Prokurator Olejnik zdobył dostęp do planu czynności operacyjno-rozpoznawczych w czasie, kiedy dochodziły meldunki (mogły być celowo preparowane, by prowadzić śledztwo na fałszywe tropy), że Krzysztof Olejnik żyje. W przesłuchaniu 13 listopada 2009 Wassermann pyta go o wspomniany plan. Jak udało mu się go uzyskać i co na ten temat pamięta? Wówczas bełkot Olejnika się wzmaga. Udaje, że nie pamięta o uzyskaniu dostępu do bardzo wrażliwych dokumentów. Z innej części zeznań wynika, że grupie operacyjnej niewiele brakowało do uwolnienia Krzysztofa Olewnika, choć on już wtedy nie żył. Prokurator Olejnik, opowiadając o kontakcie z policjantami z grupy operacyjnej (patrz poprzedni wpis bloga), mówił bardzo niepewnie, wzmagając np. częstotliwość użycia zwrotu "jakby tak".
W tej części zeznań zasłania się niepamięcią, przekręca tytuł dokumentu. Snuje hipotetyczne rozważania, starając się przykryć gadulstwem swoją niepewność.
Proszę zwrócić uwagę na następujące fragmenty:
nie wiemy, czy dostałem, a ponadto nie wiem, co dostałem. No, gdybym zobaczył, co dostałem, gdybym zobaczył, co ja tam zrobiłem, to byśmy zobaczyli, co ja tam dostałemWniosek jest oczywisty. Olejnik nie jest czysty.
[...]
No, nadal, no, proszę mi wierzyć i proszę zrozumieć, i proszę mi uwierzyć, że jakby tak z ręką na sercu mówię, że nie pamiętam, nie wiem, o czym my mówimy.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Dziękuję.
Skoro panowie o tych czynnościach operacyjno-rozpoznawczych, panie prokuratorze, jak udało się panu dotrzeć do planu czynności operacyjno-rozpoznawczych grupy pana Korsana?
Pan Kazimierz Olejnik:
Ja w ogóle, panie pośle, nie pamiętam, abym taki plan oglądał. Nie kojarzę tego
dzisiaj.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Mogę poprosić? Ja może podejdę…
Pan Kazimierz Olejnik:
Nie, panie pośle, ależ nie, pan siedzi.
Przewodniczący:
Proszę bardzo, następuje okazanie.
Proszę bardzo, to jest tak... Co to jest?
Poseł Zbigniew Wassermann:
To jest, panie prokuratorze, załącznik nr 12 tomu I do sprawy Ap V Ds. 12/09.
Przewodniczący:
Karta.
Poseł Zbigniew Wassermann:
My mamy kartę 233.
Pan Kazimierz Olejnik:
To jest ten plan czynności operacji rozpoznawczych zostanie…
Poseł Zbigniew Wassermann:
Plan czynności operacyjno-rozpoznawczych zostanie przekazany za…
Pan Kazimierz Olejnik:
Nie, operacji, operacji rozpoznawczych.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Operacyjno.
Jeden z posłów:
Operacyjno-rozpoznawczych. Nie ma…
Poseł Zbigniew Wassermann:
Panie prokuratorze…
Pan Kazimierz Olejnik:
Nie, ja też... ale to czytam...
Poseł Zbigniew Wassermann:
Nie, no, ale to przecież pan nie wątpi, że pan dyrektor Piechota wie, co pisze.
Pan Kazimierz Olejnik:
Nie, pan dyrektor Piechota to podzielny facet. No, to, tak... widzę.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Może pan przybliżyć komisji sytuację związaną z uzyskaniem wglądu do tego
właśnie bardzo wrażliwego operacyjnego dokumentu?
Przewodniczący:
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Pan Kazimierz Olejnik:
Panie pośle, tu nic nie mogę przybliżyć, albowiem to jest tylko pismo pana
Piechoty do mnie kierowane, ale, no, jakby tak, gdybym to pismo zobaczył albo co z
nim zrobiłem, to może coś bym pokojarzył. Ja w ogóle nie kojarzę takiego pisma.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Panie prokuratorze, no, nie jesteśmy w stanie panu przekazać tego dokumentu, bo
to jest dokument o ogromnej wrażliwości, jak pan wie. No, jest dekretacja, jest pismo
sporządzone przez dyrektora pana tego wydziału PZ…
Pan Kazimierz Olejnik:
Tak.
Poseł Zbigniew Wassermann:
…które informuje pana, że pan to dostaje, tylko tak jak to powinno być, za pomocą
tajnej kancelarii.
Pan Kazimierz Olejnik:
No, tak, ale, panie pośle, po pierwsze, nie wiemy, czy dostałem, a ponadto nie
wiem, co dostałem. No, gdybym zobaczył, co dostałem, gdybym zobaczył, co ja tam zrobiłem, to byśmy zobaczyli, co ja tam dostałem, bo na razie to jakby to rzecz abstrakcyjna. Pan dyrektor Piechota coś do mnie pisze, że coś dostanę, no, ale nie wiem, co, nie wiem, czy dostałem, nie wiem, co to jest, no, panie pośle.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Panie prokuratorze, no, pan naprawdę sprawiał tutaj na nas imponujące wrażenie,
dlatego że pan był pierwszym prokuratorem, który stwierdził to samo co my po
przeczytaniu akt. Dokładnie to, co pan powiedział. Pan ma absolutnie rację – ja się
pod tym podpisuję – skala rażących błędów, uchybień aż odrzucała. Zgoda. No, ale są
też takie fakty, które wymagają wytłumaczenia. Ten fakt do tego należy. Bo ja się z
panem zgadzam, że w ramach używania czynności operacyjno-rozpoznawczych
prokurator nie jest tak całkiem bezradny. On ma prawo poprosić, on ma prawo zlecić,
domagać się, ale, panie prokuratorze, no, nie ma prawa wglądu w tak wrażliwe
dokumenty, dlatego o to pytam.
Pan Kazimierz Olejnik:
Znaczy, panie pośle, doprecyzujmy. No, nadal, no, proszę mi wierzyć i proszę
zrozumieć, i proszę mi uwierzyć, że jakby tak z ręką na sercu mówię, że nie pamiętam, nie wiem, o czym my mówimy. Rzeczywiście jest pewna sygnalizacja, że pan dyrektor Piechota coś mi przekazuje.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Tak.
Pan Kazimierz Olejnik:
No to spowodujmy sytuację, żebym zobaczył, czy mi przekazał i co. Ja tutaj widzę
jakieś takie rzeczy, które mnie po części dziwią, no, więc... jeżeli chodzi o tryb. Na
pewno jeżeli dyrektor Piechota do mnie pisze, że przekazuje mi coś za pośrednictwem
kancelarii tajnej, to znaczy, no, że ten dokument albo wytworzył pan dyrektor, albo go
otrzymał pan dyrektor, bo on nim dysponuje.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Nie, nie. Panie prokuratorze…
Pan Kazimierz Olejnik:
Panie pośle, bo, tłumaczę, bo gdybym ten dokument ja otrzymał, to byłaby
dekretacja odwrotna. Ja bym otrzymał i zadekretował: dyrektor Piechota, proszę zrobić to albo to. Czyli stąd moje niezrozumienie. Albo tutaj jeszcze ja mam podpisywać jakiś plan. Przy czym, no, nie wiem, panie pośle...
Poseł Zbigniew Wassermann:
Pan dyrektor Piechota pana na piśmie informuje, że przekazuje panu plan
czynności operacyjno-rozpoznawczych. To nie budzi jakby żadnego zdziwienia co do
treści tego pisma. Mało tego, to jest bardzo realne, bo pan dyrektor był osobą
upoważnioną, która mogła to robić, ale chodzi tylko o to, żeby pan powiedział komisji,
ja już nawet nie pytam, co było w tym planie, ale pytam: Jak się udało do niego dostać, do tak wrażliwego dokumentu? Za pomocą jakiego, że tak powiem, mechanizmu?
Pan Kazimierz Olejnik:
No, panie pośle, znowu wracamy do punktu wyjścia. No, jak ja panu opowiadam,
że w ogóle tego nie pamiętam. Więcej, jakby tak, no, my tu mówimy o rzeczy
hipotetycznej. Pan dyrektor Piechota pisze, że mi coś przekazuje. Nie wiem, czy to
otrzymałem. Nie wiem kiedy. Jeżeli tak... jeżeli otrzymałem, panie pośle, to na 1000%
jest na tym dokumencie jakaś moja adnotacja. Może wtedy, po tym, po tym kierunku,
no, coś sobie skojarzę.
Natomiast jeżeli pan pyta, skąd otrzymałem, to jeszcze raz powiadam, że z tego
dokumentu wyprowadzam dwa wnioski, hipotetycznie zakładając, że go otrzymałem.
Po pierwsze, że ten dokument nie ja otrzymałem, a dyrektor Piechota, bo to z
materiałami niejawnymi jest tak, że otrzymuje adresat. Jeżeli dokument jest na mnie
adresowany, to kancelaria tajna mnie go przynosi, a ja dopiero dalej dysponuję. Z tego
wynika, że ten dokument otrzymał dyrektor Piechota, a nie ja. A dopiero dyrektor
Piechota, zakładając, że mi go pokazał, no, że mi go pokazał, ale to znowuż pytanie
nie do mnie, bo na pytanie, skąd otrzymałem, to z tego pisma wynika, że za tym
pismem przewodnim przysłał mi je dyrektor Piechota.
Poseł Zbigniew Wassermann:
No i myślałem, że to będzie tak oczywiste, że nie będziemy nawet dwóch zdań na
ten… Przysłał panu dyrektor Piechota. I, panie prokuratorze, co pan się mógł z tego
dokumentu dowiedzieć? Proszę nie mówić o treści, ale w sensie znaczenia dla tej
sprawy, bo też zgadzam się z panem w 100%, kiedy pan mówił o ogromnym
znaczeniu w tych sprawach czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Pan Kazimierz Olejnik:
Panie pośle, jeżeli będziemy rozmawiali w kategoriach hipotetycznych, no, to
mogę powiedzieć, że jeżeli dokument jest zatytułowany: Plan czynności…
Poseł Zbigniew Wassermann:
…operacyjno-rozpoznawczych.
Pan Kazimierz Olejnik:
...to jest to plan. Natomiast ja nie chcę w ogóle w tym zakresie podejmować
dyskusji, albowiem nie przypominam sobie, nie pamiętam tego dokumentu.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Rozumiem pana.
Panie prokuratorze…
Pan Kazimierz Olejnik:
I mówiąc to, dlatego jakby tak, no, mam taką sugestię, że, no, gdybym ten
dokument zobaczył, a jeżeli on był wytworzony, ba, był w kancelarii tajnej, to on
gdzieś musi być, no, to wtedy być może moja wiedza zostanie jakoś odbudowana, coś
sobie przypomnę.
Poseł Zbigniew Wassermann:
Rozumiem, panie prokuratorze. Przecież nie można mieć do pana pretensji, był
przed panem pan prokurator Kapusta, który kompletnie nic nie pamiętał. To jest
jedyny pan, który... fakt, którego pan nie pamięta... naprawdę nie możemy mieć o to
pretensji.