Małgorzata
Głuchowska
Andrzej
Seremet
Prokurator
Generalny
ul.
Rakowiecka 26/30
02-528
Warszawa
Zielona
Góra, 16 stycznia 2016
Szanowny
Panie Prokuratorze,
Informuję
o łamaniu prawa przez przedstawicieli Prokuratury.
19
stycznia 2012 zgłosiłam się do Prokuratury Rejonowej w Zielonej
Górze w towarzystwie męża. Po wejściu do budynku zza kontuaru
podniósł się rosły mężczyzna. Pełnił funkcję recepcjonisty.
Zapytałam, gdzie powinnam się zgłosić w celu złożenia zeznań.
Okazało się, że dzień pracy prokuratury miał się ku końcowi i
było już za późno, by cokolwiek załatwić. Mężczyzna
dopytywał, w jakiej sprawie przyszłam i czego oczekiwałam po
spotkaniu z prokuratorem.
23
stycznia 2012 zgłosiłam się do Prokuratury Rejonowej po raz drugi.
Również tym razem towarzyszył mi mąż.
Człowiek
z portierni skierował nas do niewielkiego pomieszczenia, gdzie
znajdowały się krzesła i kazał czekać. Po kilku minutach
poinformował, że możemy już udać się do prokuratora, który
mnie przesłucha. W trakcie rozmowy z nami beztrosko chrupał dorodną
marchewkę. Jego lekceważąca postawa była bardzo czytelna.
Prokuratura przekazywała nam komunikat, że nie jesteśmy godni
szacunku. Oni i my to dwie różne klasy ludzi. To pierwsze wrażenie
potwierdziło się później w zupełności.
Przyjął
mnie prokurator P. J. O godzinie 11.00 rozpoczęło się
przesłuchanie, które trwało do 12.30. Zeznawałam w obecności
mojego męża. W tym czasie przesłuchujący odebrał kilka
telefonów, które według niego dotyczyły ważnych spraw
służbowych. Opowiedział także historyjkę o pewnej pani dyrektor,
która dokonała malwersacji finansowych w szkole, a później
została skazana i trafiła do więzienia. Opowiastka miała mnie
rozzuchwalić w stawianiu zarzutów. Podczas przesłuchania usiłował
nakłonić mnie do wysunięcia zarzutu, że dyrektor szkoły
przywłaszczyła pieniądze. Bardzo mnie to zdziwiło i zaniepokoiło.
[...]
Z poważaniem,