Od paru lat ekonomista Krzysztof Rybiński przygotowywany jest w mediach jako plan B w razie upadku rządu Platformy Obywatelskiej. Często zapraszany do telewizji i piszący w gazetach ustawiany jest w roli recenzenta rządu PO. Pogrozi czasem palcem w sprawach ekonomii. Najważniejsze jednak w jego roli jest wbijanie ludziom do głowy, że nie wolno dopuścić do władzy PiS.
Rybiński pisze, że grożono jego żonie, szantażowano, a jego samego próbowano przekupić, oferując stanowisko prezesa jednego z centralnych urzędów. Czy to możliwe? Nie. Junta unika jak ognia jawnego zastraszania osób wysoko sytuowanych. Rybiński należy do grupy funkcjonariuszy najwyżej uprzywilejowanych. Junta stara się za wszelką cenę likwidować ludzi i ich kariery po cichu, bez rozgłosu. Wiadomo, że po cichu likwidowane są kariery osób niezależnych. Rybiński występuje tylko po to, by przejąć inicjatywę i skierować ją na fałszywe tory. Prawdziwe przypadki likwidacji karier osób niezależnych są trzymane w głębokiej tajemnicy.
Jesteśmy świadkami kiepskiej sztuki odgrywanej w podłym teatrzyku. Funkcjonariusze próbują odgrywać role osób poszkodowanych. Co za bzdura.
czwartek, 22 września 2011
Krzysztof Rybiński
Etykiety: fałsz, fałszowanie narracji, junta, Krzysztof Rybiński, symulacja