Ubloid Dziennik kolejny raz pisze o zagłuszaniu telefonów komórkowych podczas akcji pielęgniarek w budynku rządowym latem ubiegłego roku.
Kolejna publikacja na ten temat oznacza potwierdzenie słów Jarosława Kaczyńskiego o ważnych sprawach z dziedziny bezpieczeństwa państwa, które się wtedy działy. Gdyby było inaczej, funkcjonariusz Marszałek nie pisałaby wiele miesięcy po fakcie. Co jest wielkiego w zagłuszaniu telefonów komórkowych osób okupujących budynek? Nic.
Dlatego kolejny atak na premiera Kaczyńskiego w tej sprawie potwierdza jego słowa. Reakcja ubekistanu wskazuje, że działy się sprawy ważne. Żadne tam pielęgniarki. Wcale nie o to chodziło. Zresztą nie wiemy, czy wszystkie były pielęgniarkami, albo czy były tylko pielęgniarkami.
Protest trwał ok. 27 dni, od połowy czerwca do połowy lipca. 6 lipca odbyła się manifestacja poparcia zorganizowana przez Forum Związków Zawodowych.
W nocy z 5 na 6 lipca Janusz Kaczmarek był u Ryszarda Krauze w hotelu Marriott. 6 lipca w Dzienniku ukazał się artykuł o tym, że Beata Sawicka ma kuzynkę w klasztorze zbuntowanych betanek. Nagle, ni stąd ni zowąd, Sawicka zaczęła odgrywać rolę kuzynki ciężko przestraszonej o los krewniaczki. A wcześniej ani mru-mru na ten temat. Nagle Sawicka zaczęła kursować między Kaczmarkiem, Tuskiem, arcybiskupem Życińskim, "rodzicami" kobiet z zakonu, funkcjonariuszami Dziennika i TVN.
6 lipca Lepper wycofał się w ostatniej chwili ze spotkania z agentami CBA.
Za dużo tych zbiegów okoliczności.
Annę Marszałek znamy np. z "załatwienia" Romualda Szeremietiewa, ministra obrony w rządzie Jerzego Buzka. Zdaje się, że do tej pory sprawa nie została zakończona. Szeremietiew nie może mówić, bo obowiązuje go klauzula tajności, a sąd trzyma sprawę w zamrażarce. Czasu na wyjaśnienie pomówień zawartych w artykule Anny Marszałek było przecież dość.
Dlaczego sąd tej sprawy nie doprowadza do końca?
A na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku Marszałek z Pawłem Reszką opublikowali artykuł będący desperacką próbą znalezienia wymówki dla Krauzego, dlaczego oligarcha mógł mieć interes w ostrzeganiu Leppera przed akcją CBA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz