poniedziałek, 21 stycznia 2008

Deprawacja by Ziemkiewicz

18 stycznia w Rzeczpospolitej Rafał Ziemkiewicz napisał

niechęcią do Kaczyńskich

zbawców narodu od kaczyzmu
"każdy sposób dowalania Kaczorom jest godziwy"
antykaczystowskiej
Wyjąłem te słowa z kontekstu, bo tak należy je pokazywać. Jako narzędzia socjotechniczne, których zadaniem jest oblepienie Jarosława i Lecha Kaczyńskich błotem obelg i prymitywnych określeń. To goebbelsowskie bombardowanie trwa od wielu miesięcy. Ziemkiewicz też walczy z liderami PiS.

A ten fragment warto wyróżnić specjalnie. Tutaj Ziemkiewicz jednoznacznie, bez ogródek, atakuje PiS za likwidację WSI.
Zamieszanie wokół kontaktów Pawła Kowala z WSI to dla większości komentatorów przede wszystkim okazja do potępienia Prawa i Sprawiedliwości. Co do tego nie ma dyskusji – obecna reakcja na zarejestrowanie Kowala przez oficera wywiadu, jak i wcześniejsze nieumieszczenie go w raporcie o likwidacji WSI drastycznie różni się od sposobu potraktowania wielu innych, niezwiązanych z PiS osób, których związki ze służbami były nie mniej albo jeszcze bardziej wątpliwe niż w wypadku Kowala. Ale hipokryzja polityków PiS boli mnie w tej sprawie mniej niż to, że za ich sprawą postulat rozliczenia działań wojskowych specsłużb w III RP został sprowadzony do żałosnej karykatury.
Bełkot. Człowiek, który chce coś czytelnikom wyjaśnić, powinien pisać językiem przejrzystym. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pisać ładnie, a zarazem prosto i komunikatywnie. Natomiast Ziemkiewicz bełkocze. A bełkocze dlatego, że jego celem nie jest wyjaśnienie czegokolwiek.

Charakterystyczną cechą ataków przeciw PiS jest pomieszanie hierarchii ważności spraw i ludzi. Identyczną metodę stosuje Igor Janke i wielu innych funkcjonariuszy. Chodzi o to, by stworzyć w głowie czytelnika zupełny mętlik. Skołować go do cna. Mysz nazwać słoniem lub odwrotnie. To dlatego gazety ukazujące się w Polsce rzadko coś naprawdę wyjaśniają.

Dalej dyskredytuje raport Macierewicza i jego pracę.
Mimo oczywistych słabości raportu Macierewicza
Pisząc o WSI, używa eufemizmu, jakby miało to dotyczyć stowarzyszenia parafialnego.
WSI angażowały się w działania, w które angażować się nie powinny
Może ci z WSI jeździli po Warszawie komunikacją publiczną, posługując się podrobionymi biletami autobusowymi i tramwajowymi? Również ten fragment bardzo wiele mówi o Ziemkiewiczu
Ale to wyjaśnienie się oddala, kiedy w świadomości przeciętnego Polaka sprawa WSI sprowadza się do polowania na dziennikarzy, których zbrodnie polegać miały na podzieleniu się opiniami o sytuacji w Dolnym Bambezi z kimś, kto przedstawił się jako pracownik MSZ (a choćby i wywiadu), albo na ludzi, którzy napisali dla służb własnego rządu jakąś ekspertyzę.

Ważną dla Polski sprawę doprowadzono do absurdu – oczywiście, przede wszystkim z winy likwidatora WSI i stojących za nim przywódców PiS, ale przy istotnym współudziale mediów, które, nawet nie próbując zajmować się istotą sprawy, ochoczo rzucają się na podobne do sprawy Kowala sensacyjki.
Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Ziemkiewicz próbuje sprowadzić likwidację WSI i raport Macierewicza do absurdu. To zaubeczone media łącznie z Rzeczpospolitą i Ziemkiewiczem ostro walczą na froncie walki ze społeczeństwem, aby prawda nie przedostawała się do opinii publicznej. Wmawiają (patrz wyżej), że agenci WSI zajmowali się błahostkami w rodzaju Dolnego Bambezi. Dolne Bambezi zresztą wcale nie było błahostką. Kraje trzeciego świata były areną starcia komunistycznych propagandzistów i bojówek wspieranych przez Związek Sowiecki z porządkiem popieranym przez kraje Zachodu.

Kuriozalne w tym artykule jest także to, że w drugiej jego części okazuje się, że artykuł wcale nie miał być o likwidacji WSI.:
Jest dużo więcej przykładów na to, że z polską polityką, taką, jaką widzą ją obywatele, dzieje się coś strasznego; że określenie „debata publiczna” brzmi coraz bardziej absurdalnie. Co się stało? Najprostsza odpowiedź brzmi: zaroiło się w eterze od całodobowych kanałów informacyjnych, a w gazetach punkt ciężkości działów informacji przesunął się z wydań papierowych na portale internetowe.
Ostatni fragment felietonu zatytułowany jest "Deprawacja mediów". Dobre. Deprawator używa słowa "deprawacja".

Po co w tym artykule pojawił się wątek WSI? Artykuł miał być o deprawacji mediów przecież? Kampania nienawiści trwa. Funkcjonariusz Ziemkiewicz wykonał kolejne zadanie.