sobota, 30 czerwca 2012

Standardowy zestaw fałszywych wiadomości

Fałszowanie rzeczywistości rozpoczyna się natychmiast z pojawieniem się doniesienia o jakimś znaczącym zdarzeniu.

Jeżeli tym zdarzeniem jest nagła śmierć znanej osoby, funkcjonariusze starają się wytworzyć i rozpowszechnić dwa standardowe zestawy pogłosek. Jeden ma dostarczyć powodów do samobójstwa. Drugi zestaw ma uzasadnić, że prawdopodobnie człowieka zamordowano. W ten sposób manipulacja jest pełna. Na początku nie wiadomo, który zestaw pogłosek ma dominować w późniejszym czasie. O tym funkcjonariusze zadecydują po bliższym rozpoznaniu sytuacji. Na razie muszą funkcjonować obok siebie na równych prawach obie wersje. Nie jest przy tym ważne, czy mają one jakikolwiek związek z prawdą. Chodzi tylko o to, by przejąć kontrolę nad tematem i aby zależnie od potrzeb można było manipulować opinią publiczną w wygodny dla junty sposób.

Jedna grupa tych fałszywych doniesień wskazywała na rzekomo istotne problemy osobiste Petelickiego: rodzinne, finansowe, alkoholowe, chorobowe (niepotwierdzone oficjalnie pogłoski o chorobie Alzheimera), itp. Takie pogłoski można przypisać niemal każdemu człowiekowi. Można każdego obarczyć rzekomymi powodami do samobójstwa. Media cytują jakichś anonimowych znajomych, którzy twierdzą, że akurat im Petelicki coś na ten temat powiedział, albo że po prostu o tym wiedzieli. Anonimowe, niepotwierdzone pogłoski, których wartość informacyjna jest praktycznie zerowa.

Druga grupa zafałszowanych doniesień dotyczy oczywiście, możliwości, że generał został pozbawiony życia wbrew swojej woli.

Można się zakładać, że prawdziwych przyczyn media nie będą dociekały, dopóki nie dostaną na to zlecenia ze strony junty.

Znajomi Sławomira Petelickiego

Warto przypomnieć niektóre znajomości zmarłego niedawno generała Sławomira Petelickiego.

26 października 2009 w Rzeczpospolitej opublikowano artykuł na temat prokuratora Jasińskiego z olsztyńskiej prokuratury, który meldował Wojciechowi K. o śledztwie w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Oficjalnie Wojciech K. pełnił rolę biznesmena. W 2002 założył w Olsztynie razem z innymi osobami Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie na rzecz Bezpieczeństwa. Honorowym prezesem został Wojciech Brochwicz, były wiceminister MSWiA, były zastępca szefa kontrwywiadu w Urzędzie Ochrony Państwa (jego szefem był Konstanty Miodowicz, obaj później znaleźli się w Platformie Obywatelskiej).

Na organizowane przez stowarzyszenia konferencje przyjeżdżali gen. Sławomir Petelicki, były dowódca GROM, i Janusz Kaczmarek. Związany z nim był też detektyw Krzysztof Rutkowski – odpowiadał za bezpieczeństwo jego członków.

Rutkowski odpowiadał za bezpieczeństwo członków stowarzyszenia? Bzdura. Potrzebna była jakaś wymówka, żeby się wśród nich pojawiał. Nazwiska te wskazują na zaangażowanie ludzi komunistycznego wywiadu w sprawę Olewnika. Niektóre z tych osób były czynne również w wywiadzie po 1990 roku.

Co robił Petelicki w tym, wydawałoby się, prowincjonalnym stowarzyszeniu? Po co miałby tracić czas na wyjazdy do Olsztyna? W środowisku komunistycznego wywiadu nie ma przypadków. Ludzie z tego kręgu nie jadą kilkaset kilometrów na spotkanie po to, by pogawędzić sobie przy herbatce o pogodzie.

To właśnie do tego stowarzyszenia w 2004 roku zgłosił się Włodzimierz Olewnik, ojciec porwanego w 2001 r. Krzysztofa. Szukał pomocy.
[...]
Pewne jest jedno: – Przedstawiciele stowarzyszenia kontaktowali się ze mną, by przekazać sprawę Olewnika do Olsztyna – mówi “Rz” Kaczmarek.
W 2004 Włodzimierz Olewnik, ojciec porwanego w 2001 Krzysztofa zgłosił się po pomoc do stowarzyszenia.
Jedną z pierwszych osób, które w stowarzyszeniu poznał Olewnik, był Wojciech K. Biznesmen bardzo interesował się porwaniem Krzysztofa. Olewnikom obiecał pomoc. – Bardzo dobrze wypowiadał się o prokuratorze Jasińskim – mówi dziś mec. Bogdan Borkowski, pełnomocnik Olewnika.
Przewodniczącym Stowarzyszenia na Rzecz Bezpieczeństwa jest Tobiasz Niemiro. W sierpniu 2006 ogłosił, że dotarły do niego kopie tajnych dokumentów ze śledztwa w sprawie lustracyjnej Zyty Gilowskiej z Lublina. Na początku września 2006 został przesłuchany.
Olsztyński przedsiębiorca Tobiasz Niemiro, który w niejasnych okolicznościach wszedł w posiadanie dokumentów ze sprawy lustracyjnej Zyty Gilowskiej, został przesłuchany w charakterze świadka w gdańskiej prokuraturze okręgowej, która prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego szantażu lustracyjnego byłej wicepremier.

Wojciech K. był przewodniczącym rady nadzorczej firmy Bomi S.A. Ostatnio firma ta przeżywa duże kłopoty, jest zagrożona upadłością. Oto kurs akcji firmy w ciągu ostatnich pięciu lat, od pojawienia się na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w 2007 do 29 czerwca 2012.


Ostatnie opublikowane sprawozdanie z działalności Stowarzyszenia na Rzecz Bezpieczeństwa obejmuje rok 2009. Kiedy w 2009 o związku Stowarzyszenia ze sprawą Olewnika zrobiło się głośno, usunięto dotychczasową witrynę www i stworzono nową, zapewne wyczyszczoną z niewygodnych danych.

20 czerwca 2012 w Gazecie Olsztyńskiej ukazało się następujące ogłoszenie
Wyrazy współczucia Rodzinie, Przyjaciołom, Żołnierzom z powodu odejścia Generała Brygady Sławomira Petelickiego
Tobiasz Niemiro, prezes zarządu Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia na Rzecz Bezpieczeństwa
Generale dziękujemy za wszystko