterów pokazano dziwną sprawę z Gdyni. Ktoś ukradł dokumenty pewnego mężczyzny i podając się za niego w bankach, naciągał banki na kredyty. Banki zgłaszały się po pieniądze do tego, któremu ukradziono dowód osobisty, żądając natychmiastowej spłaty kredytu.
Sprawa została zgłoszona na policję, ale mimo kilkunastu bodaj fałszywych pożyczek w różnych bankach i związanym z tym materiałem dowodowym, policja nie radzi sobie ze schwytaniem przestępcy.
Jeden z banków, Sygma Bank, uparcie żądał pieniędzy od poszkodowanego, podając go do sądu, o ile pamiętam, mimo że doskonale wiadomo, że nie on popełnił przestępstwo.
Zadowolony z siebie policjant opowiadał przed kamerą o tym, że policja jest bezradna.
Z przedstawicielem Sygma Banku nie umiano bądź nie chciano się spotkać.
Na pasku u dołu ekranu pojawiają się komentarze, które trudno uznać za normalne. Pasek służy tu (i w innych programach) nakręcaniu negatywnych emocji. Cały program ma taką wymowę. Odnosi się wrażenie, że celem programu jest zastraszanie społeczeństwa.
Drugą funkcją może być urabianie społeczeństwa tak, by uznało za normalne i powszechne przypadki znęcania się nad jednostkami w sposób podobny do zaprezentowanego w audycji. Jeśli spotkałoby ich coś podobnego, ludzie mieliby uznać stan bezradności i bezsilności organów państwa i opinii publicznej za normę.
Co jeszcze kompromituje załogę programu? Słowa "srają na groby" puszczone na pasku w czasie innej audycji o królikach, które żyją na cmentarzu w Toruniu. Słowa rzekomo pochodziły z sms-ów, które mieli przesłać widzowie. Rodzaj komentarzy i ich wielość każe jednak wątpić, że były to spontaniczne reakcje widzów. Polskie społeczeństwo wykazuje małą aktywność społeczną. Anonimowo można w ten sposób spreparować dowolny tekst.
Wulgaryzm w kontekście cmentarza jest ohydny. Został puszczony w telewizji publicznej. Wiadomo, co to oznacza.