SLD odgrywa scenkę pt. "Kto wystartuje z Warszawy i okolic i z którego miejsca na liście wyborczej". Kilka dni wcześniej przedstawienie zaanonsowano: Kalisz nie zgadza się na start z trzeciego miejsca na liście. Dwa dni temu, w poniedziałek 20 czerwca Piekarska mówi w mediach, że Napieralski kłamie. Kalisz wystartuje z pierwszego miejsca, ona coś tam zrobiła. Pokazali Napieralskiego. Coś mówił. Wszystko to scenki zaplanowane i odegrane. Media pokazują to wszystko, udając, że tu coś nowego się dzieje. A tu nie ma czego opisywać. Obie strony, SLD i media, odgrywają stary spektakl. Trzeba pokazać twarze działaczy w tv. No to pokazują. Pretekst nieistotny. Tym razem pretekstem była rzekoma różnica zdań w SLD.
Kalisz, jako czołowa postać junty, jest otoczony wyjątkową opieką medialną. Propagandę na jego temat wciskają nawet w programach dziecięcych. A tymczasem ma na sumieniu sprawę Krzysztofa Olewnika. Rodzina Olewników błagała go o pomoc, kiedy był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie SLD. Nie pomógł. Reprezentuje juntę, nie społeczeństwo. To przykład nazywania czarnego białym.
środa, 22 czerwca 2011
Scenki umówione i odegrane
Etykiety: junta, Krzysztof Olewnik