niedziela, 28 września 2008

Co Piotr Borys załatwił z Szymonem Pacyniakiem

Przypomnijmy.

Szymon Pacyniak, wicemarszałek województwa, nie będzie już członkiem Regionalnego Komitetu Sterującego. Sam zdecydował, że odejdzie. (...)

O jakie podejrzenia chodzi? (...) Pacyniak, jako członek RKS miał umożliwić spotkanie wnioskodawcy Piotra Borysa (UW) z jednym z ekspertów. Borys jako prezes należącego do gminy Aquaparku w Polkowicach chciał, by powstała tam kriokomora. Jego wniosek nie uzyskał jednak dobrej oceny ekspertów. Została ona jednak zmieniona po spotkaniu, w którym miał pośredniczyć Pacyniak. Po tych wydarzeniach marszałek województwa Paweł Wróblewski zapowiedział, że wyciągnie wobec wicemarszałka konsekwencje. Choć oficjalna wersja głosi, że Pacyniak zrezygnował z pracy w RKS sam, prawdopodobnie został do tego nakłoniony. (...)

Pospieszalski, Wildstein, Gargas

Zadziwiająca jest żywotność trójki kiepskich w TVP: Jan Pospieszalski, Bronisław Wildstein, Anita Gargas. Cała trójka ma za zadanie symulować obecność prawicowej części spektrum opinii w mediach publicznych. Medialne pranie mózgów nie byłoby skuteczne, gdyby zabrakło udających prawą stronę spektrum politycznego.

Kim są ci ludzie? Ściemniaczami i zagłuszaczami.

Bardzo zły program Jana Pospieszalskiego 8 września 2008. Pozornie nośny temat tragedii rodzinnej. Pospieszalski mówił o tym, ze mieszkańcy pewnego miasteczka na Podlasiu będą stygmatyzowani tym, że to zdarzyło się u nich: "już mamy sygnały...". Pustosłowie podkręcające emocje. Oskarżanie całego społeczeństwa o tragedię rodzinną. To ważne, bo celem ubekistanu jest nieustanne jątrzenie Polaków. Poirytowanym, rozzłoszczonym społeczeństwem łatwo się manipuluje.

Jan Pospieszalski, wrzesień 2008, Warto rozmawiać, TVP, publicystyka


Beznadziejny program Bronisława Wildsteina. Sprowadzanie uwagi widzów na manowce. Rozwlekła pseudoanaliza afery Rywina. To klasyczne odwracanie uwagi od tego, co dzieje się dzisiaj, tu i teraz. Bardzo ważna funkcja. Wildstein ma udawać intelektualistę. W rzeczywistości ma jednak niczego nie mówić i kręcić się bezsensownie w kółko.

Bronisław Wildstein, TVP, wrzesień 2008, publicystyka, afera Rywina

Misja Specjalna Anity Gargas zajęła się ostatnio dwoma tematami: kontaktami marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z funkcjonariuszami rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych i sprawą jakiegoś targowiska w Tychach. Materiał filmowy kręcony chaotycznie, mający pozorować akcję i odsłanianie tajemnic. Pogoń kamery za Komorowskim w Sejmie. Chaos. Nie powiedziano nic istotnego i nowego w tej sprawie. Zmarnowany czas antenowy. Fatalny pomysł i fatalna realizacja. Wszystko zgodnie z zasadą "ujawniaj ujawnione". W rzeczywistości zajmowanie cennego czasu antenowego. By nie można było spokojnie i rzeczowo społeczeństwu mówić o rzeczach ważnych.

Materiał o Tychach jeszcze gorszy od pierwszego. Wokół dzieją się sprawy naprawdę ważne, ale zadaniem Misji Specjalnej jest pozorowany opis rzeczywistości i zagłuszanie. Czego się dowiedzieliśmy z materiału o targowisku? Ostry lokalny spór i tyle. Ujawniane tego, co dawno już ujawnione.

Ważna dla całego kraju sprawa to np. skok Platformy Obywatelskiej na fundusze pomocowe Unii Europejskiej i dzielenie jej między swoich - patrz ostatnich kilka wpisów. Inna fundamentalnie ważna sprawa to służba zdrowia i skok polityków na pieniądze z tym związane. I znów Dolny Śląsk i znów rwanie kasy.

Jednak ani Pospieszalski, ani Wildstein ani Gargas tematów niebezpiecznych dla Platformy nie ruszą. Tak, jakby instrukcje mówiły wyraźnie:
  • Ujawniaj ujawnione
  • Patrz zawsze do tyłu
  • Sprowadzaj na manowce
  • Zagłuszaj pustosłowiem bez konkretów
  • Pozoruj odsłanianie tajemnic, niczego nie odsłaniając
  • Wzniecaj emocje i gniew słuchaczy
  • Zastraszaj ich
  • Twórz klimat zagrożenia
Celem wszystkich powyższych programów jest podburzanie publiczności. Społeczeństwem podenerwowanym znacznie łatwiej się manipuluje, niż społeczeństwem ludzi spokojnych i dobrze poinformowanych.