Niedawno w swoim programie kładł uszy po sobie, słuchając w skupieniu Jerzego Urbana, którego zaprosił do studia. Człowiek, który powinien być poddany wiecznemu ostracyzmowi, funkcjonariusz komunistycznej dyktatury zaproszony do studia telewizji publicznej opłacanej ze składek publicznych!
Funkcjonariusz Lis nie śmiał przerywać Urbanowi. Przypomnijmy, że Lis był szkolony przez Suboticia, o którym wiadomo, że był funkcjonariuszem WSI. Lis później występował w obronie Suboticia.
Przypomnijmy też zagrywkę funkcjonariusza Lisa w piątek 31 sierpnia 2007. Tego dnia w porannym programie w radio TOK FM zaatakował wulgarnie Joannę Lichocką:
W piątkowej porannej dyskusji w radiu TOK FM doszło do niemającego precendensu ordynarnego zachowania Tomasz Lisa.
Publicysta "Polsatu" posunął się do wulgarnego przedrzeźniania kobiety, naszej koleżanki Joanny Lichockiej. Nie spotkało się to z żadną reakcją prowadzącego dyskusję Jacka Żakowskiego, który zachęcał jeszcze do tak ordynarnego zachowania. Nie nastąpiła także żadna reakcja ze strony uczestniczących w dyskusji Tomasza Wołka i Jacka Rakowieckiego.
Nie przypominamy sobie, by w ostatnim czasie miał miejsce podobny wybryk, świadczący o braku kultury. Trudno nam znaleźć odpowiednie słowa na wyrażenie naszego niesmaku i oburzenia.
Po kiego licha robić z siebie chama i idiotę? O co chodzi? Wieczorem tego samego dnia, 31 sierpnia 2007, na specjalnej konferencji prasowej prokurator Engelking demonstrował nagrania audio i wideo dotyczące przestępcznych kontaktów Janusza Kaczmarka, Ryszarda Krauze, Jaromira Netzla, Mirosława Kornatowskiego, "pana od śrub". Najwidoczniej Lis dostał wcześniej cynk, że coś grubego się szykuje i trzeba włączyć zagłuszanie. To jedyne logiczne wytłumaczenie zachowania w radiowym studio rankiem 31.08.2007. Celem było dostarczenie pretekstu funkcjonariuszom mediów do zajęcia się względnie błahym tematem (w porównaniu do wielkiej afery wysokich urzędników państwowych) chamstwa Tomasz Lisa(*) i wytwarzania szumu zagłuszającego ogromny skandal wokół Ryszarda Krauze.
Funkcjonariusze mediów udawali następnie, że nie widzą oczywistości.
(*) Oczywiście chamstwo Lisa dyskwalifikuje z pracy w mediach publicznych. Jednak dostał posadę w TVP z pensją bodaj 70 tysięcy miesięcznie. Proszę pomyśleć, o czym to świadczy.