czwartek, 2 października 2008

Lisicki na posterunku

Oto fragment strony portalu rp.pl, internetowego ramienia dziennika Rzeczpospolita z 27 września 2008. Proszę zwrócić uwagę na fragmenty zaznaczone czerwonymi ramkami.

portal Rzeczpospolita, 27 września 2008, 27-09-2008, propaganda, socjotechnika, Paweł Lisicki, redaktor naczelny, PiS, Prawo i Sprawiedliwość, Jarosław Kaczyński, blog

Omówimy je po kolei.

Snajperzy z Prawa i Sprawiedliwości. Taki tytuł artykułu ma sugerować militarne skłonności członków PiS. Tworzyć wokół nich klimaty bojówkarskie. Prasa ubekistanu jest cała przesycona podobnymi określeniami. Tytuł jest najważniejszą częścią artykułu. Czytelnik często widzi tylko tytuł, a artykułu nie czyta.

Posłowie formacji Jarosława Kaczyńskiego. Znów sugestia partii wodzowskiej typu faszystowskiego. Czy widzieliście w prasie zdania typu "formacja Tuska", "partia Schetyny i Tuska"? Nie widzieliście. A "partia braci Kaczyńskich" jest powtarzane bardzo często. Tusk w kampanii wyborczej powtarzał stale to właśnie wyrażenie.

Inne zwroty często używane do określeń Jarosława Kaczyńskiego i PiS to "do bólu", "po bandzie", "tych dwóch", "Kaczor" itd. Lista określeń jest bardzo długa. To wszystko po to, aby zaprogramować w społeczeństwie negatywny wizerunek Prawa i Sprawiedliwości. To żmudna, długotrwała robota. Działanie na pograniczu świadomości i podświadomości. Codzienne wtłaczanie takich negatywnych zwrotów ze wszystkich stron medialnego ubekistanu ma za zadanie włączać odruch Pawłowa w ogłupionym społeczeństwie.

Nieznośna jałowość polskiej polityki rzuca się w oczy niemal codziennie. To zdanie otwierające wpis w blogu Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego Rzeczpospolitej, jest oczywistym kłamstwem. Jałowa jest nie polska polityka, ale polskie media, bo są zdominowane przez ubekistan. Oskarżanie polityki i polityków o wszystko, co złe, jest również stałym elementem socjotechniki ubloidów. Tymczasem najsłabszym elementem życia publicznego są fatalnie zaubeczone media zajęte gigantycznym praniem mózgów.
Z jednej strony Platforma. Zamiast reform PR. Przedwyborcze deklaracje miesiąc po miesiącu diabli biorą. Konkursy na prezesów wygrywają nie bezpartyjni fachowcy, ale znajomi królika.
Dlaczego funkcjonariusz Lisicki nie pisze po nazwisku: Piotr Borys, Joanna Naliwajko, Marzena Krauz-Borys, Marek Wojnarowski, itd. itd.? Funkcjonariusz Lisicki nie wymienia z nazwiska członków PO w negatywnym kontekście, bo zabrania tego linia programowa ubekistanu.

I natychmiast przechodzi do ataku na prezydenta i na PiS.
PiS coraz bardziej osuwający się w kryzys

Były premier albo wdaje się w burdy, albo zamiast przeprosić za siebie i swoich posłów przyłapanych na fałszywym usprawiedliwianiu nieobecności, udaje, że nic się nie stało.

W niewiele lepszej formie jest prezydent, którego analizy polityczne sprowadzają się ostatecznie do tego, że wielki projekt zmian zniszczyły media, a już w największym stopniu prawicowi publicyści. Tylko pogratulować przenikliwości i zdolności do samokrytyki.
Powyżej mamy typowe dla ubekistanu mieszanie spraw nieważnych z ważnymi. Ważne dla państwa i społeczeństwa są nepotyzm i korupcja Platformy Obywatelskiej. Nepotyzm widać gołym okiem. Korupcja jest bardzo prawopodobna, ale media nie próbują nawet dotknąć tego tematu. Tabu!

A potem słodziutko o Platformie:
Na szczęście czasem zdarza się coś nieoczekiwanego.

Ilekolwiek złotych myśli wyrzuciłby jeszcze z siebie poseł Palikot

piewcy powszechnej miłości i przebaczenia
Funkcjonariusz Lisicki trwa na posterunku.