piątek, 26 września 2008

Koryto swe widzę ogromne

Kiedy się czyta o stanowiskach zajmowanych przez członków Platformy Obywatelskiej w Lubinie i okolicach, robi się niedobrze. Rzecz nie w tym, że jakiś polityk gdzieś tam dostał funkcję w radzie nadzorczej. Rzecz w tym, że to jest wielkie żarcie typu all you can eat. Rwij, ile wlezie. Marek, Norbert, Barbara Wojnarowscy (młodszy Kamil Wojnarowski już czeka na swoją kolej), Piotr Borys, Marzena Krauz-Borys, Barbara Schmidt, Edward Schmidt, etc.

Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Termal SA
Agencja Rozwoju Regionalnego ARLEG w Legnicy
Agencja Odzyskiwania Wierzytelności Progres
Szpital w Lubinie
Aquapark Polkowice
KGHM w różnych postaciach
Dolnośląski Urząd Marszałkowski
Federacja Pracodawców Polskich Zachodniej
Fundacja Civis Europae
itd.

W starostwie, którym zarządza Małgorzata Drygas-Majka z PO (Katarzyna Majka - córka? siostra? - w zarządzie lubińskiej PO), miesza się sprawy partyjne ze sprawami publicznymi. Partyjna agitka jest publikowana w serwisie internetowym starostwa:

LUBIN Prezydent kupuje głosy PiS-u?

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, planowana jest zmiana prezesa zarządu MPWiK w Lubinie.
Jarosław Wantuła, dotychczasowy prezes zarządu MPWiK w Lubinie prawdopodobnie będzie musiał opuścić swoje stanowisko.
Nasz informator, proszący o zachowanie anonimowości, powiedział, że jest to wynik porozumienia pomiędzy prezydentem Raczyńskim, a posłem PiS Adamem Lipińskim.
W zamian za poparcie prezydenta miasta, PiS mógłby obsadzić swoimi ludźmi Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Stanowisko prezesa miałby objąć były prezes KGHM Krzysztof Skóra. Na poparcie tej tezy wskazywałyby ostatnio częste wizyty Krzysztofa Skóry w Urzędzie Miejskim w Lubinie.
(...)
Autor: dees
Data: 2008-09-25 12:10:25
W starostwie pogrążonym po uszy w nePOtyzmie publikują partyjną agitację. Nie rozróżniają funkcji publicznej od funkcji partyjnej. W urzędzie jesteście urzędnikami i wykonujecie posługę opłacaną z pieniędzy podatnika. Walkę partyjną możecie prowadzić tylko po godzinach. Cytowana wiadomość mogłaby się ukazać w portalu partyjnym, ale nie w portalu starostwa!

Kuriozum, a jednocześnie świadectwo całkowitej degeneracji starostwa w Lubinie. Ludzie przesiąknięci wieloletnim rwaniem z podszewką stracili kontakt z rzeczywistością.