Grzegorz Schetyna nie przygotował przepisów wykonawczych do ustawy o monitoringu stadionowych przestępców, w związku z czym nowy sezon piłkarski rozpocznie się 'po staremu' i przestępcy ze stadionów nadal będą mogli swobodnie wchodzić na mecze.
Wersja propagandowa usilnie trąbiona w mediach to 'urzędnicze niedopatrzenie'.
Tu nie ma żadnych 'niedopatrzeń' ani 'niedociągnięć'. To w stu procentach świadoma decyzja Grzegorza Schetyny i całego kierownictwa Platformy Obywatelskiej.
Równie świadome jest zacieranie śladów w sprawie Krzysztofa Olewnika i konsekwentne, z żelazną determinacją, sprowadzanie sprawy na manowce. Mając do dyspozycji cały aparat śledczy, można te sprawę było już baaardzo dawno temu wyjaśnić. Kontynuacja dziwnych zdarzeń w tej sprawie już nie dziwi, bo wiadomo, że MSWiA i Ministerstwo Sprawiedliwości robią wszystko, by społeczeństwo nie dowiedziało się prawdy w sprawie porwana i śmierci Krzysztofa Olewnika. Jakieś bzdurne wersje o jakimś polityku SLD, który rzekomo 'ma przełożenie na Warszawę', powtarzane co jakiś czas nie mogą być brane poważnie. Co ciekawe i dziwne, ostatnio tę wersję powtórzył Zbigniew Wassermann, doświadczony prokurator i polityk Prawa i Sprawiedliwości. Sensu w tym nie ma. Przecież nikt nie kazał mu tego robić?
Wiceminister sprawiedliwości, bodaj Kwiatkowski mu na nazwisko, mówi swobodnie w mediach, że bardzo często się zdarza, że prokurator nie pojawia się na miejscu śmierci obywatela RP, mimo że ma taki obowiązek. Czas na dymisję.