W niedawnym programie Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać" w TVP przedstawiano problemy i krzywdy, jakie przedsiębiorców spotykają ze strony Urzędu Skarbowego i innych organów państwa. Przedstawiono relację anonimowego mężczyzny, który po 1990 wrócił do Polski z Kanady lub USA i postanowił prowadzić biznes w Polsce. Prowadził m.in. kawiarenkę internetową. Urząd Skarbowy skutecznie zablokował działalność firmy na podstawie nieprawdziwych oskarżeń. Pan pozostający w ukryciu twierdził, że ten stan trwa już pięć lat i że wpadł w nędzę z tego powodu i jest człowiekiem kompletnie rozbitym psychicznie.
W pewnym momencie Pospieszalski zapytał ni to twierdząco, ni to retorycznie "może to wynik działania konkurencji"? Miał na myśli konkurentów biznesowych.
Nikt z siedzących w studio nie zaprotestował, że to zupełne banialuki. Jakiej konkurencji? Przestępców może, ale nie konkurencji.
Slogan o "konkurencji", która zajmuje się nie prowadzeniem biznesu, ale wykańczaniem przedsiębiorców w sposób przestępczy, jest częstym chwytem ludzi ubekistanu. Słowa o "konkurencji" padały i przy sprawie Kluski i przy sprawie Olewnika. Przy sprawie Karpińskiego (tego od prototypowych konstrukcji komputerowych) także.
Jeżeli to działania mafijne z wykorzystaniem aparatu państwowego, to trzeba to zdecydowanie wyjaśnić. Jeżeli to działania służb specjalnych (działających przeciwko Polsce) z wykorzystaniem aparatu państwowego, to także trzeba to wyjaśnić.
Ale jest jeszcze coś: fałsz psychologiczny.
Miałem wrażenie, że ta audycja zamiast wyjaśniać problemy i szukać konstruktywnych wniosków, ma za zadanie zastraszyć obywateli polskich przed podejmowaniem działalności gospodarczej. "Patrzcie, co spotkało człowieka, któremu zachciało się prowadzić głupią kafejkę internetową. Ty będziesz następny. Nie bądź głupi, nie zakładaj własnej firmy."
Tak odczytałem przesłanie programu.
Mówię wam, że powinniście uważnie słuchać fałszu w audycjach Jana Pospieszalskiego. Interesujące jest m.in to, że lansował w swoich programach ludzi z obecnej ekipy Dziennika. Czym jest Dziennik, każdy widzi. Gadzinówką ścigającą się z Gazetą Wyborczą.
Lansował też rzekomo niezależnych blogerów z Salonu 24. Podpowiem jedno hasło: Azrael. Jeżeli takiego gadzinowca zaprasza do studia Pospieszalski, to kim jest on sam?
Wspomnijmy też o związkach Pospieszalskiego ze środowiskiem Gazety Polskiej. To nie koniec wątpliwości. Ale na razie starczy.
Oto zdjęcie Pospieszalskiego z innej audycji, w której przeprowadzał wywiad z Jarosławem Kaczyńskim.
środa, 2 lipca 2008
Jan Pospieszalski straszy Polaków
Autor: Klient Nasz Pan 0 komentarze
Etykiety: fałsz, fałszowanie narracji, Jan Pospieszalski, symulacja, TVP