Przyrównał ostatnio usuwanie z Sejmu fotografii posłów, którzy zginęli w katastrofie w Smoleńsku 10 kwietnia 2010, do zacierania przez dyktaturę Stalina śladów istnienia wysoko postawionych komunistów, którzy popadli w niełaskę.
Porównanie jest bezsensowne. Migalski jest śrubką w tej samej maszynie, w której trochę większym trybem jest Michnik. Funkcjonariusze próbują zamknąć całą polską wyobraźnię społeczną w kręgu komunistycznym. Chodzi z grubsza o to, aby Rosja sowiecka i PRL były jedynymi istotnymi punktami odniesienia społeczeństwa polskiego. W skrócie: zgadzasz się z czymś lub nie, ale pozostajesz w kręgu schematów propagandy komunistycznej i pokomunistycznej. W więzieniu propagandy.
sobota, 17 lipca 2010
Funkcjonariusz Marek Migalski
Etykiety: Adam Michnik, fałsz, fałszowanie narracji, junta, Marek Migalski, pranie mózgu, propaganda, Rosja, symulacja