Wczoraj ogłoszono, że poseł do Parlamentu Europejskiego Jacek Kurski zabiera rodzinę do Brukseli, bo w Polsce była ona jakoby obiektem mobbingu.
Okazało się, że żony Kurskiego nie przyjęto do wcześniejszego miejsca pracy po urlopie macierzyńskim. Nadano w tv wypowiedź i żony i posła. Można to jakoś nazwać. Nie ma to jednak nic wspólnego z mobbingiem. W Polsce wiele osób jest obiektem mobbingu. Ale wśród tych osób nie ma rodziny Kurskiego.
Wmawianie ludziom, że żona uprzywilejowanego polityka jest obiektem mobbingu ma sprowadzić temat mobbingu do absurdu. Rzeczywiste ofiary mobbingu nie są pokazywane w tv. O tym zjawisku prawie w ogóle się nie mówi. Jest ono starannie ukrywane. Nie mówi się też o tym, że mobbing jest podstawowym narzędziem junty w instytucjach pozostających pod jej kontrolą. Ponieważ zaistniało ostatnio ryzyko, że temat przemocy psychologicznej w miejscu pracy wypłynie w sposób niekontrolowany, postanowiono odpalić Kurskiego, aby powstało skojarzenie "mobbing=Kurski". Czyli kradzież tematu, jak w przypadku Rydzyka, którego odpalono z hasłem "dyskryminacja" w drugiej połowie czerwca.
Kim jest Kurski? Oto wpisy w moim blogu, w których pojawia się jego postać:
Funkcjonariusz Jacek Kurski
Timing is everything
Jazgot ubekistanu
Jacek Kurski
Warto zajrzeć i przypomnieć sobie fałszerstwo z rzekomym pobiciem pani Cugier-Kotki.
wtorek, 12 lipca 2011
Funkcjonariusz Kurski
Etykiety: fałsz, fałszowanie narracji, Jacek Kurski, junta, oszustwo, Polska, symulacja