Wiadomo już, że dwie firmy z Polski sprzedały norweskiemu zamachowcy Breivikowi materiały pirotechniczne. Jedna z Wrocławia, Keten Chemicals, druga z okolic Poznania. Nazwy drugiej firmy nie podano.
Wygląda na to, że żadne urzędy nie przeszkadzały w sprzedaży materiałów do wyrobu bomb. Nawet zastępca szefa ABW mówił na konferencji prasowej o normalnej działalności biznesowej w przypadku firmy wrocławskiej.
Sprzedaż materiałów służących do wyrobu bomb wcale nie jest normalna. Normalna firma nie umieszcza w tle swojej witryny internetowej wzoru strukturalnego morfiny, co zrobił właściciel Keten Chemicals. Na zagranicznym forum internetowym wspomniano, że keten widniejący w nazwie wrocławskiej firmy służy do przetwarzania morfiny w heroinę.
Głęboką wymowę ma fakt, że aparat państwa z jednej strony nie przeszkadza w swobodnym handlu materiałami niebezpiecznymi, a z drugiej prześladuje producentów wina. Pewien Amerykanin polskiego pochodzenia założył winnicę niedaleko Wrocławia. Jeszcze nie wyprodukował wina, a już był nękany trzydziestoma kontrolami różnych urzędów.
niedziela, 28 sierpnia 2011
Czyj interes reprezentuje aparat państwa
Etykiety: ABW, Anders Breivik, Keten Chemicals