Celem reżimów w Kijowie i w Moskwie jest sprowokowanie emocjonalnej reakcji Zachodu, w szczególności Unii Europejskiej. Właściwa manipulacja może rozpocząć się po przekroczeniu pewnego progu emocjonalnego. Dynamika tej manipulacji jest łatwa do przewidzenia. Wprawdzie nie można określić jej szczegółowo, ale jej kierunek jest oczywisty.
Załoga garnizonu warszawskiego wykonuje oczywiście zadania, jakie zostały jej przydzielone. Moskwa, Kijów i Warszawa wspólnie działają przeciwko Zachodowi w tej grze.
Podobna sztuczka zadziałała bardzo dobrze w projekcie Solidarności. Związek zawodowy Solidarność był całkowicie sztucznym wytworem komunistycznych technologów politycznych. Zachód uwierzył, że był on rzeczywistym wyrazem woli narodu. Owszem, Polacy przeciwni komunizmowi chcieli się z niego wydostać, ale nie mieli najmniejszych szans na znalezienie się w pobliżu stanowisk przywódczych "opozycji demokratycznej".
Mechanizm tej manipulacji jest bardzo prosty. Jego główną wadą jest konieczność zaangażowania znacznej liczby statystów w celu wywarcia wrażenia, że mamy do czynienia nie ze spektaklem, ale z rzeczywistym wydarzeniem. Proszę jednak pamiętać, że junty postkomunistyczne Europy Wschodniej mają do dyspozycji armie milionów swoich członków. Co jest trudne do wykonania na Zachodzie, jest banalnie proste w Europie Wschodniej.
Marsz członków Solidarności po ulicach Warszawy we wrześniu 2013 był taką właśnie fałszywą demonstracją. Z całego kraju przywieziono autobusami do Warszawy około sto tysięcy uczestników. Były tysiące flag i wiele hałasu. Jednak uważny obserwator z łatwością mógł dostrzec oczywiste oznaki oszustwa.
Komedia w Kijowie jest oszustwem, niczym więcej.
środa, 29 stycznia 2014
Komedia w Kijowie
Etykiety: fałszowanie narracji, Solidarność, solidaryzm, technologia polityczna