Jeden z billboardów. Czerń plakatu ma na celu zamazanie pamięci. Na obrazie ledwie co widać brzozy. Czerń zamiast twarzy i pełnych postaci. Czerń.
A tam przecież są dziesiątki tysięcy nieopowiedzianych historii. Oficerów, mężów, ojców. Wiernych Polsce. Była tam też i kobieta, o której w mediach nigdy Polakom nie opowiedziano.
W Łodzi mieszka pan, który stracił pięciu członków swojej rodziny w tym ludobójstwie.
Kłamstwo katyńskie trwa. Obecne media są przedłużeniem prl-owskich. Zakłamują, zamilczają, zamazują. Przedstawiają korzystnie PRL. Polski w mediach prawie nie ma. Jest polskojęzyczny bełkocik.
W tej samej czarnej, bezkształtnej konwencji Wajda zrobił swoje kłamstwo o Katyniu. W jego filmie strzelała anonimowa ręka. Film zrobiony tak, by widz nie znalazł w nim żadnej postaci, z którą mógłby się identyfikować. Z wyjątkiem pozytywnej postaci rosyjskiego oficera! Nic dziwnego, że Rosjanie pokazali u siebie ten film. Funkcjonariusz Wajda wykonał zadanie.