Gazeta Wyborcza 17 września 2009. W głównym panelu strony głównej gazety, w miejscu najważniejszych wiadomości dnia jest pięć tytułów typu "kronika wypadków" (czerwone kwadraty), dwa tytuły przekazujące propagandę rosyjską (czarne), jeden bełkotliwy o ataku Al-Kaidy i jeden bełkotliwo-propagandowy o Tusku. Ważny mógłby być tylko powód przedłużenia wizyty, a ten najwyraźniej nie był istotny.
Ucieczka Tuska do Brukseli 17 września jest znamienna.
Przedruk rosyjskiej propagandy w rocznicę agresji sowieckiej Rosji na Polskę także wiele znaczy. W normalnej gazecie tego byśmy nie zobaczyli w tytułach. A jeśli to widzimy, co to oznacza? To oznacza, że redakcja Wyborczej identyfikuje się z władzami rosyjskimi, nie z polskimi i nie z polskim społeczeństwem, które było ofiarą napaści i zbrodni rosyjskich (kiedyś wydawało się, że to zbrodnie sowieckie, ale dziś widać, że bardziej tu pasuje słowo "rosyjskie", bo Rosja nie rozliczyła zbrodni sowieckich i nie przyznaje się do ludobójstwa).
Ojciec był bolszewikiem i zdrajcą. A syn poszedł w jego ślady.