środa, 10 września 2008

Produkcyjniak w Gazecie Wyborczej

W poniedziałek 8 września Gazeta Wyborcza zamieściła w kolorowej wkładce obszerny artykuł o bogatych mieszkańcach Moskwy i najbliższych okolic, którzy nasyciwszy się bogactwem, zaczęli dawać pieniądze na cele charytatywne. Kolorowe zdjęcia. Samochody Bentley stojące przed nowoczesną bryłą restauracji. Reżyser Nikita Michałkow. "Za chwilę wejdzie na boisko i strzeli bramkę".

Tak właśnie wygląda putinorealizm. Czyli socrealizm w nowych dekoracjach.

Dalej w tej samej wkładce artykuł o striptizach w Ameryce. Zdjęcia czarno-białe. Nieładne ciała striptizerek. W artykułach Wyborczej Ameryka jest brzydka. A Rosja ładna.

Dziś ta prorosyjska, a antyamerykańska i antypolska propaganda jest lepiej uszminkowana, ale jej przekaz jest dokładnie taki sam, jak w czasie terroru lat 40. i 50. ubiegłego stulecia. Dekoracje trochę się zmieniły, ale linia propagandowa została ta sama: przeciw USA, przeciw Polsce, dla Rosji. Dziś odpowiednikiem stonki ziemniaczanej jest tarcza antyrakietowa. Zamiast wielkich portretów Stalina są zdjęcia luksusowych miejsc w Moskwie. Obraz tak samo oszukany, jak zdjęcia wzorowych kołchozów komunistycznych.

Tymczasem Rosja okupuje ok. 1/3 terytorium Gruzji.

Co się tak naprawdę zmieniło w mediach postkomunistycznych po 1989? Głównie dekoracje, nazwy. W miejsce Trybuny Ludu jest Gazeta Wyborcza. Reszta pozostała prawie nienaruszona. Cenzura i propaganda szaleją po staremu. Nadal, tak jak w dyktaturze zwanej PRL, społeczeństwo nie ma głosu w mediach. Funkcjonariusze na odcinku medialnym pracują pełną parą.

Brak komentarzy: