środa, 18 marca 2009

Misiak

Motto

"To jest Misiak na miarę naszych możliwości.
My tym Misiakiem otwieramy oczy niedowiarkom!
Mówimy: to jest nasz Misiak, przez nas zrobiony,
i to nie jest nasze ostatnie słowo!"


Wczoraj w kanale Polsat News o 16:19 prowadząca program zapytała polityka, dlaczego o kontrakcie dla firmy Misiaka z PO z pieniędzy przeznaczonych na likwidację stoczni i pomoc dla pracowników dowiadujemy się dopiero teraz.

Dobre pytanie. Ale zadała je niewłaściwa osoba. Każdy z nas powinien o to zapytać właśnie tę panią prowadzącą program. Działalność Misiaka nie była tajemnicą. Wszyscy wokół musieli o tym wiedzieć.

O Misiaku w moim blogu wspominałem pięciokrotnie:

20 września 2008 Ekosystem dolnośląskiej PO

9 maja 2008 Dolnośląski układ PO

23 grudnia 2007 Święto Wojsk Radiotechnicznych

19 grudnia 2007 Schetyna kupuje głosy w Zgorzelcu

9 listopada 2007 Stefan Niesiołowski i Beata Sawicka

Na zdjęciach z Misiakiem są Schetyna, Borys, Niesiołowski, Sawicka, ...

Misiak zadziwiająco łatwo dostawał nagrody biznesowe. Dlaczego kontrakty i nagrody idą hurtem w ręce np. Misiaka, a dwie panie z Urzędu Kontroli Skarbowej urządzają prowokację w sklepiku w małym mieście, by przyłapać sprzedawcę na tym, że nie oderwał paragonu po wydrukowaniu go w kasie fiskalnej? Kwota transakcji na paragonie wynosiła ok. 1 zł. W trakcie drukowania paragonu panie domagają się, by natychmiast im pokazać jeszcze jeden towar. Sprzedawca kieruje uwagę na towar i na chwilę zapomina o oderwaniu wydrukowanego paragonu. To wystarcza, by panie z UKS nałożyły mandat 300 zł.

Jaki przekręt można zrobić na wydrukowanym już, ale nieoderwanym jeszcze paragonie wystawionym na sumę 1 zł?

Kogo reprezentują te dwie panie z Urzędu Kontroli Skarbowej? W czyim interesie nałożony został ten mandat? Na pewno nie w interesie państwa. Sklepikarz płaci skrupulatnie podatki. Pilnuje porządku w dokumentacji finansowej. Dlaczego panie z UKS polują bezkarnie na niewinnego sklepikarza? W czyim imieniu to robią?

Prowokacje wobec sklepikarza powtarzają się co jakiś czas. Kontrola dokumentacji finansowej sklepu nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Mimo to sklepikarz poddany został represjom. Kto wydał takie zlecenie?

Dlaczego nie słyszymy o tym, by Urząd Kontroli Skarbowej kontrolował i dokonywał prowokacji w firmach Misiaków?

Dlaczego?