środa, 3 grudnia 2008

Woda z mózgu będzie robiona

W połowie września telewizje zapowiedziały polityczne trzęsienie ziemi w piątek przed weekendem. Pitera miała powiedzieć coś na Kłopotka. Albo odwrotnie. Rozstrzygnięcie quizu miało nastąpić w poniedziałek.

TVP, media, Eugeniusz Kłopotek, Julia Pitera, PSL, Platforma Obywatelska


I co? Starczyło tego bzdetu z Kłopotkiem i Piterą na parę dni. W sam raz, żeby zająć weekend i mówić kompletnie o niczym. Kto dziś pamięta, jakie słowa padły? O co chodziło?

Było dokładnie tak samo, jak na konferencjach prasowych Leppera: on ujawnił, ujawnia i będzie ujawniał. Mówił kompletnie bez sensu, ale nie o sens chodziło. Miał jedynie stwarzać pretekst funkcjonariuszom do powiedzenia lub napisania "a jeśli to, co mówi Lepper, jest choćby w 10 procentach prawdą"? Wiarygodność Leppera jest wzorcem zera w międzynarodowej skali wiarygodności, podobnie jak kawałek metalu w Sevres pod Paryżem pełnił rolę wzorcowego metra. Nie było żadnej różnicy między słowotokiem Leppera, a słowotokiem funkcjonariuszy. W obu przypadkach zerowa zawartość informacji.

A Kłopotek i Pitera? Nie było afery Kłopotka, nie było kwitów, nie było sensu. Nie było niczego prócz ogłupiającego szumu.

Parafrazując Beatę Sawicką, funkcjonariusze mogą mówić:
Woda z mózgu będzie robiona. Teksty na paskach będą szły. Warszawa nasza.